Skromna, najczęściej używana przez dziewczyny łazienka. W jednej części znajdują się odgrodzone toalety, natomiast w drugiej łaźnia, gdzie oprócz dużych marmurowych wanien znaleźć można prysznice i długi rząd umywalek. Nad każdą z nich powieszone jest okrągłe lustro i mała półeczka na której można sobie położyć środki higieny osobistej.
Weszłam niepewnie do łazienki, z ulgą stwierdziłam, że jestem sama. Nalałam wody do jednej z marmurowych wanien i zanurzyłam się w niej. Woda była przyjemnie ciepła. Po skończeniu kąpieli wyszłam z łazienki i poszłam spać.
OdpowiedzUsuńLedwo człapiąc nogami, szedłem przed siebie. Już dawno było ciemno, większość uczniów pewnie spała, a ja kierowałem się w stronę łazienki. Byłem tak zmęczony, że nawet za bardzo nie zwróciłem uwagi na to, gdzie wchodzę, przy okazji bezczelnie wybierając nie te drzwi co trzeba.
OdpowiedzUsuńPrzetarłem zaspane oczy i pierwsze, co mnie dotknęło, to brak pisuarów. Potem dotarło do mnie, że najwyraźniej mam przed oczami postać siedzącą w wannie, której, na szczęście, dostrzegałem tylko wystającą głowę. Miała długie, ciemne włosy, więc wszelkie wątpliwości co do pomylenia pomieszczeń mnie opuściły.
- NIC NIE WIDZIAŁEM - wybiegłem z damskiej łazienki, krzycząc na cały głos i szybkim krokiem oddalając się w stronę podziemi.
[Z/L]
Tak się śpieszyłem na zajęcia aż nie zauważyłem do której łazienki wchodzę, na moje nieszczęście to nie była męska toaleta. Rozejrzałem się nie widziałem nigdzie pisuarów ani żadnej żywej duszy, więc podszedłem do zlewu, szybko przemyłem twarz i odwracając się zauważyłem woźnego Filcha, który za pomylenie łazienek wypolerować trofea w Izbie Pamięci. Ze spuszczoną głową ruszyłem do komnaty aby odbyć karę.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Wbiegłam do łazienki i nie myśląc wiele podeszłam do wanny by się umyć i zrelaksować.
OdpowiedzUsuńKiedy się umyłam postanowiłam pospacerować po szkole.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Weszłam do łazienki i wbiegłam pod prysznic, ciesząc się, że nikogo nie ma.
OdpowiedzUsuńPo chwili byłam już czysta i wyszłam z łazienki.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Ten dzień mijał Alice tak samo powolnie jak reszta. Chociaż może nie tylko jej, cały Hogwart wydawał się być uśpiony pod grubą pierzyną śniegu. Jak zwykle zaspała na lekcje, a nawet udało jej się zrobić coś jeszcze głupszego - zapomniała różdżki na lekcje transmutacji i oczywiście zorientowała się tuż przed salą. Tylko ona mogła być do tego zdolna. Już wracała do pokoju wspólnego, jednak na tym samym piętrze co sala transmutacji zauważyła swoją kotkę trzymająca w pyszczku jakiś patyk, w którym Alice od razu rozpoznała swoją różdżkę. I to ma być kot, a nie pies, tak?
OdpowiedzUsuń- Ty mała... - wycedziła przez żeby, a kotka jakby od razu usłyszała i uciekła, znikając gdzieś za którymś drzwiami. Dziewczyna momentalnie ruszyła za nią, wbiegając do łazienki i przy okazji potrącając jakąś dziewczynę, która właśnie wychodziła.
- TY KUPO SIERŚCI - wykrzyknęła, w tym samym momencie lądując z hukiem na ziemi. No tak, to w końcu łazienka, podłogi bywają tu śliskie. Kiedy już otrząsnęła się z chwilowego szoku i sprawdziła, czy wszystkie zęby nadal są na swoim miejscu, rozejrzała się dookoła. Nie była sama, a gdy tylko ujrzała jakąś postać w szacie z kolorami żółci, nie myśląc wiele zwróciła się do niej:
- Pomocy - jęknęła, wskazując palcem na swojego głupiego, wielkiego kota, nadal leżąc na ziemi. A może jaki pan taki kot?
Wracając do zamku, postanowiła udać się do łazienki znajdującej się na VI piętrze. Chciała upewnić się, że nie wygląda jak totalny bałagan. Idąc szybkim krokiem, wreszcie znalazła się w łazience, prędkiem podchodząc do średniej wielkości lusterka. Tak jak przypuszczała - włosy w kompletnym nieładzie. Kiedy zaczęła je poprawiać, usłyszała spory hałas i za chwilę puszystego kotka wbiegającego do pomieszczenia. Zanim zareagowała, pojawiła się też dziewczyna, która biegła z prędkością światła.
OdpowiedzUsuń- Ostrożnie, podłogi są....! - nim skończyła zdania, blondynka uderzyła o ziemię i skończyła na podłodze. - ....śliskie.
Podeszła do niej i podała rękę, pomagając jej się podnieść, a kot szybko przebiegł po łazience i udał się w stronę wyjścia.
- To twój zwierzak? - zapytała spanikowana. Wiedziała, że nauczyciele nie ucieszą się ze zwierzaka, który ucina sobie maratony po zamku.
Uśmiechnęła się wdzięcznie, gdy dziewczyna wyciągnęła do niej rękę. Skorzystała z pomocy, podnosząc się bardzo powoli, żeby znów się nie wywrócić i przypadkiem nie pociągnąć jej za sobą.
OdpowiedzUsuń- Dziękuję - powiedziała i odetchnęła z ulgą gdy już stała na nogach. Próbowała się otrzepać, ale w końcu nie była brudna tylko gdzieniegdzie mokra. Aż dreszcz ją przeszedł z zimna. No, przynajmniej czuła, że nic sobie nie złamała.
- Tak, mój, głupi, wielki... Amelia - mruknęła, próbując zbliżyć się do zwierzaka, ale ten od razu uciekł. Znów jęknęła płaczliwie, po tym upadku już nie mając siły na ganianie go po całym zamku, więc zdecydowała się odpocząć przed kolejną turą. Podeszła do lustra sprawdzając czy nie leci jej krew z obitego podbródka, poprawiła szybko włosy i odwróciła się na pięcie w stronę dziewczyny.
- Dziękuję za pomoc. Jestem Alice, a Ty jesteś bardzo miła, nie zechciałabyś mi pomóc złapać tego potwora? - zapytała błagalnym tonem szczerząc zęby. Nigdy nie miała problemu w proszeniu obcych ludzi o pomoc czy zwykłej rozmowie z przypadkowym człowiekiem. Miała tylko nadzieję, że ta obca osoba nie będzie miała do niej pretensji i nie okrzyczy za marnowanie czasu...
Uśmiechnęła się szeroko i przyjrzała jej. Pewne było, że są z tamtego domu, obiło jej się to imię o uszy całkiem niedawno. Słysząc jej wyzwiska w stronę kota, zachichotała.
OdpowiedzUsuń- Musiała zaleźć ci za skórę - Proszę. Miło cię poznać, Alice. Jestem Tiffany - przedstawiła się i popatrzyła na nią, niemal błyskawicznie machając głową. - Pewnie, że pomogę. Już druga pomoc w ciągu dnia, mogę zostać superbohaterką!
Poprawiając włosy, udała się do wyjścia.
- Może sprawdzimy pod...no...łazienką chłopców, pewnie ten futrzak biega nadal po VI piętrze, a ich łazienka jest niedaleko.
- Och! Tiffany! - wykrzyknęła tak entuzjastycznie, jakby właśnie odkryła Amerykę. - Nie jesteś stąd, prawda? Znaczy... Z Korei, tak? - zapytała, cały czas szczerząc zęby i na chwilę zapominając na chwilę o gonieniu zwierzaka. Po chwili jednak jej się o tym przypomniało i znów, po raz kolejny, westchnęła ciężko, przygotowując się wewnętrznie na walkę z kotem.
OdpowiedzUsuń- Taaak, jest czasem wredna i lubi moją różdżkę... jak pies patyki, nie wiem czemu, jest głupia, o - pokręciła głową, jakby była zawiedziona zachowaniem zwierzaka. Po cichu podeszła do drzwi i uchyliła je lekko, żeby obadać sprawę. I faktycznie, zauważyła ogon kotki znikający za drzwiami drugiej łazienki.
- O nie, widzę, weszła do chłopięcej... Jak my tam wejdziemy? Co jak nakryje nas jakiś prefekt? Och, tylko nie too...
Potaknęła.
OdpowiedzUsuń- Urodziłam się w USA, San Francisco konkretniej, ale potem wychowywałam przez pewien czas w Korei - uśmiechnęła się. - A ty, Alice, też wnioskuję po imieniu. Jesteś z Ameryki?
Zmarszczyła brwi. Ze swoim kotkiem nie miała JESZCZE takich niesfornych problemów, może dlatego że było to jeszcze małe kociątko. Uwielbiała go, był bardzo miły i posłuszny, chociaż lubił ja czasem ugryźć i podrapać, czego nie lubiła.
- Widocznie nie chciała, żebyś szła na lekcję - zaśmiała się nieco głośniej niż zamierzała i słysząc wzmiankę o Amelii znikającej za drzwiami męskiej łazienki, opuściła na moment głowę, zażenowana tym co trzeba zrobić.
- No to chodźmy do męskiej łazienki.... - odparła i razem wyszły z pomieszczenia, w którym aktualnie przebywały.
[Z/L]
[Okej, to przenosimy wątek do łazienki chłopców ^^ Możesz już tam zacząć, ja odpiszę jutro bo jestem już trochę zmęczona i chyba pójdę spać;;]
Weszła do łazienki zmęczona po całym dniu w celu obmycia twarzy, bo na nic więcej nie miała siły. Popchnęła drzwi na tyle mocno, że obiły się o ścianę, wydały głuchy huk i niemalże trafiły Fang w sam środek czoła. Jednak niewzruszona dziewczyna weszła do pomieszczenia i podeszła do lustra. Spojrzała w swoje odbicie i zbladła jeszcze bardziej. Chociaż myślała, że nagła zmiana skóry na jeszcze jaśniejszy odcień w jej przypadku nie będzie możliwa. Westchnęła cicho spuszczając głowę w dół i odkręciła kurek z zimną wodą. Obmyła twarz, po czym dopiero wtedy dotarło do niej, że na samym wejściu przecież miała rozejrzeć się czy nikogo nie ma. Więc tak zrobiła. Zaczęła się bacznie przyglądać każdej kabinie czy aby na pewno nikogo nie ma, chociaż w głębi duszy miała nadzieję, że może uda jej się poznać jakąś miłą i towarzyską duszyczkę.
OdpowiedzUsuńWeszliśmy do tej łazienki i ja niemalże padłem na zawał, widząc, że praktycznie niczym się nie różni, jakby porównać ją do męskiej łazienki. Nie wiem, może to po prostu dlatego, że byłem facetem, no ale nie zdziwiłbym się, gdybym pewnego dnia wszedł do damskiej toalety, bo wyglądała jak ta dla chłopaków. Ale teraz byłem tutaj z własnej woli, albo raczej dlatego, bo musiałem i tyle. No cóż. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i stanąłem obok umywalek, czekając aż Tiffany wszystko położy na specjalnie przeznaczonych do tego półeczkach.
OdpowiedzUsuń- Nie chcę lakieru - jęknąłem szczeniacko, patrząc na owe narzędzie zła i rozpaczy. Życie było ciężkie, ale ja nie miałem zamiaru truć sobie włosów tym czymś.
Baekhyun
Położyła wszystko na szafkach obok luster i kazała mu się oprzeć o jedną.
OdpowiedzUsuń- Lakier musi być, bo zepsuje się fryzura! - powiedziała oburzona i zaczęła od małej ilości pudru, która zaczęła nakładać mu na twarz.
- Wyjdzie super!
Potulnie oparłem się o jedną z szafek, niemalże umierając ze strachu.
OdpowiedzUsuń- Ale to i tak nie będzie miało znaczenia! Chcę miękkie włosy - fuknąłem oburzony. - Mam w głowie mniej więcej obraz jak chcę wyglądać i uwierz, że nie potrzeba do tego lakieru - dodałem po chwili błagalnie, poczynając kaszleć i kichać, gdy Tiff zaczęła nakładać mi jakieś dziwne coś na twarz. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pozwolę się pudrować, bo tak, to był chyba puder. - Jesteś pewna, że wiesz, co robisz?
Baekhyun
- Na Merlina, nie bój się tak! - odparła zirytowana. Czy on naprawdę tak w nią wątpił? Jak z nim skończy, to tego pożałuje.
OdpowiedzUsuń- Lakieru tylko troszkę, włosy będą dobre, ach Baekkie, nie ufasz mi?
Kiedy odłożyła puder, wzięła do ręki bezbarwną ochronną pomadke na usta i nałożyła mu ją.
- Będziesz piękny, mój Boże!
- Jak mam się nie bać, skoro nawet nie mogę widzieć, co ze mną wyczyniasz! - obruszyłem się, oddychając specjalnie głośniej nosem.
OdpowiedzUsuń- Mają być miękkie - jęknąłem niczym małe dziecko, tupiąc przy tym nóżką, jakby właśnie własna matula odmówiła mi kupna lizaka. Jeszcze dodatkowo swoje dłonie zacisnąłem w piąstki i wydąłem dolną wargę. - Ufam - westchnąłem i w tym samym momencie na moich ustach wylądowało dziwne coś. - Co ty?! - wystraszyłem się, odsuwając łeb. - Co ty mi na usta dałaś? Fannie.....
Baekhyun
Szybko złapała go za podbródek i przekręciła na prosto, cały czas go trzymając.
OdpowiedzUsuń- Nie wierć się, to tylko pomadka ochronna. Dla facetów i dla lasek, okej? - sprostowała - Chyba, że pożyczyć Ci swojej czerwonej szminki? - zachichotała i zaczęła szukać w kosmetyczce eyelinera. W końcu wyjęła dwa.
- Brązowy czy czarny.. - przekręciła głowę, patrząc na niego uważnie - Czarny będzie lepszy.
- Zamknij oczy, nie mrugaj, nie oddychaj, nie gadaj, nie śmiej się i mnie nie rozpraszaj, rozumiemy się?
Tiffany była uparta, bo nie spoczęła, póki nie nałożyła mi tego zasranego czegoś na usta. Jęknąłem zrezygnowany, czując się dziwnie. Pierwszy raz miałem styczność z tym kosmetykiem.
OdpowiedzUsuń- Od kiedy faceci mają pomadki na ustach? - Choć przyznam szczerze, coraz lepiej się w niej czułem. I chyba miała smak truskawkowy. No i cudownie. Może tak naprawdę jestem kobietą? - Spasuję, chyba jest za wcześnie - zachichotałem, patrząc jak wyciąga z kosmetyczki długo wyczekiwane przeze mnie eyelinery. I zgodziłem się z nią, kiedy powiedziała, że czarny jest lepszy.
Pierwsza sytuacja, w jakiej się jej posłuchałem. Zamknąłem potulnie oczy, modląc się, by mieć to jak najszybciej za sobą.
Baekhyun
- A myślisz, że celebrytów nie malują do filmów albo jak gdzieś wychodzą? Gdzie ty żyjesz? - roześmiała się, a kiedy zaczęła robić ostrożnie kreskę na jego lewym oku, przez drzwi weszła jakaś dziewczyna, która spojrzała na jej kolegę dziwnie. Zacisnęła usta, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Dobrze, że Baek miał zakaz otwierania oczu, to by się dopiero speszył.
OdpowiedzUsuńNie zwracając na nią uwagi, skończyła wreszcie lewe oko i zabrała się za prawe. Była zdziwiona, ze obeszło się bez ścierania i dygotania ręki. Zdecydowanie lepiej było malować kogoś.
Odłożyła kosmetyk i cmoknęła zadowolona.
- Już jest sexy, Baekkie!
- Bo ja jestem natural beauty i nie potrzebuję takich specyfików - prychnąłem, tym samym nie słuchając się polecenia Tiffany. Przecież miałem nie gadać, śmiać się i blablabla, no ale trudno, cóż poradzić. Czułem, że ktoś tutaj wszedł, ale na szczęście miałem zamknięte oczy. Bo jak to się mówi: Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal.
OdpowiedzUsuńDziewczyna skończyła, a ja niepewnie otworzyłem swoje oczy. Szybko poszło. I nawet nie zabolało. Moje oczy też są całe. Cud się stał!
- Seksownie, powiadasz? - zaśmiałem się i odwróciłem łeb w stronę lustra. I... wow, serio musiałem przyznać, że wyglądałem inaczej niż zwykle. Już nie przypominałem słodkiego szczeniaczka. - To wszystko?
Baekhyun
- Tak, natural beauty, dobrze - rzuciła zdawkowo i uśmiechnęła się widząc, że Baekhyun chyba jest zadowolony.
OdpowiedzUsuń- Jest idealnie. I jeśli chodzi o makijaż to tak, wszystko. Było strasznie? - uniosła dumnie głowę i ponownie popchnęła go lekko na szafkę, żeby się oparł, a następnie zaczęła rękami układać mu włosy. Tylko nie mogła się zdecydować, jaka fryzura będzie lepsza. Ale przynajmniej mogła ich podotykać, bo były strasznie przyjemne w dotyku.
- Masz bardzo zdrowe włosy - jęknęła, czując jak zżera ją zazdrość. Dziwnie.
- Wątpisz? - fuknąłem, choć ciągle sobie żartowałem. Nie uważałem się za piękność. Byłem raczej przeciętniakiem. Typowym, zniewieściałym kujonkiem należącym do Ravenclaw. Ot co, nic wielkiego.
OdpowiedzUsuń- Bałem się, że tracę oko, ale poza tym, to jest jak najbardziej okej - odparłem, wciąż nie mogąc uwierzyć, że w tym lustrze to byłem naprawdę ja. No, jeśli Luhan nie będzie zadowolony, to go zabiję albo sprawię, że zakrztusi się ponczem.
Fany poczęła układać mi włosy, a ja westchnąłem lekko. Zaczynałem to lubić.
- Wiem, dlatego zero lakieru - jęknąłem również, a następnie począłem dotykać jej włosy. - Twoje też są fajne.
Baekhyun
- Nie wątpię, skądże znowu - prychnęła rozbawiona i w końcu zdecydowała jak ma zrobić mu włosy. Wzięła grzebyk i zaczęła je wyrównywać, starając się zrobić wszystko idealnie.
OdpowiedzUsuń- Nie jestem zła, nie skrzywdziłabym cię - wymamrotała. On był chyba pierwszą osobą, która się tak dygała. Ale to zrozumiałe, przecież facet.
Wiedziała, że jak się jeszcze odpowiednio ubierze, to będzie powalająco.
- Lakier nikomu nie zaszkodził. Odrobinkę - żeby to podkreślić, pokazała "odrobinkę" palcami i tupnęła nogą. - I proszę się nawet nie wykłócaj, bo jak ci się fryzura rozwali i będziesz wyglądał jak totalny debil, to przyjdziesz do mnie z płaczem i pożałujesz. - ostrzegła go groźnym tonem i rozjaśniła się, kiedy dotknął jej włosów.
- Może i są, ale na pewno nie tak zdrowe. Wy faceci macie łatwiej, nie musicie używać prostownic i lokówek - westchnęła ciężko, sięgając po upragniony lakier do włosów.
- Wątpisz - jęknąłem płaczliwie, we wnętrzu niemalże dusząc się ze śmiechu. Co to była za sytuacja, kiedy kłóciłem się z dziewczyną o swoją urodę? Kompletnie bezsensu.
OdpowiedzUsuń- To słodkie - rozczuliłem się, kiedy powiedziała, że by mnie nie skrzywdziła. No ja nie wiem, wczoraj prawie mnie zabiła, co nie zmieniało faktu, że to było cholernie urocze z jej strony. - Niech ci będzie - ustąpiłem w końcu, nie chcąc się już z nią wykłócać na temat tego, że przybiegnę do niej z płaczem czy jeszcze gorzej. Nie chciałem powtarzać w myślach tego, co powiedziała ona. Bo to nieprawda, pf! Nie będę niczego żałował. Zresztą wiedziałem, że może z Luhanem gdzieś pójdziemy po balu i fryzura nie będzie już miała dla mnie znaczenia.
- Właściwie, to zdarza mi się prostować włosy. Naturalnie mam loki i zazwyczaj nic z nimi nie robię, ale wiesz.. czasami sytuacja wymaga - zaśmiałem się.
Baekhyun
Przechyliła głowę i popatrzyła na niego wymownie.
OdpowiedzUsuń- Nie wątpię, koniec tematu, uh - zmarszczyła brwi i z większej odległości spryskała mu włosy malutką ilością lakieru, żeby trzymały się kupy.
- Słodkie, mówisz? - zachichotała - Dziękuję bardzo, Baekkie.
W zasadzie, ich zachowanie było urocze. Znali się od wczoraj wieczorem, a rozmawiali ze sobą tak na luzie, jakby przyjaźnili się od dawna. Poprawiła jeszcze jeden kosmyk włosów palcem i zaczęła podziwiać rezultat.
- Pięknie. Jeśli przybiegną dziennikarze i zapytają, kto robił za stylistkę, wszystkie pochwały w tą stronę - pokazała kciukami na siebie i zapozowała jak modelka - Będę znana.
- Prostujesz, naprawdę? - zdziwiła się - I tak zazdroszczę.
Tak. Zazdrościła męskich włosów.
- Zobacz się w lusterku, szczeniaczku.
(efekt wyglądał mniej więcej tak http://koreanupdatesweb.files.wordpress.com/2014/05/exo-overdose-showcase_baekhyun-3.jpg)
Jak powiedziała koniec tematu, to miała ten swój koniec tematu, ot co. Fuknąłem oburzony.
OdpowiedzUsuń- Proszę bardzo, Fanny - zaśmiałem się, patrząc na nią rozbawiony. Była taka kochana i może lekko wredna, ale już się przyzwyczaiłem to tej części charakteru u ludzi. Tak bywa. Luhan był sto razy bardziej wredny, więc u Tiffany nawet tego nie zauważałem. Mogłem uznać nas już za przyjaciół? - Chciałabyś - powiedziałem żartobliwie, kiedy zaczęła pozować niczym modelka z Victorii Secret.
- Zdarza się, chociaż głównie zostawiam loki - odparłem i potulnie przyjrzałem się w lustrze, tak jak mi poradziła. Szczena niemalże upadła mi na podłogę, taki zszokowany byłem. Spojrzałem na nią jak na jakiegoś Boga.
- Jesteś cudotwórcą normalnie - powiedziałem zszokowany, a następnie przytuliłem ją mocno, unosząc i obracając kilkakrotnie. - Przepraszam, muszę iść, zanim mi się to wszystko rozwali. Widzimy się na balu, Fanny! I nie tylko! - Byłem tak podekscytowany, że aż musiałem iść jak najszybciej się przebrać i iść na bal. Przytuliłem ją jeszcze raz i szybko wyszedłem.
[Z/L]
Baekhyun
Czyżby pozowała źle? Lepiej niż te wszystkie modelki, świat mógł być już jej.
OdpowiedzUsuń- Sam byś lepiej nie zapozował - założyła ręce na piersi i wydęła dolną wargę. Bo to było słodkie, tak.
Pokiwała zrozumiale głową i zaśmiała się nerwowo. Nie sądziła, że nowy wygląd tak mu się spodoba.
- A ty wątpiłeś!
Zdziwiła się też, że zdołał ją unieść. Należy mu się nagroda po tych wszystkich chipsach jakie zjadła. Odwzajemniła uścisk i pożegnała się z nim.
- Miłej zabawy!
Pozbierała wszystkie swoje kosmetyki, lakier i grzebień, a następnie uśmiechnięta wyszła z łazienki.
[Z/L]