Jedna z łazienek dziewcząt. Znajduje się na pierwszym piętrze, lecz często uznawana jest za nieczynną gdyż mało kto z niej korzysta. Uczennice zwykle jej unikają, ponieważ można spotkać w niej ducha zmarłej dziewczyny, Marty, zwanego zwykle Jęczącą Martą.
Weszłam do łazienki, która zupełnie różniła się od innych. Prawdę mówiąc ta była trochę przerażająca i mimo, że byłam tu sama czułam czyjąś obecność. Słyszałam, że mieszka tu duch dziewczyny, która zmarła, jednakże ja nie widziałam jej ani razu. Podeszłam do umywalki i spojrzałam w lustro. Zdałam sobie sprawę, że jestem tutaj troszkę samotna, mimo iż miałam kilku znajomych. Przemyłam twarz zimną wodą i usłyszałam czyjeś kroki. Pomyślałam, że może ktoś poza mną jeszcze wchodzi do tej łazienki.
OdpowiedzUsuńWeszła do pomieszczenia, mając nadzieję, że będę tutaj sama. Zazwyczaj tak było, ponieważ Marta skutecznie wszystkich odstraszała. Oczywiście każdy przychodził tutaj, aby poznać ducha, lecz jęki dziewczyny stawały się nie do zniesienia i jak szybko ktoś wszedł, tak szybko wychodził.
OdpowiedzUsuńBom należała do tej grupy osób, której duch nie przeszkadzał. Można powiedzieć, iż Marta stała się jej często rozmówczynią. Zazwyczaj pogawędki schodziły do tematu, jaka to Marta jest biedna, lecz Bomi o nie przeszkadzało.
Dzisiaj jednak ku zdziwieniu dziewczyny, ktoś był w łazience.
Zatrzymała się na środku łazienki, patrząc na nieznajomą. Dopiero po chwili dotarło do niej, jak głupie to musiało być.
- Oh wybacz, ja nie spodziewałam się tutaj nikogo - powiedziała cicho.
Park Bomi
Odwróciłam się i ujrzałam znajomą dziewczynę. Przez chwilę patrzyłyśmy się na siebie w ciszy.
OdpowiedzUsuń- Szczerze powiedziawszy, nie jest często odwiedzane miejsce. Widzę tu kogoś prócz mnie po raz pierwszy. - uśmiechnęłam się lekko. Pomyślałam, że nie znamy się chyba jeszcze więc wypadałoby się przedstawić.
- Nazywam się Victoria Song i jestem z Hufflepuffu. - podeszłam i wyciągnęłam do niej dłoń.
Kiwnęła głową.
OdpowiedzUsuń- Tak samo jest w moim przypadku - odparła.
Chciała dodać, "nie licząc Marty", ale się powstrzymała. Zamiast tego uścisnęła delikatnie jej dłoń.
- Park Bomi, Ravenclaw - powiedziała. - Miło mi się poznać. -
Park Bomi
Porozmawiałyśmy chwilę, jednak uznałyśmy, że łazienka nie sprzyja naszym rozmowom. Postanowiłyśmy się gdzieś przejść, a wybór padł na błonia. Wyszłyśmy z łazienki i ruszyłyśmy w ich kierunku.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
OdpowiedzUsuńPark Bomi
Dzięki bogu, że łazienka dziewczyn była już na pierwszym piętrze. Chciałam prędko opłukać sobie twarz, kiedy nagle zorientowałam się, że jest to przecież posiadłość Jęczącej Marty. Mówi się trudno, ja tam jej się nie boję. Podszedł do jednej z umywalek, odłożyłam miotłę obok i przemyłam kilka razy twarz zimną wodą. Często to robiłam, to mnie po prostu pobudzało. Mój dzisiejszy humorek nie należał do tych milusich, dlatego postanowiłam, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa. I to nie z byle kim, a z przyjaciółką. Gdzie może być teraz Victoria? Ostatnio rzadko się widywałyśmy, a przecież byłyśmy puchonkami. Jak to w ogóle możliwe? Może w jej życiu wydarzyło się coś ciekawego, w porównaniu do mojego. A nie! Przecież ja też ostatnio kogoś poznałam, mojego nowego kolegi od psikusów, Sungyeola. Postanowiłam przestać się użalać nad sobą, przecież nienawidzę tego. Spojrzałam w lustro i uśmiechnęłam się do siebie, by już po chwili opuścić pomieszczenie w poszukiwaniu swojej psiapsółki.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Słysząc jak wściekły chłopak zaczyna dobijać się do drzwi, napierała na nie jeszcze bardziej. Przestraszyła się nieco, zastanawiając się nad tym jak bardzo jest na nią zły.
OdpowiedzUsuń-Yah! Nie moja wina, że je znalazłam!- Krzyknęła trzymając drzwi z całej siły, przeszkadzały jej w tym mokre podeszwy przez które co chwila się ślizgała na kafelkach. Nagle nim zdążyła cokolwiek zrobić poczuła mocne uderzenie pod którym wylądowała na podłodze. Syknęła lekko czując ból na swoich czterech literach po czym widząc jak chłopak się do niej zbliża szybko zaczęła się odsuwać nadal będąc na podłodze.
-Stój! I lepiej się nie zbliżaj, bo... bo... Bo zacznę krzyczeć! Mówię serio!- Zaczęła lekko panikować patrząc od dołu na chłopaka. Rękami zaczęła szukać czego do obrony i pierwsze co chwyciła to... Szczotka. Szybko skierowała ją w kierunku chłopka wymachując nią lekko.
-Nie próbuj nawet, zboczeńcu! To damska łazienka! Jak zacznę krzyczeć, to ktoś się dowie, że tu jesteś!- Powiedziała patrząc na niego grozie... A przynajmniej starała się być groźna.
Westchnąłem patrząc na nią. Wymachiwała mi tu szczotką przed nosem i myśli, że jest groźna.
OdpowiedzUsuń-Zawsze twój mózg był tak pusty czy dementor wyssał ci dusze? - mruknąłem -Krzycz. Zobaczymy ile wytrzymasz. - dodałem wyrywając jej szczotke i łamiąc ją na pół.
-Ja? Zboczeniec? Weszłaś do mojego pokoju bez pozwolenia, zabrałaś moje rzeczy i latałaś z moimi bokserkami i w mojej bluzie przez pół Hogwartu upokarzając mnie. I to ja jestem ten zły? Wszyscy sie będą za mnie śmiać - mówiąc to wyciągnąłem ręke aby zabrać swoje bokserki.
Zmarszczyła delikatnie brwi, starając się chociaż trochę przestraszyć chłopaka. Słysząc jego uwagę nadymała policzki i zaczęła bardziej machać miotłą.
OdpowiedzUsuń-Ja to wszystko słyszę...- Mruknęła pyrgając delikatnie chłopaka raz miotłą w brzuch.
-Jesteś pewien?- Zapytała patrząc teraz na niego pod kątem, a gdy jej odebrał szczotkę była trochę zdezorientowana, tym bardziej jak ją połamał. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas odsuwając się nadal od wściekłego Taekwoona.
-Trzeba było zamykać drzwi! Nie masz na to żadnych tak naprawdę dowodów! - Krzyknęła patrząc na chłopaka z miną zbitego szczeniaczka. Zaraz nagle przypomniała sobie jaki bałagan zostawiła w jego pokoju.
-Cholera...- Mruknęła pod nosem wbijając swoje spojrzenie w podłogę. Kiedy wyciągnął do niej rękę ta zdjęła bokserki szybko ze swojej głowy i przytuliła je robiąc ze swojego ciała kłębek.
-Ratunku zboczeniec w damskiej łazience!- Krzyknęła najgłośniej jak tylko mogła przytulając bokserki ciasno do siebie.
Nie wytrzymałem i po prostu chwyciłem ją za ramie ciągnąc po podłodze. Była lekka więc nie było to problemem. Woda kapała ze mnie na ziemię dając poślizg temu tyłkowi złodziejki. Szarpała sie i wierciła ale raczej nie miała zbyt dużych szans. Idąc w strone drzwi (które swoją drogą wypadły z zawiasów i leżały na ziemii) przez przypadek uderzył nogą w stary zlew. Nie dość, że zrobił w nim lekkie wgłębienie to jeszcze noga go zabolała.
OdpowiedzUsuńCiągnął ją za sobą aż wyszli z łazienki. Podniósł ją, złapał za ucho i pociągnął w dół po schodach kierując się do pokoju wspólnego puchonów i tym samym do swojego pokoju.
[Z/L] x 2
[Odpisz w pokoju już opis tego]
Nie wiedziałem czy powinienem kierować się do takiej lokacji. Ale było to pierwsze miejsce do którego Bomi mogła się udać zaraz po przyjściu do Hogwartu.
OdpowiedzUsuńRozejrzałem się po korytarzu. Na szczęście nie było nikogo, bo przecież była już dość późna pora.
Otworzyłem niepewne drzwi. Uderzyła mnie myśl - "A co jeśli ktoś tam jest", więc przymknąłem oczy i zawołałem dość niskim głosem:
- Park Bomi jesteś tutaj?
Odpowiedziała mi głucha cisza. W toalecie dziewczyn chyba naprawdę nikogo nie było, więc szybko zamknąłem drzwi i udałem się dalej, z nadzieją, że nikt mnie nie widział i że uda mi się natrafić na ukochaną.
[Z/L]