Na tym piętrze znajdowało się najwięcej sali, no i skrzydło szpitalne, dlatego też nie mogłam go pominąć, i także tu postanowiłam rozwiesić gustowny Plakat woźnego Filcha. Tym razem, bez większego problemu umocowałam go, za pomocą magii, pomiędzy skrzydłem szpitalnym, a salą do mugoloznawstwa. Muszę przyznać, iż prezentował się świetnie na tej ścianie nośnej. Miałam nadzieję, że ktoś będzie podziwiał te wizerunki i doceni moją, jakże ciekawą pracę. Choć nie przystało na prefekta, w dodatku naczelnego, robić takie rzeczy, to ja chciałam mieć ubaw i widziałam, że kilka osób przechodzących tym korytarzem także będzie się cieszyć, a może nawet uda mi się poprawić komuś humor. Hm, któż to wie... Szybkim krokiem poczęłam wchodzić na kolejne piętro. [Z/L]
Kolejny przyczepiony do ściany plakat znalazłem dość szybko, bo już na pierwszym piętrze. Od razu go ściągnąłem i zwinąłem, podobnie jak ten znaleziony na lodówce w kuchni. Jedno trzeba było przyznać chuliganowi, który jest za to odpowiedzialny – dobrze trafił z tym, żeby powiesić go w takim miejscu – zaraz przy skrzydle szpitalnym. W razie nagłego szoku bądź ataku, które mógł spowodować widok pana woźnego na kolorowym plakacie, nie było daleko do szpitala. Tak więc potencjalne ofiary dało się w razie czego odratować. Nie chciało mi się jednak sprawdzać, czy ktoś już się na to natknął, podążyłem korytarzem dalej, w stronę ruchomych schodów. [Z/L]
Dziewczyna szybko znalazła się na pierwszym piętrze. Czując jak bokserki zsuwają jej się z głowy, biegnąc zaczęła przytrzymywać je jedną ręką. Ślizgała się przez mokre podeszwy, przez co obawiała się, że chłopak ją złapie. Był naprawdę blisko i prawie odebrał jej zdobycz, gdy byli na parterze. Dziewczyna zaczęła lekko panikować, bojąc się, że zaraz ją złapie, albo co gorsza. Że ktoś zauważył zbity wazon. Podgryzła lekko wargę zastanawiając się co zrobić, gdy zauważyła wejście do damskiej łazienki. Bingo!- Pomyślała od razu wchodząc do łazienki oraz przytrzymując, a raczej blokując drzwi swoim ciałem opierając się o nie plecami. On tu nie wejdzie. Nie może, przecież to wzorowy uczeń. -Nie próbuj tu wchodzić! Bo zacznę krzyczeć, że jakiś zboczeniec mnie goni!- Krzyknęła za drzwi, zerkając na bokserki, a zaraz potem na bluzę.
Szybko wskoczyłem po znajomych schodach. Wzrokiem złapałem tylko fragment bokserem znikający za drzwiami męskiej łazienki. Podbiegłem do nich waląc w nie pięścią. -Otwieraj złodziejko! - krzyknąłem. Jako wzorowy uczeń nie wypadało mi wchodzić do damskiej łazienki. Przez chwile kłuciłem się z samym sobą ale ostatecznie popchnąłem drzwi tak mocno jak tylko mogłem. Za mocno bo zamek rozleciał sie na części. Ups..? -Oddawaj moje rzeczy - mruknąłem wchodząc do środka i widząc ją zbierającą sie z podłogi. A więc tamowała je swoim ciałem? Smutne.
Wyszliśmy na korytarz, wciąż trzymając się za ręce, przez co czułam jak znów zaczynają mnie piec policzki. Nie protestowałam jednak, gdy chłopak zaczął mnie ciągnąć za sobą, prowadząc w jakieś miejsce, którego nie chciał jednak mi wyjawić. Od środka powoli zaczynała zżerać mnie ciekawość, ale powstrzymywałam się jak mogłam, przed wypytywaniem go o to, bo z drugiej strony nie chciałam sobie psuć niespodzianki. - Daleko idziemy? - spytałam, kiedy przemierzaliśmy korytarz. Dongwoo wydawał być widocznie podekscytowany wizją tej wycieczki, bo wciąż uśmiechał się pod nosem i wesoło stawiał krok za krokiem. Jego zachowanie mimowolnie wywoływało uśmiech na mojej twarzy, bo wyglądał przy tym naprawdę jak rozradowane dziecko.
Prowadziłem, a może raczej ciągnąłem Yeonrin za sobą, nie chcąc jej powiedzieć gdzie ją prowadzę ani co planuję. Przez cały czas myślałem tylko o tym, że trzymam ją za rękę w miejscu publicznym, więc inni uczniowie mogą to bez problemu zauważyć, a na mojej twarzy automatycznie pojawiły się wypieki. Zastanawiałem się przez chwilę, czy lepiej nie puścić dłoni dziewczyny, w razie gdyby za bardzo ją to zawstydzało, ale tak bardzo chciałem ją trzymać, że uznałem, iż najwyżej rozdzielimy je za jakiś czas. Przytaknąłem głową w odpowiedzi na pytanie dziewczyny, uśmiechając się do niej radośnie. - Troszkę daleko - przyznałem. - Ale nie będzie tak źle. Poprowadziłem Yeonrin korytarzem prosto do schodów prowadzących na drugie piętro, myśląc już tylko o tym, by miejsce, które chciałem odwiedzić, było puste. [Z/L] x2
Na tym piętrze znajdowało się najwięcej sali, no i skrzydło szpitalne, dlatego też nie mogłam go pominąć, i także tu postanowiłam rozwiesić gustowny Plakat woźnego Filcha. Tym razem, bez większego problemu umocowałam go, za pomocą magii, pomiędzy skrzydłem szpitalnym, a salą do mugoloznawstwa. Muszę przyznać, iż prezentował się świetnie na tej ścianie nośnej. Miałam nadzieję, że ktoś będzie podziwiał te wizerunki i doceni moją, jakże ciekawą pracę. Choć nie przystało na prefekta, w dodatku naczelnego, robić takie rzeczy, to ja chciałam mieć ubaw i widziałam, że kilka osób przechodzących tym korytarzem także będzie się cieszyć, a może nawet uda mi się poprawić komuś humor. Hm, któż to wie... Szybkim krokiem poczęłam wchodzić na kolejne piętro.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Kolejny przyczepiony do ściany plakat znalazłem dość szybko, bo już na pierwszym piętrze. Od razu go ściągnąłem i zwinąłem, podobnie jak ten znaleziony na lodówce w kuchni. Jedno trzeba było przyznać chuliganowi, który jest za to odpowiedzialny – dobrze trafił z tym, żeby powiesić go w takim miejscu – zaraz przy skrzydle szpitalnym. W razie nagłego szoku bądź ataku, które mógł spowodować widok pana woźnego na kolorowym plakacie, nie było daleko do szpitala. Tak więc potencjalne ofiary dało się w razie czego odratować. Nie chciało mi się jednak sprawdzać, czy ktoś już się na to natknął, podążyłem korytarzem dalej, w stronę ruchomych schodów.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Dziewczyna szybko znalazła się na pierwszym piętrze. Czując jak bokserki zsuwają jej się z głowy, biegnąc zaczęła przytrzymywać je jedną ręką. Ślizgała się przez mokre podeszwy, przez co obawiała się, że chłopak ją złapie. Był naprawdę blisko i prawie odebrał jej zdobycz, gdy byli na parterze. Dziewczyna zaczęła lekko panikować, bojąc się, że zaraz ją złapie, albo co gorsza. Że ktoś zauważył zbity wazon. Podgryzła lekko wargę zastanawiając się co zrobić, gdy zauważyła wejście do damskiej łazienki.
OdpowiedzUsuńBingo!- Pomyślała od razu wchodząc do łazienki oraz przytrzymując, a raczej blokując drzwi swoim ciałem opierając się o nie plecami. On tu nie wejdzie. Nie może, przecież to wzorowy uczeń.
-Nie próbuj tu wchodzić! Bo zacznę krzyczeć, że jakiś zboczeniec mnie goni!- Krzyknęła za drzwi, zerkając na bokserki, a zaraz potem na bluzę.
Szybko wskoczyłem po znajomych schodach. Wzrokiem złapałem tylko fragment bokserem znikający za drzwiami męskiej łazienki. Podbiegłem do nich waląc w nie pięścią.
OdpowiedzUsuń-Otwieraj złodziejko! - krzyknąłem. Jako wzorowy uczeń nie wypadało mi wchodzić do damskiej łazienki. Przez chwile kłuciłem się z samym sobą ale ostatecznie popchnąłem drzwi tak mocno jak tylko mogłem. Za mocno bo zamek rozleciał sie na części. Ups..? -Oddawaj moje rzeczy - mruknąłem wchodząc do środka i widząc ją zbierającą sie z podłogi. A więc tamowała je swoim ciałem? Smutne.
[Z/L] x2
UsuńWyszliśmy na korytarz, wciąż trzymając się za ręce, przez co czułam jak znów zaczynają mnie piec policzki. Nie protestowałam jednak, gdy chłopak zaczął mnie ciągnąć za sobą, prowadząc w jakieś miejsce, którego nie chciał jednak mi wyjawić. Od środka powoli zaczynała zżerać mnie ciekawość, ale powstrzymywałam się jak mogłam, przed wypytywaniem go o to, bo z drugiej strony nie chciałam sobie psuć niespodzianki.
OdpowiedzUsuń- Daleko idziemy? - spytałam, kiedy przemierzaliśmy korytarz. Dongwoo wydawał być widocznie podekscytowany wizją tej wycieczki, bo wciąż uśmiechał się pod nosem i wesoło stawiał krok za krokiem. Jego zachowanie mimowolnie wywoływało uśmiech na mojej twarzy, bo wyglądał przy tym naprawdę jak rozradowane dziecko.
Prowadziłem, a może raczej ciągnąłem Yeonrin za sobą, nie chcąc jej powiedzieć gdzie ją prowadzę ani co planuję. Przez cały czas myślałem tylko o tym, że trzymam ją za rękę w miejscu publicznym, więc inni uczniowie mogą to bez problemu zauważyć, a na mojej twarzy automatycznie pojawiły się wypieki. Zastanawiałem się przez chwilę, czy lepiej nie puścić dłoni dziewczyny, w razie gdyby za bardzo ją to zawstydzało, ale tak bardzo chciałem ją trzymać, że uznałem, iż najwyżej rozdzielimy je za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńPrzytaknąłem głową w odpowiedzi na pytanie dziewczyny, uśmiechając się do niej radośnie.
- Troszkę daleko - przyznałem. - Ale nie będzie tak źle.
Poprowadziłem Yeonrin korytarzem prosto do schodów prowadzących na drugie piętro, myśląc już tylko o tym, by miejsce, które chciałem odwiedzić, było puste.
[Z/L] x2