VI PIĘTRO

28 komentarzy:

  1. Tego dnia obudziła się z bardzo dobrym humorem. Uśmiech towarzyszył jej przy śniadaniu, zajęciach i na przerwach pomiędzy nimi. Nic nie wskazywało na to, że to się zmieni. A jednak. Zajęcia z eliksirów były tego dnia szczególnie nie udane. Nie dosyć, że nauczyciel cały czas wysyłał w jej kierunku wredne komentarze na temat robionego wywaru, to jeszcze ten zaczął się obficie pienić i przy tym poplamił jej twarz. Niby nic strasznego, ale musiała iść do łazienki, by doprowadzić się do porządku. Chwilę musiała popatrzeć w lusterko, opierając się o umywalkę.
    - Nie możesz się denerwować z tego powodu - starała się jakoś uspokoić.
    Po zaczerpnięciu serii głębokich oddechów w końcu mogła wyjść na korytarz. Chciała jeszcze zajrzeć do pokoju. Nie spodziewała się jednak, że napotka na taki widok.
    Zmrużyła oczy, przyglądając się bandzie rozweselonych goryli i chłopaka, który najwidoczniej był ich ofiarą. Niektórych z nich kojarzyła, tym bardziej wywołało to u niej szok. Wydawali się być osobami całkiem w porządku.
    Pozory mylą.
    Nie potrafiła przejść obok tego obojętnie. Obcasy, które nosiła dodatkowo zwróciły jej uwagę, gdy ruszyła w ich kierunku. Gniewnie przymrużyła oczy.
    - Zostawcie go w spokoju - powiedziała najbardziej banalny tekst, jaki kiedykolwiek wypłynął z jej ust.
    Wywołała tym tylko ich rechot, lecz gdy zmuszona była podnieść swój głos o kilka oktaw, nie było im już tak do śmiechu. Najwidoczniej nie chcieli trafić pod skrzydła pana woźnego.
    Jeden z nich próbował ją nawet w jakiś sposób udobruchać:
    - IU przecież to tylko zabawa...
    Na to tylko prychnęła.
    - Zabawny to byłby widok twojej twarzy w sedesie - powiedziała, zabierając książki chłopaka z rąk jednego z goryli. - Wypad!
    Dziewczyna naprawdę się zdenerwowała a wtedy nie były z nią żarty. Wahali się, lecz w końcu się wycofali, zostawiając ich samych. Ji Eun musiała znowu wziąć kilka głębokich wdechów a gdy doprowadziła swój stan psychiczny do spokoju, odwróciła się w stronę chłopaka, miło się uśmiechając i wyciągając w jego stronę dłoń.
    Całe zdarzenie było bardzo zabawne. W końcu szczupła, niska dziewczyna z dwoma kucykami na głowie poskromiła bandę napchanych testosteronem kretynów.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaśmiała się serdecznie. Gdy się odezwała jej głos był na powrót normalny - o wiele niższy i z odrobiną słodyczy.
    - Nie masz za co dziękować - odpowiedziała, machając ręką.
    Teraz miała okazję przyjrzeć mu się z bliska. Nie leżał teraz na podłodze rozpłaszczony przez bandę Ślizgonów, więc teraz mogła się zastanowić, czy go kojarzy. Poznała wiele osób i większość pamiętała, toteż była pewna, że jeśli go pamięta, to tylko z obserwacji.
    Pokiwała energicznie głową.
    - Tak, chyba kojarzę cię z lekcji pani Sprout - odpowiedziała. - Często cię chwali.
    Trudno było nie zauważyć jego aktywności na lekcjach z zielarstwa. Pamiętała, iż wiele razy wykazywał się na nich doskonałą wiedzą. Dodatkowo starała się pamiętać osoby, które w przyszłości mogą jej pomóc w jakikolwiek sposób na lekcjach. Co jak co, ale chciała być jednak w miarę wykształcona.
    - Niestety, nie pamiętam twojego imienia i nazwiska - powiedziała po chwili, przytykając palec do swojej dolnej wargi.
    Przechyliła przy tym głowę zabawnie w bok. Mogła przywodzić na myśl małą sierotkę, która po raz pierwszy widzi wróbla na drzewie.
    - Nie jesteś zbyt aktywnym puchonem, jeżeli chodzi o życie uczniów - powiedziała powoli.
    Szczerość... Wiele osób ją za to tępiło. Ona jednak nie mogła się po prostu powstrzymać. Nie chciała owijać w bawełnę, kłamanie innych nie leżało w jej naturze. No dobra, może trochę jednak potrafiła nagiąć prawdę, ale do wyższych celów .

    IU

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy wspomniał o książce zapomniała, iż cały czas trzyma ją w ręku. Oddała mu więc je prędko a ten prawie do razu przytulił je do serca. Wywołało to u dziewczyny chichot. Nie był on jednak wredny czy złośliwy.
    - Nie masz za co dziękować - odpowiedziała. - Książek nie dam ruszać jakimś niedorozwiniętym chłopakom.
    Na samą myśl o nie dawno spotkanych Ślizgonach aż się wzdrygnęła. Nie ze strachu, ale ze złości. Na szczęście chłopak jako tako poprawił jej humor i teraz na jej twarzy widniał tylko i wyłącznie uśmiech. Złość i inne negatywne emocje całkowicie zniknęły.
    - Dziękuję - odpowiedziała. - Nie mów o sobie kujon. Ja podziwiam cię. Ludzie mądrzy powinni być przykładem dla innych a nie popychadłem. Ja osobiście niestety słucham jednym uchem na lekcjach a wypada mi drugim. W efekcie nie umiem nic.
    Poprawiła szybko kitki, których gumki się lekko obluzowały. Nie lubiła tego uczucia delikatności, jeśli chodzi o spięcie fryzury.

    IU
    - I miło mi cię poznać - dodała po chwili.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. - Ale już coś umiesz, co może ci przynieść jakąś świetlaną przyszłość - odpowiedziała.
    Wzruszyła ramionami, wzdychając.
    - Może i mam hobby, lecz wątpię by przyniosło mi szansę na lepsze jutro - powiedziała szczerze. - Plotkowanie, przeglądanie gazet o modzie, make up, manicure... To nic mi nie da. I w sumie nawet nie wiem dlaczego w tym momencie zebrało mi się na szczerość.
    Zaśmiała się nerwowo, przeczesując ręką grzywkę. Większość jej hobby przedstawiało ją w świetle pustej lalki, których teraz było coraz więcej. Jej słodycz i urocze ubrania oraz miny wręcz krzyczały spójrz jaka jestem głupiutka!. Ona nie była taka. Po prostu lubiła się tak ubierać, ale większość ludzi szufladkowało innych. W szkole mugolskiej była dobra z muzyki i języka ojczystego. Nie trudno było jej też przyswoić języki obce. Na nic się to wszystko zdawało w placówce, gdzie uczono magii. Mało było tutaj przedmiotów, w których czuła się pewnie. Zielarstwo było jednym z bardziej nierozumianych przez nią dziedzin nauki.
    - Masz chwilę wolnego czasu - spytała. - Bo ja mam i moglibyśmy się gdzieś przejść. Dobrze mi się z tobą rozmawia.
    Uśmiechnęła się a z jej twarzy zniknął wyraz głębokiego zamyślenia, który jeszcze przed chwilą spochmurniał jej twarz.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widząc jego uśmiech złe myśli od razu zniknęły.
    - Skoro tak mówisz, to postanowię cię posłuchać - powiedziała wesoło.
    Kiedy zobaczyła radość na jego twarzy nie mogła się powstrzymać i sama jeszcze bardziej się uśmiechnęła. Jej oczy przez to zrobiły się o wiele mniejsze, co pewnie wyglądało dosyć zabawnie.
    - W sumie to nie myślałam nad tym, gdzie możemy pójść - stwierdziła, zamyślając się chwilę.
    Zaczęła analizować każde pomieszczenie, które było jej znane. W żadnym praktycznie nie było nic ciekawego.
    - W sumie to możemy pójść na dwór, ale pewnie będzie za zimno i nie wiadomo jakie osoby spotkamy. Czasami wszyscy zapominają o tym, że bitwa na śnieżki, to zabawa...
    Wzdrygnęła się na samą myśl. Ostatnio gdy wychynęła lekko nos zza drzwi na dwór, została poczęstowana solidną porcją śniegu, przez co przez kolejne kilka dni męczył ją znienawidzony katar. Nienawidziła tego uczucia, gdy ktoś wsypuje ci lód za bluzkę. Zimno i nieprzyjemnie.
    - Byłeś kiedyś w pokoju życzeń - spytała nagle. - Wiem na którym korytarzu rzekomo znajduje się wejście, ale w sumie nigdy nie próbowałam się tam dostać.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uśmiechnęła się z dumą widząc jego minę.
    - Masz przed sobą osobę, która obczaiła wszystkie przejścia - oznajmiła.
    Mimo, iż była pewna zaskoczenia chłopaka i jego entuzjazmu, to i tak nie wiedziała co zrobić, gdy chwycił jej dłonie. Był to dla niej swego rodzaju szok i poczuła, jak na jej poliki wypływają plamy. Miała nadzieję jednak, że makijaż doskonale wszystko zakrywa.
    - Tak tak, chodźmy - powiedziała w końcu. - Uda się na pewno a jeszcze będziesz tam wracać.
    Powoli zaczęli kierować się w stronę schodów.
    - Zapraszam na VII piętro - oznajmiła, po czym równym krokiem opuścili piętro.

    IU
    [Z/L]x2

    OdpowiedzUsuń
  12. Powoli schodziłem za Kyungsoo myśląc o tym wszystkim. To było dziwne ale ekscytujące. Już nigdy nie będę mógł się dowiedzieć o mojej przyszłości. No cóż trudno. Wyjąłem zdjęcie z kieszeni. Na szczęście ono nie zniknęło i miałem nadzieje, że nigdy nie zniknie. Delikatnie znów je schowałem. Potem je oprawie czy coś i postawie w pokoju,

    [Myślałem, że napisałem przepraszam ;_; ]

    OdpowiedzUsuń
  13. Schodziliśmy powoli schodami w dół. Taekwoon trzymał się w bezpiecznej odległości za mną. Co chwilę obracałem głowę w jego stronę i spoglądałem czy tym razem schodzi bezpiecznie. Nie chciałbym by znowu upadł i coś sobie zrobił. Cóż za biedny chłopak. Potworne nieszczęście go doświadczyło, dziwiłem się jak on w ogóle mógł funkcjonować.

    - Te zdjęcia, które zabrałeś... - zacząłem, ale po chwili bałem się dokończyć. - Czy pamiętasz chwilę z nimi związane?

    Byłem ciekawski, nie podejrzewałem, że aż tak. Zresztą co mi zależało, może to nie miło z mojej strony, ale on pewnie i tak o mnie zapomni, więc chciałem z nim porozmawiać, jak tylko miałem do tego stosowność. Może uda mi się dowiedzieć czegoś interesującego. Bardzo chciałbym mu też pomóc, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe...

    [Możemy tu popisać, a potem już od razu na samym dole :D]

    OdpowiedzUsuń
  14. Zamyśliłem się nad tym wszystkim. Dopiero z zamyślenia wyrwał mnie głos Kyungsoo. Uniosłem głowe i wzruszyłem ramionami.
    -Niestety nie. Ale... Chciałem mieć coś co by mi przypominało, że kiedyś żył ktoś kto mnie kochał. - dogoniłem go aby iść z nim ramie w ramie.
    Może i kiedyś o nim zapomnę i nigdy sobie nie przypomne ale może na tą chwile... Zdobede przyjaciela? Tak na kilka chwil. Żeby mieć z kim porozmawiać kiedy będzie boleć na tyle, że nie dam sobie rady.
    -A ty masz coś co łączy cię z rodzicami? - spytałem uświadamiając sobie, że nic o nim nie wiem. Owszem byłem troche ciekawski. Aż za bardzo no ale cóż. Trudno.
    Schodek po schodku miałem wrażenie, że robi się chłodniej. Pewnie to tylko złudzenie.

    [Oku ^^ ]

    OdpowiedzUsuń
  15. - Rozumiem - odparłem, a później dodałem, szepcząc. - Teraz pewnie też cię ktoś kocha...

    Nie wiedziałem już co powinienem powiedzieć. Na mojej twarz ciągle gościło zaskoczenie zmieszane z gorzkim współczuciem, które ciągle do niego czułem i nie potrafiłem się pozbyć.

    - Ja? - zapytałem, kierując na siebie palec wskazujący. - Po rodzicach mam ten granatowy szal - mówiłem, wskazując na niego po chwili. - Jest to moja najcenniejsza rzecz, zawsze go noszę.

    OdpowiedzUsuń
  16. -Nie mam takiej osoby. Jesteś drugą osobą z którą w ogóle rozmawiam w Hogwarcie jeżeli chodzi o uczniów. - wzruszyłem ramionami patrząc na niego.

    -Pasuje ci~ - powiedziałem oceniając jego granatowy szalik. Dobrze, że miał coś po nich. Coś co do niego pasowało i dawało mu pewną radość z tego wszystkiego. Byliśmy podobni i to nas zbliżyło. Po chwili zeszliśmy już na sam dół. Przydałaby się tu winda czy coś takiego.

    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgodnie z moją ''obietnicą'' około dwunastej, a może i o dwunastej stałem sobie na korytarzu, czekając na swoją dobrą znajomą- Tiffany. Nigdy nie sądziłem, że będę tak zdesperowany, by pozwalać jej malować mnie i robić włosy w damskiej toalecie, zamiast w jakimś innym miejscu. Ale cóż mogłem poradzić? Życie wymagało czasami niemałych poświęceń jak na przykład właśnie to. Miałem tylko nadzieję, że nikogo tam nie będzie, bo nie chciałem, by dziewczęta zaczęły mnie unikać i wyzywać od zboczeńców. Mam chłopaka, halo, tylko dla niego robię to wszystko.
    Westchnąłem, opierając się o ścianę i patrząc na zegarek. Nie należałem do cierpliwych osób, ale sądzę, że będzie warto czekać, by chociażby zobaczyć efekt końcowy ciężkiej pracy Tiff.

    Baekhyun

    OdpowiedzUsuń
  18. Czuła się dziś wspaniale. Wyspała się i przede wszystkim wyszorowała wczoraj z tego wszystkiego, co Baekhyun na nią rzucił. Nawet wyglądała dużo lepiej. Nie miała podkrążonych oczu i nie przypominała ducha.
    W drodze do damskiej toalety na VI piętrze, miała jak najlepsze przeczucia. Uwielbiała robić za makijażystkę i fryzjerkę, tylko może...Baekhyun będzie pierwszym facetem, na którym zrobi coś takiego. Zaśmiała się na myśl, że będzie musiał znosić to akurat w łazience dziewczyn. No ale skoro ona musiała raz przesiadywać w męskiej, to jemu też nie zaszkodzi.
    Trafiając na korytarz VI piętra, zobaczyła chłopaka czekającego na nią pod drzwiami łazienki. Pomachałaby mu, ale w rękach miała kosmetyczkę i grzebienie oraz lakier do włosów.
    - No witam pana - uśmiechnęła się szeroko - Wyspany? Gotowy? Podekscytowany?

    OdpowiedzUsuń
  19. Tiffany przyszła niemalże na czas. A się zdziwiłem, bo myślałem, że kobiety mają wrodzone spóźnianie się. Nie no, rzadko kiedy miałem z nimi styczność, dlatego mówiłem tylko to, co widzę, ot co.
    - No witam panią - odpowiedziałem jej miło, trochę przerażony patrząc na rzeczy, które miała w swoich łapach. To było naprawdę straszne. Szczególnie ten lakier. Wolałbym mieć mięciutkie włosy, żeby Luhan mógł je dotknąć, ot co. Ale to chyba powiem jej potem. - Wyspany owszem, podekscytowany też, ale nieprzygotowany psychicznie - zaśmiałem się, jednak w moim śmiechu słychać było coś cholernie nerwowego. Po prostu.. ugh.. Nie wiedziałem, co ta dziewczyna mi zrobi. Nie chciałem stracić oka, bo okaże się, że nieumiejętnie obsługuję eyeliner. - Dziękuję, że się zgodziłaś. Jestem ci coś winien za to.

    Baekhyun

    OdpowiedzUsuń
  20. Spojrzała na jego reakcję i przerazenie, kiedy zobaczył co trzyma w rękach. Uśmiechnęła się pocieszająco.
    - Nie bój się, nie skrzywdze cię tym przecież! - pokręciła rozbawiona głową. Czy on naprawdę myślał, że zamierza mu zrobić na twarzy cokolwiek jeśli nie miałaby umiejętności? Absurd.
    - Dobra, nie bój się i właź do łazienki! - pogoniła i niemal wepchnnęła przez drzwi łazienki oraz sama za nim weszła.
    [Z/L]

    OdpowiedzUsuń
  21. Nastała sobota. Już od samego rana byłem bardzo poddenerwowany, gdyż dzisiaj miała dokonać się pewna zmiana, a mianowicie zmiana koloru moich włosów. Niby nic wielkiego, a jednak. Było to dla mnie coś większego, raczej związanego z moją psychiką, no bo chciałem się zmienić i zapomnieć o przeszłości. Miałem zamiar zacząć nowy etap w życiu przy pomocy mojej przyjaciółki Jung Soojung. To ona postawiła mnie ostatnio na nogi i przez nią moje życie towarzyskie nie było takie puste.

    Czekałem na nią przed wejściem do toalet, opierając plecy o ścianę. W dłoni trzymałem pudełko z moją maszynką do włosów, no bo moje kudły były już dość długie. Łudziłem się, że Krystal będzie mogła się wykazać także w tej dziedzinie. Miałem szanse ujrzeć ja już w roli pielęgniarki, zielarki, kucharki i amatorki zwierząt. Byłem ciekaw jak poradzi sobie z tym wyzwaniem. Wydawało mi się, że jako dziewczyna zna się na tego typu rzeczach i naprawdę cieszyłem się, że to właśnie ona mi pomoże. Jednak nadal byłem tym wszystkim przejęty.

    Dziewczyna miała przynieść z sobą farbę, ponoć z własnych zapasów. Oby tylko kolor wyszedł taki, jaki chciałem. Właściwie to nie miałem wizji jeszcze mojej nowej fryzury, ale chciałem zdać się na intuicję i pomoc krukonki.

    W lewej dłoni trzymałem także szampon i ręcznik. Nie byłem pewny, czy należało wziąć jeszcze jakieś kosmetyki, jednakże miałem przeczucia, że Soojung o wszystko zadba...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nadeszła sobota a wraz z nią ważny dzień dla mnie i dla mojego przyjaciela Kyungsoo. To właśnie dzisiaj miałam pomóc mu w zmianie czegoś w wyglądzie zewnętrznym, a mianowicie w zmianie koloru włosów, oraz po części całej fryzury. Od samego rana chodziłam cała poddenerwowana. Przecież jak coś mi nie wyjdzie to skutki tego mogą być tragiczne. Wierzyłam jednak, że wszystko pójdzie dobrze i osiągniemy wymarzony przez chłopaka efekt. Szłam właśnie w stronę łazienek na VI piętrze. Z pokoju zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy czyli farby, grzebień i suszarkę, mając nadzieję, że krukon przyniesie swoją golarkę.
    Kiedy tylko dostrzegłam go, opartego o ścianę, na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech.
    - Cześć, Kyungsoo! - przywitałam się, kiedy tylko podeszłam do niego bliżej. - Gotowy? - spytałam z lekkim uśmieszkiem, machając pudełkiem farby przed jego twarzą.

    OdpowiedzUsuń
  23. Gdy tylko ujrzałem postać Soojung, idącej w moją stronę, wyprostowałem się i odwzajemniłem jej miły uśmiech. Zauważyłem, że zabrała z sobą naprawdę ważne rzeczy, o których ja zwyczajnie zapomniałem.

    - Witaj! - odpowiedziałem, lekko kiwając głową. Jak tylko dziewczyna pokazała mi farbę, od razu mogłem dostrzec podobieństwo jej kolor, do tego na opakowaniu. Nie chciałem mieć zupełnie takiego samego odcieniu co ona, więc liczyłem, że w jakiś sposób wyjdzie mi choć ciut ciemniejszy - Oczywiście, że gotowy, tylko... Stresuję się. Dawno nie robiłem nic ze swoim wyglądem.

    Oby tylko Krystal nie wzięła mnie za niechluja. Niektórzy potrafią godzinami siedzieć i poprawiać jeden kosmyk na głowie, a ja jedyne co potrafiłem zrobić i to raz do roku to nałożyć trochę żelu. Przez to pewnie też moje włosy były w dobrej kondycji, wiec takie jedno farbowanie nie powinno im zaszkodzić.

    - Wchodzimy do męskiej, chodź - po tych słowach pchnąłem ją ostrożnie w stronę drzwi do łazienki chłopców. - O tej porze, mało osób się tu kręci.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zaśmiałam się cicho na jego słowa i pomachałam lekko dłonią.
    - Spokojnie stres jest normalny. W końcu nie wiadomo co wyjdzie, a za szybko tego nie zmyjesz. - stwierdziłam, mając nadzieję, że trochę go nastraszę.
    Moim zdaniem nie powinno wyjść nic dziwnego. Raczej trochę ciemniejszy odcień czerwieni niż ja mam. Spojrzałam na jego lewą dłoń i odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam prawdopodobnie golarkę do włosów. Zapowiadało się, że wszystko pójdzie dobrze.
    Kiedy chłopak popchnął mnie w stronę męskiego kibla, zaparłam się nogami lekko zdezorientowana. Do męskiej?! Dlaczego do męskiej? W damskiej łazience będzie łatwiej mi się odnaleźć...tak.
    - Yah...chwila. - odwróciłam się z powrotem w jego stronę, marszcząc przy tym brwi. - Dlaczego do męskiej? Nie lepiej do damskiej? Co jak jakiś chłopak nas nakryje...MNIE nakryje, huh? - spytałam lekko oburzona. - Idziemy do damskiej. - powiedziałam zdecydowanym tonem, chwytając go za rękę i ruszając w stronę damskiej łazienki.
    Może jednak trochę przesadziłam? Nikt raczej nie powinien nas nakryć, ale jestem dziewczyną i nie za bardzo widzi mi się wchodzenie do męskiej toalety...

    OdpowiedzUsuń
  25. - Że co! - odskoczyłem, wystraszony tym, co właśnie powiedziała. Chyba chciała mnie przestraszyć, albo przygotować na ewentualne niepowodzenie naszej dzisiejszej misji. Ale nie, ja nie dam tak szybko się przestraszyć. - Ale śmieszne, Soojung.

    Pchałem ją dalej, w stronę męskiej... Jednakże ona zwyczajnie w świecie zaprotestowała. Stanęła i spojrzała na mnie z ogniem w oczach. Niestety nie zgadzała się, abyśmy zrobili to w łazience chłopców. Myślałem, że było to oczywiste. Przecież to ja sam ją poprosiłem o farbowanie, a ona się zgodziła, więc miałem prawo wybrać do tego odpowiednie miejsce, takie, jakie ja chciałem.

    - Ale w damskiej będzie za dużo dziewczyn! - odparłem, mimo to, te słowa do niej nie przemawiały. Dalej szukała wymówek. Złapała mnie nawet za rękę i zaczęła ciągnąć do łazienki dziewczyn, na co ja kategorycznie nie mogłem się zgodzić. - Nikt nas tam nie nakryje! A co z moją dumą?! Czemu mam farbować włosy w "sferze dla kobiet"?!

    Stanąłem jak wryty i nie miałem zamiaru się ruszyć. Krystal mocno uczepiła się mojej ręki, jednak ja zdołałem położyć swoje rzeczy na ziemi i obrócić dziewczynę w swoją stronę. Złapałem ją za nadgarstki. Być może trochę przesadziłem, ale ona szarpała się, jakby jej miał kto krzywdę zrobić...

    - Uspokój się - mówiłem powoli, nie umiejąc okiełznać uśmiechu, który w jakiś sposób nie chciał zniknąć. Ta sytuacja mnie bawiła, a jeszcze bardziej mimika twarzy przyjaciółki - No nie bądź taka, w męskiej naprawdę będziemy mogli być sami...

    OdpowiedzUsuń
  26. Roześmiałam się głośniej, widząc jego reakcję, na to co powiedziałam. Uspokoiłam się jednak po chwili, klapiąc go lekko po ramieniu.
    - Ja cię tylko ostrzegam przyjacielu... Nikt nie wie jak twoje włosy zareagują na farbowanie...może nic nie wyjdzie...może wyjdzie coś kompletnie innego. Ale nie bój się! Będzie fajnie! - przekonywałam go, śmiejąc się pod nosem z jego miny. Bezcenny widok.
    Kiedy tylko usłyszałam protest chłopaka, przewróciłam teatralnie oczami, cały czas ciągnąć go w stronę łazienki.
    - Nie ma dziewczyn o tej porze w toalecie... jest za ciemno. - wymyśliłam pierwszą lepszą i głupią wymówkę. - Wiem kiedy są a kiedy nie... sama przecież farbuje, więc musiałam jakoś zorientować się w jakiej porze będę sama. - wytłumaczyłam spokojnie, lecz jego dalsze słowa wyprowadziły mnie z równowagi. - Co proszę?! Z Twoją dumą? A co ze mną?! Jestem kobietą i mam wchodzić do męskiego kibla?! - oburzyłam się.
    Też coś. Co będzie z jego dumą? Gdyby jakaś dziewczyna nas nakryła, pewnie zwyczajnie w świecie by to olała, lub pomogła. Jednakże faceci mają w nawyku przeszkadzanie i rzucanie kąśliwych komentarzy. O nie...tak nie będziemy pracować!
    Ciągnęłam go dzielnie w stronę łazienki, kiedy nagle poczułam jak obraca mnie w swoją stronę i łapie za nadgarstki. Przerażonym wzrokiem błądziłam po jego twarzy, próbując wyczytać jego zamiary. Chciał mnie obezwładnić i zaciągnąć tam siłą? Próbowałam się wyrwać z jego uścisku, a jego uśmiech jeszcze bardziej mnie irytował.
    - Co się szczerzysz?! Puść mnie!! - podniosłam ton, wyrywając swoje ręce. Spiorunowałam go wzrokiem i po chwili podeszłam do niego z zamiarem zemsty. Uniosłam nogę, by po chwili przycisnąć ją dokładnie w miejscu stopy starszego. Chwila wystarczyła bym straciła równowagę, więc szybko objęłam dłońmi jego szyję by się przytrzymać i nie upaść. Przełknęłam głośno ślinę, zauważając jak mało centymetrów dzieli nasze twarze. Odskoczyłam zaraz od niego oparzona i odkaszlnęłam głośno, zakładając kosmyk włosów za ucho.
    - Prz-przepraszam... to gdzie chcesz to farbować...?

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiadało się, że ta kłótnia pewnie trwałaby wiekami, stracilibyśmy tylko czas i chęci. Soojung protestowała zawzięcie. Ja, protestowałem zawzięcie... Nie było mowy o znalezieniu złotego środka w tym wypadku. Może i zabawnie, ale jednak obawiałem się w pewnym momencie, że z farbowania dzisiaj nici.

    Wszystko nagle nabrało innego charakteru, gdy Krystal wyswobodziła wreszcie ręce z mojego uścisku i odskoczyła. Niespodziewanie znowu się zbliżyła i nadepnęła mi na stopę, co niezmiernie mnie zabolało i zdenerwowało. Już miałem zamiar na nią nakrzyczeć i skarcić ją za takie zachowanie, jednakże ona straciła na chwilę panowanie i uwiesiła się mojej szyi. Wtedy zostałem spiorunowany...

    - Soo-Soojung - rzekłem, po chwili przełykając ślinę. Nie mogłem oderwać wzroku od ust przyjaciółki, które były tak przerażająco blisko mnie. Chciałem nawet objąć dziewczynę dłońmi, ale nie zdążyłem, gdyż ona szybko odskoczyła ode mnie.

    By rozluźnić trochę atmosferę, zacząłem chichotać coraz głośniej.

    - Nic się nie stało - odpowiedziałem, a po chwili byłem już pewny, że tym razem mi nie odmówi. - Zapraszam do łazienki męskiej.

    Zabrałem swoje rzeczy i weszliśmy wreszcie, tam gdzie od początku należało się udać, a nie wyprawiać jakieś szopki...

    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń