Podłużne pomieszczenie udekorowane w odcienie żółci i czerni. Przeważa w nim jednak kolor żółty, dlatego wydaje się być zawsze ciepłe i przytulne. Ponadto znajduje się obok kuchni, dzięki czemu w powietrzu często unoszą się smakowite aromaty. W pokoju poustawiane są wygodne fotele i kanapy, nie brakuje też regałów z ciekawymi książkami i grami, z których korzystać mogą Puchoni. Na podłodze rozłożony jest miły, puchaty dywan w barwie miodu, a światło wpada do wnętrza przez wysoko umieszczone okrągłe okna.
DORMITORIA CHŁOPCÓW
Weszłam już nieco spokojniej do wspólnego pokoju puchonów. Przez ten żółty kolor na ścianach, zawsze czułam się tutaj przyjemnie, aż miałam ochotę usiąść na jednym z foteli, ale niestety musiałam się wyszykować na spotkanie z Vic. W głębi duszy miałam nadzieję, że spotkam tam wiele wspaniałych osób. W końcu uczniowie do Hogsmeade gnają niczym kobiety na wyprzedaż -50%.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Zeszłam do pokoju wspólnego Hufflepuffu. Postanowiłam usiąść na jednej z kanap i zaczekać na nią.
OdpowiedzUsuńVictoria
Wyszłam z pokoju, zamykając dębowe drzwi dormitorium. Od razu zauważyłam czekającą na mnie dziewczynę. Nieco się speszyłam.
OdpowiedzUsuń- Długo czekałaś?- spytałam nieśmiało, posyłając uroczy uśmiech w jej stronę.
Zwykle się nie spóźniam, dlatego nie wiedziałam jak miałam się zachować. To wszystko przez to, że miałam ochotę polatać trochę dłużej...
Podniosłam się z kanapy i posłałam jej ciepły uśmiech.
OdpowiedzUsuń- Nie długo, to jak, idziemy? - zapytałam.
Byłam bardzo podekscytowana, bowiem było to moje pierwsze wyjście do Hogsmeade.
Victoria
Ulżyło mi, kiedy usłyszałam te słowa. Przejechałam jeszcze dłońmi po szacie, by sprawdzić czy wszystko mam i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Bardzo się cieszyłam, bo zapowiadało się na niezła rozrywkę.
OdpowiedzUsuń[Z/L]*2
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdziwiłam się, że pozostali Puchoni jeszcze nie śpią albo przynajmniej nie są w swoich dormitoriach. Pomimo późnej godziny nadal siedzieli i rozmawiali w najlepsze. Jednak gdy weszliśmy do pokoju wszystkie konwersacje ucichły, a oczy pozostałych tu obecnych zostały skierowane w naszą stronę. Przyznam, że poczułam się dość głupio, ale próbowałam ich zignorować.
OdpowiedzUsuń- Bawiłam się wspaniale, dziękuję. - uśmiechnęłam się lekko. - Mam nadzieję, że ty też, pomimo tego że trochę przedłużyłam twoją dzisiejszą wizytę w Hogsmeade. - dodałam.
Nie chciałam już żegnać się z Woohyunem, jednak chyba nie miałam innego wyjścia.
- No to do następnego razu. - miałam zamiar przytulić chłopaka, jednak zorientowałam się, że przecież inni Puchoni nadal nas obserwują. Pomachałam mu tylko i uśmiechnęłam się, po czym weszłam do swojego dormitorium, po drodze posyłając jeszcze uczniom zimne spojrzenia.
[Z/L]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo cichu weszliśmy do pokoju wspólnego Puchonów. Na szczęście nie było nikogo poza nami, ale w sumie trudno się dziwić, było naprawdę bardzo późno. W kominku się paliło, więc szybko podeszłam i usiadłam obok niego. Teraz było już naprawdę cieplutko. Wyciągnęłam ręce żeby się ogrzać po czym odwróciłam się w stronę Woohyuna i gestem wskazałam mu, aby usiadł obok mnie.
OdpowiedzUsuń- Wiesz, naprawdę nie lubię zimy. Inni rzucają się śnieżkami, lepią bałwany a ja najchętniej przesiedziałabym całą tą porę roku przed kominkiem albo pod kocem. - uśmiechnęłam się. Było bardzo cicho, wszystko co dało się usłyszeć to tykający zegar i strzelające iskry z kominka. Przysunęłam się do chłopaka niezauważalnie i zaczęłam wpatrywać się w ogień. Nabrałam ochoty na coś słodkiego, więc rozejrzałam się po pokoju i znalazłam jedynie jakąś paczkę ciastek, która leżała na stole. Wzięłam ją szybko i poczęstowałam się. Były przesmaczne, więc uśmiechnęłam się szeroko. Spojrzałam na chłopaka i podsunęłam mu pod nos.
- Spróbuj! Są pyszne. - posłałam mu uroczy uśmiech.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaśmiałam się lekko na widok Woohyuna. Wyglądał przeuroczo. Patrzyłam na niego przez chwilę, po czym wlepiłam swój wzrok w obraz wiszący nad kominkiem. Przez kilka minut siedzieliśmy tak w ciszy, jednak tak długo jak był przy mnie wcale mi to nie przeszkadzało. Po chwili poczułam jego głowę na swoim ramieniu.
OdpowiedzUsuń- Tylko odrobinkę. - uśmiechnęłam się lekko. - Jeśli jesteś śpiący to nie męcz się tylko idź spać. - dodałam.
Po krótkiej chwili i mnie ogarnęła senność, trudno się dziwić skoro było już tak późno i pewnie każdy normalny człowiek już spał. Spojrzałam na Woohyuna i pocałowałam go w policzek.
- No już, bo zaraz sama cię zaniosę do łóżka. - zaśmiałam się lekko. - Ja jeszcze trochę tu posiedzę, ale niedługo też pewnie będę szła spać. - dodałam cicho. Wiedziałam, że tej nocy i tak nie zasnę...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- Hej, jestem dość silna! Mimo iż tego nie widać. - uśmiechnęłam się szeroko. Przyznam, że nie chciałabym widzieć min pozostałych Puchonów, którzy zastali by nas śpiących razem na kanapie, a szczególnie miny pani prefekt. Kto wie, co by sobie o nas pomyśleli.
OdpowiedzUsuń- Wiesz, wolę nawet o tym nie myśleć. - westchnęłam i już wyobraziłam sobie jakie plotki musieli by rozgadywać po całej szkole. To, co Woohyun powiedział chwilę później spowodowało, że moje policzki chyba nigdy jeszcze nie były aż tak czerwone. Odwróciłam lekko głowę tak, aby nie widział mojej twarzy.
- Jestem pewna, że w twoim łóżku jest milutko, jednak wolę swoje. - odpowiedziałam mu po chwili nieco żartobliwym tonem. Nie wiedziałam, czy chłopak mówi serio czy może powiedział to w żartach, jednak przyjęłam tę drugą opcję. Mimo to i tak lekko się zawstydziłam. Wzięłam dłoń chłopaka i zaczęłam bawić się jego palcami. Powoli coraz bardziej zaczynałam czuć się śpiąca, prawdopodobnie atmosfera, która panowała teraz w pokoju działała tak na mnie. Było spokojnie i cicho, w sumie nie mogliśmy zachowywać się bardzo głośno, wtedy z pewnością obudzilibyśmy kogoś i na pewno nie byłoby ciekawie. Wysunęłam rękę, aby wziąć koc i przykryłam nas oboje po czym wtuliłam się w Woohyuna.
- Taka chwila mogłaby trwać wiecznie. - powiedziałam cicho, jednak tak, aby dało się to usłyszeć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRobiłam wszystko, aby chłopak nie zobaczył mojej twarzy. Zakrywałam ją rękoma, poduszką, chyba wszystkim ale bezskutecznie. Woohyun w końcu osiągnął swój cel. Bardzo nie lubiłam, kiedy ktoś patrzył na moją zarumienioną twarz.
OdpowiedzUsuń- Nie jestem! Nie patrz się tak. - powiedziałam nieśmiało po czym przyłożyłam poduszkę do twarzy. Zamierzałam oderwać ją dopiero wtedy, kiedy moja twarz będzie już w normalnym stanie. Opadłam bezwładnie na kanapę. Musiałam wyglądać teraz naprawdę głupio. Po kilku minutach uznałam jednak, że moja twarz wróciła już do normalnego stanu, więc odsłoniłam ją ponownie po czym rzuciłam poduszką w chłopaka w ramach zemsty.
- Nie możesz robić takich rzeczy. Nie możesz mnie tak zawstydzać. - przysunęłam się i szepnęłam mu bardzo cicho do ucha, po czym uśmiechnęłam się delikatnie.
- Masz rację, zaraz powinniśmy się zbierać. - westchnęłam. Nie chciałam już iść, jednak przydałoby się nam choć kilka godzin snu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdziwiłam się gdy tak nagle przyciągnął mnie do siebie, jednak nie ukrywałam, że taka bliskość mi się podobała. Leżąc w tej pozycji musieliśmy wyglądać dość dziwnie, na szczęście wszyscy prócz nas spali, więc było małe prawdopodobieństwo aby nas zobaczyli. No cóż, wyglądało to raczej jednoznacznie dlatego bałam się nawet pomyśleć o tym jak musieli by zareagować na nasz widok.
OdpowiedzUsuń- Zdajesz sobie sprawę z tego, jak musimy wyglądać? - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w nos.
Oczywiście, że fajnie było tak leżeć, ale wiadomym było, że nie możemy tak spać. Nie wiedziałam nawet, czy tak bliskie stosunki pomiędzy dziewczyną a chłopakiem są w Hogwarcie dozwolone.
- A co jeśli w tej chwili łamiemy regulamin po raz kolejny?- zapytałam żartobliwym tonem po czym wstałam z niego i zeszłam z kanapy.
- Wypadałoby się już zbierać, nie sądzisz? - posłałam mu delikatny uśmiech a następnie wyciągnęłam ręce w kierunku Woohyuna aby pomóc mu wstać.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- Chyba nie chciałbyś stracić punktów z takiego powodu, prawda? - spojrzałam na niego. - To cud, że nikt nas jeszcze nie przyłapał. - dodałam po chwili. Naprawdę mieliśmy szczęście, gdyby zauważył nas jakiś prefekt, albo co gorsza nauczyciel nie byłoby kolorowo.
OdpowiedzUsuń- Skąd ci to przyszło do głowy? Nie jesteś ani trochę straszny, raczej uroczy. - uśmiechnęłam się ciepło do chłopaka.
- Jeśli już będziemy odbywać jakąś karę, to będzie to nasza wina. Przecież nikt nie każe mi tutaj z tobą przebywać, sama tego chcę. - powiedziałam poważnie, jednak po chwili posłałam mu szeroki uśmiech.
Robiłam się coraz bardziej śpiąca, oczy zaczęły mi się już zamykać więc uznałam, że to właściwa pora abyśmy poszli spać.
- Myślę, że powinniśmy pójść już do łóżek. Będzie źle, jeśli zasnę na którejś lekcji. - podeszłam do Woohyuna i pocałowałam go delikatnie w policzek. - No to dobranoc. - ruszyłam wolnym krokiem do swojego dormitorium uśmiechając się jeszcze pod nosem.
[Z/L]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszedłem do środka niosąc w rękach książki. Rozejrzałem się. Nikogo nie było no cóż. To nawet lepiej. Usiadłem przed kominkiem otwierając lekturę i znów w niej znikając. Kochałem czytać. Skoro nikt mnie nie lubi to mam tylko książki prawda?
OdpowiedzUsuńNo cóż takie życie osób wychowanych z mugolami jako sierota. W sumie sam nie wiem czy sierota. Głupia amnezja...
Szkoła naprawdę dawała uczniom w kość. Po zakończonych lekcjach każdy pogrążał się w nauce, często nawet zarywaliśmy z tego powodu noce, a wszystko po to, aby mieć jak najlepsze oceny. Westchnęłam cicho i położyłam głowę na książkach. Nie byłam w pokoju wspólnym sama, wokoło było jeszcze kilku innych uczniów, którzy tak jak ja odrabiali zadania domowe. Po chwili przysiadł się do mnie jeden z Puchonów, który chyba także zamierzał się uczyć. Przesunęłam się w bok aby zrobić mu miejsce.
OdpowiedzUsuń- Ta nauka ciebie też wykańcza? Ah, zadają nam zdecydowanie zbyt dużo prac domowych. - powiedziałam do chłopaka. Kojarzyłam go, często widziałam go w pokoju wspólnym jednak nie znałam jego imienia.
- Victoria! Miło mi. - uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń, po czym wróciłam do rozwiązywania zadań. Jak zawsze, moją uwagę odwracały różne rzeczy, nieważne czy to tykający zegar czy ogień w kominku. Ponownie położyłam głowę na książkach.
- Ah, mam dość. - westchnęłam dość głęboko, po chwili jednak uświadomiłam sobie, że swoim zachowaniem mogę przeszkadzać chłopakowi, który także próbował się uczyć, więc wyprostowałam się i tylko przeprosiłam go cicho.
Zmęczony wracałem właśnie z dodatkowych zajęć. Dzisiaj nauczyciele dali mi wyjątkowo w kość, a na zadanie miałem stos pracy. Przemierzyłem korytarz i wstąpiłem do pokoju wspólnego Puchonów. Było tam bardzo dużo uczniów i nie dziwiłem się, że prawie wszystkie miejsca są zajęte, a wszyscy pilnie coś powtarzają na jutrzejsze zajęcia. Ale jednak dostrzegłem jedne puste krzesło, obok jakiejś dziewczyny, kojarzyłem ją. Dostrzegła mnie zanim jeszcze się przysiadłem. Zrobiła mi miejsce.
OdpowiedzUsuń- Dziękuje. - powiedziałem. rozłożyłem swoje rzeczy.
- Ta nauka ciebie też wykańcza? Ah, zadają nam zdecydowanie zbyt dużo prac domowych. - po chwili usłyszałem głos towarzyszki.
- Hmm... Tak trochę. Chciałbym choć trochę odpocząć, ale jednak nie jest mi to dane. - Uśmiechnąłem się i przedstawiłem - Kim Bum. Również mi miło. - uścisnąłem dłoń Victorii i powróciłem do swojego zadania. Nie minęła chwila gdy znów moja koleżanka z domu przemówiła.
- Ah, mam dość. - westchnęła głośno, ale po chwili jakby speszona wyprostowała się i mnie przeprosiła.
- Ja również, no ale takie życie. - zaśmiałem się i po chwili dodałem. - I nie przepraszaj.
Kim Bum
UsuńZaczęłam rozwiązywać zadania, chciałam mieć już to wszystko z głowy. Nie musiałam go nawet pytać, na którym jest roku jest. Po jego książkach mogłam wywnioskować, że jest z 4 roku. Po kilku minutach skończyłam już odrabiać pracę domową z eliksirów, więc sięgnęłam po kolejny podręcznik. No nie, oczywiście musiało to być zielarstwo, najbardziej znienawidzony przeze mnie przedmiot. Ledwo udawało mi się go zdawać, a w zadaniach zawsze pomagał mi ktoś, kto umiał zielarstwo bardziej niż ja. Westchnęłam i zaczęłam czytać powoli zadania. Oczywiście, nic nie zrozumiałam i nie potrafiłam rozwiązać żadnego z nich. Chciałam poprosić Buma o pomoc, jednak po pierwsze - sam był zajęty swoją pracą domową, po drugie - nie chciałam, aby pomyślał sobie o mnie jak o jakimś tępaku, a po trzecie - zamieniliśmy ze sobą dopiero kilka słów, więc uznałam, że to dziwne by pytać go o jakąkolwiek pomoc... Po kilku minutach gapienia się w podręcznik musiałam odłożyć swoją dumę na bok. Puknęłam go lekko w ramię.
OdpowiedzUsuń- Przepraszam, że cię o to pytam, bo pewnie jesteś zajęty ale czy mógłbyś mi pomóc rozwiązać to jedno zadanie? - zapytałam nieśmiało po czym uśmiechnęłam się uroczo i wskazałam mu zadanie w podręczniku. Nie lubiłam prosić nikogo o pomoc, jednak w tym wypadku nie miałam wyjścia.
- Jakoś ci się odwdzięczę, obiecuję! - dodałam szybko.
Czytałem zadanie w podręczniku uważnie i po chwili znalazłem całe rozwiązanie. Zapisałem je szybko w notatniku i w tym samym czasie po czułem jak ktoś szturcha mnie w ramię. Obróciłem głowę do Victorii zainteresowany.
OdpowiedzUsuń- Przepraszam, że cię o to pytam, bo pewnie jesteś zajęty ale czy mógłbyś mi pomóc rozwiązać to jedno zadanie? - zapytała nieśmiało i uśmiechnęła się wskazując na podręcznik. Nic nie powiedziałem tylko przyjrzałem się zadaniu. Zielarstwo akurat było dla mnie łatwe więc pokiwałem głową uśmiechając się.
- Jakoś ci się odwdzięczę, obiecuję! - podała szybko.
- Nie trzeba.
Byłam wdzięczna chłopakowi za pomoc, więc uśmiechnęłam się do niego i wróciłam do odrabiania dalszych zadań. Nim się zorientowałam minęła dobra godzina, a ja na szczęście powoli kończyłam pracę domową.
OdpowiedzUsuń- Jeszcze trochę i będzie lżej, każdy jakoś musi przebrnąć przez ten ciężki okres nauki - powiedziałam nagle. - Jaki jest twój ulubiony przedmiot? - zapytałam po chwili po czym oparłam łokcie na stole.
Pomogłem Victorii i szybko dokończyłem swoje zadania a nawet nie zauważyłem kiedy minęła godzina. Byłem zmęczony, ale wszystko było zrobione perfekcyjnie. Oparłem się o krzesło.
OdpowiedzUsuń- Jeszcze trochę i będzie lżej, każdy jakoś musi przebrnąć przez ten ciężki okres nauki - powiedziała nagle moja towarzyszka. - Jaki jest twój ulubiony przedmiot? - zapytała. Zamyśliłem się na chwilę.
- Cóż chyba astronomia. Gwiazdy są bardzo interesujące. - odparłem - A twój?
Kim Bum
Astronomia, ciekawy przedmiot. Mimo, iż nie był moim ulubionym to i tak zawsze lubiłam lekcje z panią Sinistrą. Nie wspominając o tym, że oglądanie gwiazd było niezwykle fascynujące, przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuń- Mój ulubiony przedmiot? To chyba będzie obrona przed czarną magią. - odpowiedziałam chłopakowi. - Lubię się uczyć tych wszystkich zaklęć. - uśmiechnęłam się promiennie.
- Za to nienawidzę zielarstwa... Dla mnie mogłoby go nie być. - wzruszyłam ramionami.
Słuchałem dziewczyny z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuń- Obrona przed czarną magią. Ciekawie. - uśmiechnąłem się - Szczerze zielarstwo nie jest takie złe. Ale lubię je tylko dlatego że kocham różnego rodzaju herbaty. - parsknąłem śmiechem.
Kim Bum
- Herbaty, mówisz? Lubię je pić, najbardziej taką zwykłą i zieloną. - odpowiedziałam chłopakowi. Szczerze powiedziawszy nie znałam się na herbatach i jej rodzajach, więc wolałam nie mówić więcej żeby nie popełnić jakiejś gafy.
OdpowiedzUsuń- Czym się interesujesz? - zapytałam zaciekawiona po chwili. Bum wydawał się być sympatycznym chłopakiem i dobrze mi się z nim rozmawiało, więc chciałam się dowiedzieć o nim nieco więcej.
- Zielona jest bardzo dobra i czerwona również niczego sobie, a o do zwykłej to czasami klasykę się napije. A do zainteresowań zależy. Lubię mode, interesuje się aktorstwem i nie mam pojęcia co mogę jeszcze o sobie powiedzieć. - uśmiechnąłem się.
OdpowiedzUsuń- A może ty mi coś o sobie opowiesz? - zagadnąłem.
Kim Bum
- Wiesz dużo o herbatach? Parzyłeś ją kiedyś sam? - zapytałam z uśmiechem. Trochę się zdziwiłam kiedy chłopak wspomniał o modzie, w końcu niewielu osobników płci męskiej się nią interesuje. Przyznam, że ja sama jakoś niespecjalnie się nią interesowałam, więc przez chwilę przemknęło mi przez myśl, że Bum może mnie teraz mieć za jakieś modowe bezguście.
OdpowiedzUsuń- Mimo, iż nie interesuje się modą, to chyba jakoś ujdę w tłoku? - zażartowałam.
Zastanawiałam się co jest wartego wspomnienia, bo w sumie interesowałam się wieloma rzeczami.
- Hmm, pomyślmy. Uwielbiam jeść, więc nie zdziw się jak kiedyś spotkasz mnie w nocy w kuchni. - zaśmiałam się. - A co do zainteresowań, to uwielbiam grać w Qudditcha. Dzień bez niego to dzień stracony, ale ostatnio mam coraz mniej czasu, przez naukę. - westchnęłam,
- Owszem wiem dużo herbatach. Parzyłem je i to nie raz. - Odparłem.
OdpowiedzUsuń- Mimo, iż nie interesuje się modą, to chyba jakoś ujdę w tłoku? - zapytała Victoria, przez co się zaśmiałem.
- Jasne, że tak. Określiłbym cię jako "Dziewczynę lubiącą wygodnie się ubrać".
- W takim razie musisz mnie nauczyć ich parzenia! Albo sam zaparzyć mi jedną. - uśmiechnęłam się delikatnie.
OdpowiedzUsuńW sumie to się zgadzało, zawsze ubierałam się normalnie i nie wyróżniałam się z tłumu.
- Masz rację, wygoda jest u mnie na pierwszym miejscu. - pokazałam mu kciuk w górę po czym zaśmiałam się.
- Uprawiasz jakieś sporty? - zapytałam. Nie wiedzieć czemu zawsze musiałam zapytać o to, po części nawet liczyłam, że powie Qudditch. Do tej pory nie spotkałam zbyt wielu osób, które lubiłyby go tak samo jak ja. Niespodziewanie naszła mnie ochota na coś słodkiego. Jednak jak zawsze, wszystkie cukierki zostały już zjedzone przez pozostałych Puchonów, więc westchnęłam tylko głośno.
- Okej, kiedyś na pewno. - zobaczyłem, że Victoria uśmiecha się delikatnie. I chyba dobrze określiłem jej styl, raczej u takiej dziewczyny nie spodziewał bym się jakiś krzykliwych strojów. A kolejne jej słowa tylko to potwierdziły.
OdpowiedzUsuń- Uprawiasz jakieś sporty? - zapytała nagle. Musiałem się przez chwilę zastanowić.
- Jeśli chodzi ci o Qudditch to mógłbym, ale niestety nigdy nie miałem okazji polatać na miotle. - zaśmiałem się - A co do innych. trochę koszykówki, piłki nożnej i takich tam.
Kim Bum
- Qudditch to najlepszy sport! Ale dużo osób ma lęk wysokości no i boi się latać na miotle. - powiedziałam cicho. - Ale polataj kiedyś ze mną! Mówię ci, to świetna zabawa! - dodałam szybko z uśmiechem. Uwielbiałam rozmawiać o tym sporcie, zawsze stawałam się wtedy żywsza i mogłabym mówić o nim godzinami, chyba, że ktoś by mi przerwał.
OdpowiedzUsuń- Oh, nie znam tych innych sportów, słyszałam tylko o nich w mugolskim świecie. - podrapałam się po policzku. Zrobiło mi się głupio, że nie wiedziałam takich rzeczy, tak naprawdę to nie wiedziałam praktycznie nic o mugolskim świecie.
- Ale z chęcią się dowiem! Wiesz, zostałam wychowana w rodzinie czarodziei, dlatego nic nie wiem o takich sprawach. - powiedziałam smutnym tonem, jednak po chwili znowu się uśmiechnęłam.
- To skoro najlepszy, to muszę kiedyś spróbować. Nie mam lęku wysokości więc uda mi się. - zauważyłem, że kiedy rozmawiamy o sporcie moja towarzyszka robi się żywsza.
OdpowiedzUsuńZauważyłem też że dziewczyna się zawstydziła kiedy mówiłem o innych sportach.
- Ach no tak. Ja urodziłem się w rodzinie gdzie matka była czarownicą, a ojciec mugolem więc wiem co nie co na temat tamtych sportów. To opowiem ci. - powiedziałem z chęcią i zacząłem opowiadać. Victoria chyba była zainteresowana.
Kim Bum
- Zawsze chciałam wiedzieć jak żyją mugole. Wiesz, jak sobie radzą bez magii itp. - zwróciłam się do chłopaka. Słuchałam go z zaciekawieniem, dowiedziałam się także wielu fascynujących rzeczy, których nadal nie mogłam zrozumieć i pewnie nigdy nie zrozumiem. Chciałam go zapytać o wiele rzeczy, jednak z pewnością siedzielibyśmy tutaj do rana gdybym miała pytać o wszystko, co mnie interesowało więc wolałam sobie to darować.
OdpowiedzUsuń- Dzięki za powiedzenie mi tych wszystkich ciekawych rzeczy! - uśmiechnęłam się szeroko. - Mimo to i tak wolę ten czarodziejski świat.
Poczułam jak ogarnia mnie senność, więc to chyba pora aby się zbierać. Zebrałam wszystkie książki i wstałam.
- Świetnie mi się z tobą rozmawiało, mam nadzieje, że jeszcze będziemy mieli okazję do rozmowy! - uśmiechnęłam się i pomachałam mu na pożegnanie po czym ruszyłam do swojego pokoju.
[Z/L]
- No cóż jak chcesz się dowiedzieć o nich czegoś więcej, zapisz się w trzeciej klasie na Mugoloznawstwo. - poradziłem i zauważyłem, że Victoria jest senna, no cóż ja też już prawie padałem.
OdpowiedzUsuń- Proszę i również mi się z tobą dobrze rozmawiało. - odparłem zabierając swoje rzeczy i żegnając się z dziewczyną udałem się w kierunku swojego pokoju.
[Z/L] Kim Bum
Zaczęło robić się trochę tłoczno. No cóż. Powinienem poszukać innego miejsca ze spokojem i ciszą. Powoli wstałem, wychodząc z dormitorium i idąc w stronę schodów. Może w jakiejś wieży nikogo nie będzie? W sumie ptaki mi nie przeszkadzają wiec zostaje sowiarnia.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Weszłyśmy z Victorią spokojnie do pokoju wspólnego, na szczęście nie było w nim dużo uczniów, a każdy był zajęty swoimi rzeczami. Dlatego nikt też nie zwrócił uwagi na zapłakaną panią prefekt z miotła w ręku. Z tego wszystkiego powoli chciało mi się już śmiać. Nie chciałam siedzieć w tym miejscu, chciałam jeszcze porozmawiać z Vic o różnych ważnych sprawach, dlatego postanowiłam zaprosić ją do siebie:
OdpowiedzUsuń- Pójdziemy do mojego pokoju? Nie chcę siedzieć tutaj, wśród tych ludzi.
To dobrze, że nikt za specjalnie się nami nie przejął. Oszczędziło to wszelakich pytań, bo jednak dało się poznać po Chanseul, że płakała. Napuchnięte oczy i czerwona twarz dawała jej się we znaki.
OdpowiedzUsuń- Jasne, idziemy. - powiedziałam z uśmiechem i powędrowałyśmy w stronę pokoju Chanseul.
[Z/L]x2
Po rozmowie z Kyungsoo czułem się dobrze. Nic nie mogło zakłucić mojego spokoju i lekkiej radości mimo, że moja twarz tego nie wyrażała. Wszedłem bez problemu do dormitorium i usiadłem w jednym z foteli wyjmując malutki notesik z kieszeni. Zapisywałem tam praktycznie wszystko co się wydarzyło. Dawało mi to lekką ulgę.
OdpowiedzUsuńZacząłem pisać o całym dzisiejszym dniu. O tym, że poznałem kogoś kogo mogę nazwać "przyjacielem" albo chociaż "kumplem", Bałem się, że go zranie dlatego musiałem uważać aby nic mnie nagle nie zaskoczyło. Rozejrzałem się. Było tylko kilku puchonów.
Wbiegła radośnie do salonu, a gdy zauważyła, że ktoś w nim siedzi schowała na chwilę bokserki za siebie. Zaczęła rozglądać się za Panem uczonym, a gdy go ujrzała uśmiechnęła się lekko i podeszła do niego od tyłu.
OdpowiedzUsuń-Czy to przypadkiem nie jest Twoje?- Zapytała wyjmując bokserki w jednorożce oraz zaczęła machać nimi przez twarzą chłopaka. Zaśmiała się lekko po czym biegiem ruszyła w stronę wyjścia na parter. Kaptur od bluzy zsunął się jej z głowy, przez co dopiero teraz zorientowała się, że ma jego bluzę. Oddam ją później. - Pomyślała z lekkim uśmiechem oglądając się na chwilę za siebie po czym założyła sobie bokserki na głowę. Bojąc się, że jak będzie miała je w ręce może je upuścić. Szybko wybiegła na parter słysząc z tyłu chłopaka.
Z/L
Mój spokój przerwał głos dziewczyny. Moj twarz zaczęła robić się czerwona widząc, że dziewczyna trzyma w ręku MOJE bokserki w jednorożce i MOJĄ bluze z rilakummą, co oznaczało, że była w MOIM pokoju i przetrząsnęła MOJE szafy.
OdpowiedzUsuń-Oddaj - zdążyłem tylko wybełkotać, a dziewczyna tylko zaśmiała się i wybiegła. Kilkoro uczniów spojrzało się na mnie nie kryjąc śmiechu, a ja tylko rzuciłem wszystko i zażenowany popędziłem za dziewczyną.
[z/l]
Dziewczyna szarpała się całą drogę, aż doszli do wspólnego pokoju Puchonów. Nie myślała, że chłopak jest taki silny. Fakt, że była drobna, ale nie myślała, że zaciągnięcie jej tu będzie dla niego takie proste.
OdpowiedzUsuń-Aish! Puść mnie! To boli! Bo Cię ugryzę! Yah! Nie żartuję! -Zaczęła walczyć trochę z chłopakiem, waląc go dosyć lekko ręką w ramię. Drugą rękę trzymała na swoim obolałym uchu, za które ciągnął ją chłopak. Zmierzyła go wzrokiem i dopiero teraz zorientowała się, że Taekwoon jest cały mokry. Najwidoczniej miał mały wypadek podobnie jak i ona. Dziewczyna zaczęła iść za chłopakiem nadal tocząc z nim małą walkę, ale jego bieliznę nadal miała przy sobie.
-Gdzie Ty mnie bierzesz, co?!- Zapytała lekko spanikowana przestając się szarpać.
Dziewczyna przypomniała sobie cały pościg przez co po jej ciele przeszły małe ciarki. Praktycznie zrujnowali damską łazienkę... Nie mówiąc już o innych szkodach. Miała nadzieję, że nikt się jednak nie domyśli, że to oni.
-Ah! Taekwoon! Proszę puść mnie,no! - Powiedziała do niego zaczynając udawać płacz. Wysunęła delikatnie dolną wargę po czym zaczęła swoją grę aktorską. Czuła, że to i tak jakoś nie rusza chłopaka, przez co znowu zaczęła się lekko szarpać.
-Yah!!! W ogóle te bokserki były czyste, hm?! Taekwoon!!- Krzyknęła zaczynając ponownie stawiać opór chłopakowi. Nagle poczuła na sobie czyjeś spojrzenia. Zatrzymała na chwilę daną czynność i rozejrzała się po pokoju. Uczniowie... Patrzyli się na nich nie ukrywając swojego zdziwienia. Niektórzy wyglądali na rozbawionych, za to niektórzy na bardziej przestraszonych. Taeyeon uśmiechnęła się do nich lekko zakłopotana po czym posłała groźne spojrzenie chłopakowi, który ciągle trzymał jej ucho.
Nieznośna dziewucha. Jak o niej zapomne to nawet sie uciesze. Problem będzie też z tą rozwaloną łazienką i wazonem. No cóż. Przyjme kare nawet jeżeli będą chcieli mnie wyrzucić. Trudno sie mówi. Nie pozwole sobą pomiatać.
OdpowiedzUsuń-Gdzieś. - borknąłem tylko. Już nawet nie byłem na nią zły. Czułem sie upokorzony. Teraz wszyscy będą sie ze mnie śmiać. Nie patrzyłem na nią. Nie miałem zamiaru.
-Oczywiście że czyste skoro wyjełaś je z szafy. - pstryknąłem ją w czoło i złapałem za nadgarstek zamiast ucho. Już było wystarczająco czerwone. Wszyscy puchoni sie na nas patrzyli.
Jedni ze śmiechem inni z lekkim strachem. Westchnąłem tylko i bez słowa zaciągnąłem ją po schodach do swojego pokoju. Oczywiście balast uderzył w jakiś wazon i go stłukł. No cóż. I tak nie było tam kwiatków. Weszliśmy na góre i wepchnąłem ją do mojego pokoju zatrzaskując drzwi.
Z/L x2