Duża łazienka przeznaczona wyłącznie dla prefektów. W jej środku znajduje się ogromna wanna przypominająca raczej basen, naokoło której umieszczono mnóstwo kranów, z których wypływają przeróżne płyny do kąpieli.
Weszłam do łazienki dość ostrożnie. Rozejrzałam się po zakamarkach. - Aha! Jestem sama- stwierdziłam z dziarskim uśmiechem na ustach. Przeszłam się wzdłuż ogromnej wanny i odkręciłam kurki kranów. Zaczęłam powoli się rozbierać. W tym czasie basen wypełnił się już solidną ilością wody i kolorowej piany. Pozostawiłam rzeczy w kącie sali i zanurzyłam się, zupełnie naga, po samą szyję w gorącej kąpieli.
Robiło się już późno, więc uznałam, że chyba powinnam pójść się już wykąpać. O tej porze łazienka prefektów była zwykle pusta, a zależało mi na prywatności, przez co odrobinę się spieszyłam. Wkroczyłam do środka żwawym krokiem, zamykając za sobą drzwi tak cicho, jak tylko potrafiłam. Taaak, pomyślałam sobie, czas wreszcie odpocząć po całym dniu pilnowania innych uczniów. Skierowałam się w stronę dużego basenu umieszczonego pośrodku łazienki, gdy nagle zauważyłam, że ktoś w nim jest.
Relaksowałam się w wodzie, odchylając głowę do tyłu i w tym momencie ujrzałam, idącą w moją stronę Eunji. Spadła mi chyba z nieba... - Eunji!- krzyknęłam, obracając się w jej stronę i kładąc ręce na brzegu wanny.- Dobrze, że jesteś! Wskakuj! Jako prefekci dobrze się znałyśmy, można powiedzieć, że często też zwierzałam się dziewczynie. Trudno jednak było nam znaleźć czas dla siebie, oczywiście przez obowiązki...
Szybko zauważyłam, że to Chanseul, doskonale znajoma mi prefekt naczelna, bierze kąpiel. Zawsze bardzo ją lubiłam, a spędzanie z nią czasu wolnego sprawiało mi radość, więc od razu uśmiechnęłam się na jej widok. Odrobinę krępował mnie jednak fakt, że siedzi tam zupełnie goła - miałam ochotę zakryć sobie oczy, ale bałam się, że przez przypadek wpadnę do basenu. - Cześć, Chanseul - odpowiedziałam na jej przywitanie, czując jak moje policzki mimowolnie zaczynają różowieć. - Wiesz, chyba poczekam, aż skończysz. Usiadłam na marmurowej ławeczce, umieszczonej przy ścianie łazienki i z ulgą stwierdziłam, że w tamtym miejscu czuję się o wiele lepiej. Chanseul również miała na mnie widok, więc mogłyśmy ze sobą spokojnie porozmawiać. - Co u ciebie słychać? Dawno nie rozmawiałyśmy - odezwałam się po chwili, odkładając ręcznik obok.
Dziewczyna czuła się trochę nieswojo. Zawsze cieniła sobie intymność, dlatego też zaakceptowałam jej odmowę. Pokiwałam tylko głową i uśmiechnęłam się przy tym, przymrużając oczy. - Eunji nie uwierzysz! Byłam w herbaciarni, w Hogsmeade! Spotkałam tam naszego stróża prawa, Gyu- mówiłam podekscytowana, gestykulując do tego rękami.- Ale to nie o niego tu chodzi. Siedział z nim taki słodki uczeń z twojego domu. No i powiem szczerze, że wpadł mi w oko... Cała tak się tym przejęłam, że w pewnej chwili zanurkowałam pod wodę, by trochę ochłonąć. Miałam nadzieję, że Eunji postąpi jak dobra przyjaciółka- wesprze mnie i doradzi.
- No co ty! - wykrzyknęłam, nie mogąc powstrzymać uśmiechu wpełzającego mi na usta. Chanseul była osobą, która zawsze zwracała uwagę na wszystkie otaczające ją osoby, ale rzadko zwierzała mi się z tego, że ktoś się jej spodobał. Tamten uczeń musiał więc naprawdę wpaść jej w oko. - Kto to był, Chanseul? Dziewczyna zanurzyła się pod wodą gdy tylko wyrzuciła z siebie całą tamtą opowieść, więc jak wynurkowała jej twarz i włosy były zupełnie mokre. Poczekałam, aż wytrze się leżącym tuż obok ręcznikiem, po czym powtórzyłam swoje pytanie. Niestety, ale jej opis chłopaka nieszczególnie mi jakoś pomógł, słodkich uczniów było w Gryffindorze mnóstwo. Czułam się dziwnie z tym, że moje podekscytowanie wzrosło jak tylko przyjaciółka wspomniała o Sunggyu, ale starałam się opanować i skupić; w końcu nie o niego tutaj chodziło.
Gdy tylko otarłam się ręcznikiem spojrzałam na podekscytowaną Eunji. Nie spodziewałam się takie reakcji z jej strony, byłam mile zaskoczona. - Na imię mu Park Chanyeol, jest bardzo wysoki i ma takie boskie oczy- oznajmiłam, trzymając się za policzki. - W ogóle to nie uwierzysz co zrobił Gyu... Przerwałam czekając na reakcję dziewczyny. W Hogwarcie krążyły plotki na temat tego, iż Eunji ma słabość do Sunggyu, dlatego też postanowiłam przytrzymać ją trochę w niepewności.
- Ach, Park Chanyeol... - przytaknęłam głową, starając się przywołać sobie w głowie jego wizerunek. Kojarzyłam tego chłopaka, był wysoki, przystojny i bardzo miły; nic dziwnego, że spodobał się Chanseul. Byłam pewna, że ma w Hogwarcie mnóstwo adoratorek, tylko dotychczas żadna z nich się nie ujawniła. - Wiem, o kogo ci chodzi. Uśmiechałam się jak durna; myśl o zakochanej prefekt naczelnej była tak urocza, że wręcz nie potrafiłam się uspokoić. Po chwili moją uwagę zwróciła jednak reszta wypowiedzi dziewczyny. - Co zrobił Gyu..? - spytałam niepewnie.
- Kiedy skończył rozmowę z Chanyeolem podszedł do mnie i zaprosił w moim imieniu gryfona! Gyu musiał widzieć jak na nich spoglądam. Rozumiesz to!- mówiłam podniecona, po chwili zasłoniłam sobie twarz, by trochę się uspokoić.- Rozmawiałam z Chanyeolem o muzyce, to jego pasja. Ach, naprawdę wspaniały chłopak. Było mi głupio, ale z drugiej strony musiałam się komuś wygadać. Już tak mam, że po prostu potrzebuję wsparcia. Eunji mnie znała i miałam nadzieję, że ją tym nie zrażę... - Eunji, właściwie to mam sprawę do ciebie...- rzekłam powoli. Byłam pełna obaw co do złożonej obietnicy Chanyeolowi. Prawdę mówiąc nie przemyślałam wtedy tego, ale właściwie to pozostało mi tylko ubłagać prefekta Gryffindoru, by się zgodziła...
- Serio? - spytałam, chichocząc cicho. - Wiesz, nie wydaje mi się, żeby Sunggyu chciał być po prostu miły... Ale racja, wyszło ci to na dobre. Gyu zdecydowanie nie był typem człowieka, którego interesowało swatanie ludzi; wręcz przeciwnie - nie sądzę, żeby chciał przykładać się do powstawania nowych par w Hogwarcie, przez co miałby tylko więcej pracy na głowie. Przytakiwałam głową, gdy Chanseul opowiadała mi o swojej rozmowie z Chanyeolem. Wyglądało na to, że naprawdę znaleźli ze sobą wspólny język. Trochę jej tego zazdrościłam, też chciałam mieć kogoś, z kim mogłabym tak porozmawiać. - Jaką sprawę? - spytałam po chwili spokojnie.
Dziewczyna miała rację. Prefekt Slytherinu z natury był wredny i wścibski, ale to co zrobił w moim kierunku wydawało się miłe. Albo raczej ja miałam po prostu szczęście... Z resztą i tak lubiłam tego ślizgona. Z chęcią słuchałam opowieści jak to nasz Szybki Gyu łapie biednych uczniów. Eunji była z nim jednak bliżej, to ona znała go najlepiej w całym Hogwarcie. - Chodzi o to, że...- ciągnęłam.- Chanyeol wpadł na pomysł założenia zespołu muzycznego w naszej szkole i szuka sali do ćwiczeń. Wiem, że rozmawiał także o tym z Sunggyu. No i pytanie, czy można gdzieś znaleźć takową sale... Bo widzisz, obiecałam to Chanyeolowi. Kiedy to mówiłam, cały czas przygryzałam wargę. Przeze mnie Eunji- najbardziej pracowity prefekt szkoły, będzie miał na głowię jeszcze jakąś sale i zespół do pilnowania... Szybko jednak chciałam pozbyć ją tego ciężaru: - Proszę cię tylko o salę, resztą ja się zajmę i obiecuję, że będę pilnować tam porządku. Proszę cię- mówiłam, robiąc duże oczy i składając ręce. Pewnie wyglądałam jakbym się do niej modliła...
- Zespół muzyczny? - spytałam, przysłuchując się uważnie jej słowom. - Ech, Chanseul... Po co obiecywałaś bez wcześniejszego skonsultowania się ze mną...? Aktywność uczniów na polu poza naukowym była czymś, co zawsze bardzo ceniłam; podobało mi się to, że nadal istnieją ludzie, którzy pragną rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Nie byłam jednak dyrektorem tej szkoły ani nawet nauczycielem, nie miałam tutaj prawie żadnej władzy, więc nie mogłam zarządzić utworzenia owej sali muzycznej. Na samą myśl o takim przedsięwzięciu robiło mi się niedobrze, tyle papierkowej pracy, tyle biegania i załatwiania, tyle pieniędzy, które trzeba by było przeznaczyć na instrumenty... Chanseul wyglądała jednak na tak zatroskaną tą sprawą, że uznałam, iż musi jej na tym naprawdę zależeć, więc westchnęłam głośno, kręcąc jednocześnie głową. - Wiesz, że to nie będzie łatwe, prawda...? - spytałam ją po chwili pomimo tego, że wiedziałam, iż doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - No dobrze, zrobię wszystko co w mojej mocy. Oby tylko się udało.
Słuchałam uważnie Eunji. Wiedziałam, iż to nie będzie łatwe. Spuściłam głowę pokornie. Dziewczyna miała rację, zadziałałam impulsywnie. Ach, czego ja nie zrobię dla jednego chłopaka... - Wiem, że to nie będzie łatwe, ale ty jesteś taka wspaniała. Znasz wszystkich nauczycieli i masz chody u Dyrektora, dlatego wiem, że dasz sobie radę.- odrzekłam, a kiedy usłyszałam, że Eunji mi pomoże zaczęłam pluskać wodą z radości- Będę trzymać kciuki. Prefekt Gryffindoru to naprawdę dobra osoba, strasznie pomocna i uczynna. Zazdroszczę jej tych cech. Choć sama starałam się pomagać, to nigdy nie dorównałabym Eunji. - Zakryj oczy!- krzyknęłam nagle.
- Nie pochlebiaj mi, Chanseul - zachichotałam. Miałam zamiar zrobić wszystko co w mojej mocy, by tylko powstała ta sala muzyczna, bo w końcu kto wie, może akurat dzięki temu rozwinie się w naszej szkole kilka talentów? - Tak, jakoś dam radę - przyznałam jej rację, uśmiechając się jednocześnie szeroko. - Będzie dobrze, Chanseul. Dobrze, że przyszłaś do mnie z tym pomysłem. Posłusznie zakryłam oczy, gdy tylko dziewczyna mnie o to poprosiła. Dodatkowo obróciłam się w drugą stronę, by przypadkiem nie zobaczyć czegoś, czego widzieć jakoś szczególnie nie chciałam.
Wiedziałam, że na Eunji można liczyć. Prawdziwa przyjaciółka! Kiedy tylko dziewczyna się obróciła ja wyszłam z wanny, okrywając się ręcznikiem i podeszłam do niej. - Chodź no tu, ty mój ulubiony prefekcie- mówiłam, łapiąc mokrymi rękami jej twarz.- Jesteś kochaną przyjaciółką, Eunji! Dziewczyna ciągle miała przymknięte oczy, mimo to mój ręcznik dobrze się trzymał. Szybko jednak skierowałam się w stronę miejsca, gdzie leżą moje ubrania i zaczęłam się ubierać.
- Yah, pomoczyłaś mnie... - mruknęłam, wycierając twarz o szkolną szatę, ale tak naprawdę nie byłam na nią zła. W końcu Chanseul była moją przyjaciółką; tylko się wydurniałyśmy. - Ubrałaś się już? - odezwałam się po chwili, wciąż mając zamknięte oczy
- Już prawię!- odparłam głośno.- Eunji, jak myślisz, czy zyskam w oczach Chanyeola, spełniając obietnicę jaką mu złożyłam? Nie znałam jeszcze tak dobrze tego chłopaka. Miałam nadzieję, iż dziewczyna będzie wiedziała co nieco na temat gustu Chanyeola. - Nie wiesz może czym można mu zaimponować?
- Na pewno, Chanseul. W końcu porwałaś się na takie rzeczy tylko po to, by mógł rozwijać swoje zainteresowania - odpowiedziałam na jej pytanie, wciąż zasłaniając swoje oczy. Nie chciałam, po prostu nie mogłam zobaczyć jej gołej, o nie. Moje niewinne oczy. Zastanowiłam się przez chwilę nad tym, o co spytała mnie chwilę później, po czym pokręciłam głową. - Nie mam pojęcia, nie znam go zbytnio - odparłam. - Właściwie, to kojarzę go tylko z widzenia. Na pewno polubi cię jeszcze bardziej, kiedy dowie się co dla niego robisz.
Słowa Eunji dodały mi otuchy. Miałam teraz ochotę wybiec stąd i opowiedzieć wszystko Chanyeolowi, ale z drugiej strony nie chciałam psuć mu niespodzianki. - Obyś się nie myliła- odparłam, zakładając na siebie szatę- Okay, już jestem ubrana! Teraz ty możesz się rozebrać.- uśmiechnęłam się, ruszając energicznie brwiami.
Spojrzałam na Chanseul i pokręciłam głową, udając zdenerwowanie, ale po paru sekundach pękłam i wybuchnęłam śmiechem. - No, to zmykaj stąd, bo też chcę się wykąpać - powiedziałam. - Późno już.
Także się zaśmiałam. - No jasne, już wychodzę. Dziękuję ci raz jeszcze- wypowiedziałam.- Tylko uważaj, co czasem tu pan Szybki nie wpadnie! Rzuciłam dziewczynie tajemniczy uśmiech i zniknęłam za drzwiami łazienki, [Z/L]
Weszłam do łazienki dość ostrożnie. Rozejrzałam się po zakamarkach.
OdpowiedzUsuń- Aha! Jestem sama- stwierdziłam z dziarskim uśmiechem na ustach.
Przeszłam się wzdłuż ogromnej wanny i odkręciłam kurki kranów. Zaczęłam powoli się rozbierać. W tym czasie basen wypełnił się już solidną ilością wody i kolorowej piany. Pozostawiłam rzeczy w kącie sali i zanurzyłam się, zupełnie naga, po samą szyję w gorącej kąpieli.
Robiło się już późno, więc uznałam, że chyba powinnam pójść się już wykąpać. O tej porze łazienka prefektów była zwykle pusta, a zależało mi na prywatności, przez co odrobinę się spieszyłam. Wkroczyłam do środka żwawym krokiem, zamykając za sobą drzwi tak cicho, jak tylko potrafiłam. Taaak, pomyślałam sobie, czas wreszcie odpocząć po całym dniu pilnowania innych uczniów. Skierowałam się w stronę dużego basenu umieszczonego pośrodku łazienki, gdy nagle zauważyłam, że ktoś w nim jest.
OdpowiedzUsuńRelaksowałam się w wodzie, odchylając głowę do tyłu i w tym momencie ujrzałam, idącą w moją stronę Eunji. Spadła mi chyba z nieba...
OdpowiedzUsuń- Eunji!- krzyknęłam, obracając się w jej stronę i kładąc ręce na brzegu wanny.- Dobrze, że jesteś! Wskakuj!
Jako prefekci dobrze się znałyśmy, można powiedzieć, że często też zwierzałam się dziewczynie. Trudno jednak było nam znaleźć czas dla siebie, oczywiście przez obowiązki...
Szybko zauważyłam, że to Chanseul, doskonale znajoma mi prefekt naczelna, bierze kąpiel. Zawsze bardzo ją lubiłam, a spędzanie z nią czasu wolnego sprawiało mi radość, więc od razu uśmiechnęłam się na jej widok. Odrobinę krępował mnie jednak fakt, że siedzi tam zupełnie goła - miałam ochotę zakryć sobie oczy, ale bałam się, że przez przypadek wpadnę do basenu.
OdpowiedzUsuń- Cześć, Chanseul - odpowiedziałam na jej przywitanie, czując jak moje policzki mimowolnie zaczynają różowieć. - Wiesz, chyba poczekam, aż skończysz.
Usiadłam na marmurowej ławeczce, umieszczonej przy ścianie łazienki i z ulgą stwierdziłam, że w tamtym miejscu czuję się o wiele lepiej. Chanseul również miała na mnie widok, więc mogłyśmy ze sobą spokojnie porozmawiać.
- Co u ciebie słychać? Dawno nie rozmawiałyśmy - odezwałam się po chwili, odkładając ręcznik obok.
Dziewczyna czuła się trochę nieswojo. Zawsze cieniła sobie intymność, dlatego też zaakceptowałam jej odmowę. Pokiwałam tylko głową i uśmiechnęłam się przy tym, przymrużając oczy.
OdpowiedzUsuń- Eunji nie uwierzysz! Byłam w herbaciarni, w Hogsmeade! Spotkałam tam naszego stróża prawa, Gyu- mówiłam podekscytowana, gestykulując do tego rękami.- Ale to nie o niego tu chodzi. Siedział z nim taki słodki uczeń z twojego domu. No i powiem szczerze, że wpadł mi w oko...
Cała tak się tym przejęłam, że w pewnej chwili zanurkowałam pod wodę, by trochę ochłonąć. Miałam nadzieję, że Eunji postąpi jak dobra przyjaciółka- wesprze mnie i doradzi.
- No co ty! - wykrzyknęłam, nie mogąc powstrzymać uśmiechu wpełzającego mi na usta. Chanseul była osobą, która zawsze zwracała uwagę na wszystkie otaczające ją osoby, ale rzadko zwierzała mi się z tego, że ktoś się jej spodobał. Tamten uczeń musiał więc naprawdę wpaść jej w oko. - Kto to był, Chanseul?
OdpowiedzUsuńDziewczyna zanurzyła się pod wodą gdy tylko wyrzuciła z siebie całą tamtą opowieść, więc jak wynurkowała jej twarz i włosy były zupełnie mokre. Poczekałam, aż wytrze się leżącym tuż obok ręcznikiem, po czym powtórzyłam swoje pytanie. Niestety, ale jej opis chłopaka nieszczególnie mi jakoś pomógł, słodkich uczniów było w Gryffindorze mnóstwo.
Czułam się dziwnie z tym, że moje podekscytowanie wzrosło jak tylko przyjaciółka wspomniała o Sunggyu, ale starałam się opanować i skupić; w końcu nie o niego tutaj chodziło.
Gdy tylko otarłam się ręcznikiem spojrzałam na podekscytowaną Eunji. Nie spodziewałam się takie reakcji z jej strony, byłam mile zaskoczona.
OdpowiedzUsuń- Na imię mu Park Chanyeol, jest bardzo wysoki i ma takie boskie oczy- oznajmiłam, trzymając się za policzki. - W ogóle to nie uwierzysz co zrobił Gyu...
Przerwałam czekając na reakcję dziewczyny. W Hogwarcie krążyły plotki na temat tego, iż Eunji ma słabość do Sunggyu, dlatego też postanowiłam przytrzymać ją trochę w niepewności.
- Ach, Park Chanyeol... - przytaknęłam głową, starając się przywołać sobie w głowie jego wizerunek. Kojarzyłam tego chłopaka, był wysoki, przystojny i bardzo miły; nic dziwnego, że spodobał się Chanseul. Byłam pewna, że ma w Hogwarcie mnóstwo adoratorek, tylko dotychczas żadna z nich się nie ujawniła. - Wiem, o kogo ci chodzi.
OdpowiedzUsuńUśmiechałam się jak durna; myśl o zakochanej prefekt naczelnej była tak urocza, że wręcz nie potrafiłam się uspokoić. Po chwili moją uwagę zwróciła jednak reszta wypowiedzi dziewczyny.
- Co zrobił Gyu..? - spytałam niepewnie.
- Kiedy skończył rozmowę z Chanyeolem podszedł do mnie i zaprosił w moim imieniu gryfona! Gyu musiał widzieć jak na nich spoglądam. Rozumiesz to!- mówiłam podniecona, po chwili zasłoniłam sobie twarz, by trochę się uspokoić.- Rozmawiałam z Chanyeolem o muzyce, to jego pasja. Ach, naprawdę wspaniały chłopak.
OdpowiedzUsuńByło mi głupio, ale z drugiej strony musiałam się komuś wygadać. Już tak mam, że po prostu potrzebuję wsparcia. Eunji mnie znała i miałam nadzieję, że ją tym nie zrażę...
- Eunji, właściwie to mam sprawę do ciebie...- rzekłam powoli.
Byłam pełna obaw co do złożonej obietnicy Chanyeolowi. Prawdę mówiąc nie przemyślałam wtedy tego, ale właściwie to pozostało mi tylko ubłagać prefekta Gryffindoru, by się zgodziła...
- Serio? - spytałam, chichocząc cicho. - Wiesz, nie wydaje mi się, żeby Sunggyu chciał być po prostu miły... Ale racja, wyszło ci to na dobre.
OdpowiedzUsuńGyu zdecydowanie nie był typem człowieka, którego interesowało swatanie ludzi; wręcz przeciwnie - nie sądzę, żeby chciał przykładać się do powstawania nowych par w Hogwarcie, przez co miałby tylko więcej pracy na głowie.
Przytakiwałam głową, gdy Chanseul opowiadała mi o swojej rozmowie z Chanyeolem. Wyglądało na to, że naprawdę znaleźli ze sobą wspólny język. Trochę jej tego zazdrościłam, też chciałam mieć kogoś, z kim mogłabym tak porozmawiać.
- Jaką sprawę? - spytałam po chwili spokojnie.
Dziewczyna miała rację. Prefekt Slytherinu z natury był wredny i wścibski, ale to co zrobił w moim kierunku wydawało się miłe. Albo raczej ja miałam po prostu szczęście... Z resztą i tak lubiłam tego ślizgona. Z chęcią słuchałam opowieści jak to nasz Szybki Gyu łapie biednych uczniów. Eunji była z nim jednak bliżej, to ona znała go najlepiej w całym Hogwarcie.
OdpowiedzUsuń- Chodzi o to, że...- ciągnęłam.- Chanyeol wpadł na pomysł założenia zespołu muzycznego w naszej szkole i szuka sali do ćwiczeń. Wiem, że rozmawiał także o tym z Sunggyu. No i pytanie, czy można gdzieś znaleźć takową sale... Bo widzisz, obiecałam to Chanyeolowi.
Kiedy to mówiłam, cały czas przygryzałam wargę. Przeze mnie Eunji- najbardziej pracowity prefekt szkoły, będzie miał na głowię jeszcze jakąś sale i zespół do pilnowania... Szybko jednak chciałam pozbyć ją tego ciężaru:
- Proszę cię tylko o salę, resztą ja się zajmę i obiecuję, że będę pilnować tam porządku. Proszę cię- mówiłam, robiąc duże oczy i składając ręce. Pewnie wyglądałam jakbym się do niej modliła...
- Zespół muzyczny? - spytałam, przysłuchując się uważnie jej słowom. - Ech, Chanseul... Po co obiecywałaś bez wcześniejszego skonsultowania się ze mną...?
OdpowiedzUsuńAktywność uczniów na polu poza naukowym była czymś, co zawsze bardzo ceniłam; podobało mi się to, że nadal istnieją ludzie, którzy pragną rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Nie byłam jednak dyrektorem tej szkoły ani nawet nauczycielem, nie miałam tutaj prawie żadnej władzy, więc nie mogłam zarządzić utworzenia owej sali muzycznej. Na samą myśl o takim przedsięwzięciu robiło mi się niedobrze, tyle papierkowej pracy, tyle biegania i załatwiania, tyle pieniędzy, które trzeba by było przeznaczyć na instrumenty...
Chanseul wyglądała jednak na tak zatroskaną tą sprawą, że uznałam, iż musi jej na tym naprawdę zależeć, więc westchnęłam głośno, kręcąc jednocześnie głową.
- Wiesz, że to nie będzie łatwe, prawda...? - spytałam ją po chwili pomimo tego, że wiedziałam, iż doskonale zdaje sobie z tego sprawę. - No dobrze, zrobię wszystko co w mojej mocy. Oby tylko się udało.
Słuchałam uważnie Eunji. Wiedziałam, iż to nie będzie łatwe. Spuściłam głowę pokornie. Dziewczyna miała rację, zadziałałam impulsywnie. Ach, czego ja nie zrobię dla jednego chłopaka...
OdpowiedzUsuń- Wiem, że to nie będzie łatwe, ale ty jesteś taka wspaniała. Znasz wszystkich nauczycieli i masz chody u Dyrektora, dlatego wiem, że dasz sobie radę.- odrzekłam, a kiedy usłyszałam, że Eunji mi pomoże zaczęłam pluskać wodą z radości- Będę trzymać kciuki.
Prefekt Gryffindoru to naprawdę dobra osoba, strasznie pomocna i uczynna. Zazdroszczę jej tych cech. Choć sama starałam się pomagać, to nigdy nie dorównałabym Eunji.
- Zakryj oczy!- krzyknęłam nagle.
- Nie pochlebiaj mi, Chanseul - zachichotałam. Miałam zamiar zrobić wszystko co w mojej mocy, by tylko powstała ta sala muzyczna, bo w końcu kto wie, może akurat dzięki temu rozwinie się w naszej szkole kilka talentów?
OdpowiedzUsuń- Tak, jakoś dam radę - przyznałam jej rację, uśmiechając się jednocześnie szeroko. - Będzie dobrze, Chanseul. Dobrze, że przyszłaś do mnie z tym pomysłem.
Posłusznie zakryłam oczy, gdy tylko dziewczyna mnie o to poprosiła. Dodatkowo obróciłam się w drugą stronę, by przypadkiem nie zobaczyć czegoś, czego widzieć jakoś szczególnie nie chciałam.
Wiedziałam, że na Eunji można liczyć. Prawdziwa przyjaciółka!
OdpowiedzUsuńKiedy tylko dziewczyna się obróciła ja wyszłam z wanny, okrywając się ręcznikiem i podeszłam do niej.
- Chodź no tu, ty mój ulubiony prefekcie- mówiłam, łapiąc mokrymi rękami jej twarz.- Jesteś kochaną przyjaciółką, Eunji!
Dziewczyna ciągle miała przymknięte oczy, mimo to mój ręcznik dobrze się trzymał. Szybko jednak skierowałam się w stronę miejsca, gdzie leżą moje ubrania i zaczęłam się ubierać.
- Yah, pomoczyłaś mnie... - mruknęłam, wycierając twarz o szkolną szatę, ale tak naprawdę nie byłam na nią zła. W końcu Chanseul była moją przyjaciółką; tylko się wydurniałyśmy.
OdpowiedzUsuń- Ubrałaś się już? - odezwałam się po chwili, wciąż mając zamknięte oczy
- Już prawię!- odparłam głośno.- Eunji, jak myślisz, czy zyskam w oczach Chanyeola, spełniając obietnicę jaką mu złożyłam?
OdpowiedzUsuńNie znałam jeszcze tak dobrze tego chłopaka. Miałam nadzieję, iż dziewczyna będzie wiedziała co nieco na temat gustu Chanyeola.
- Nie wiesz może czym można mu zaimponować?
- Na pewno, Chanseul. W końcu porwałaś się na takie rzeczy tylko po to, by mógł rozwijać swoje zainteresowania - odpowiedziałam na jej pytanie, wciąż zasłaniając swoje oczy. Nie chciałam, po prostu nie mogłam zobaczyć jej gołej, o nie. Moje niewinne oczy.
OdpowiedzUsuńZastanowiłam się przez chwilę nad tym, o co spytała mnie chwilę później, po czym pokręciłam głową.
- Nie mam pojęcia, nie znam go zbytnio - odparłam. - Właściwie, to kojarzę go tylko z widzenia. Na pewno polubi cię jeszcze bardziej, kiedy dowie się co dla niego robisz.
Słowa Eunji dodały mi otuchy. Miałam teraz ochotę wybiec stąd i opowiedzieć wszystko Chanyeolowi, ale z drugiej strony nie chciałam psuć mu niespodzianki.
OdpowiedzUsuń- Obyś się nie myliła- odparłam, zakładając na siebie szatę- Okay, już jestem ubrana! Teraz ty możesz się rozebrać.- uśmiechnęłam się, ruszając energicznie brwiami.
Spojrzałam na Chanseul i pokręciłam głową, udając zdenerwowanie, ale po paru sekundach pękłam i wybuchnęłam śmiechem.
OdpowiedzUsuń- No, to zmykaj stąd, bo też chcę się wykąpać - powiedziałam. - Późno już.
Także się zaśmiałam.
OdpowiedzUsuń- No jasne, już wychodzę. Dziękuję ci raz jeszcze- wypowiedziałam.- Tylko uważaj, co czasem tu pan Szybki nie wpadnie!
Rzuciłam dziewczynie tajemniczy uśmiech i zniknęłam za drzwiami łazienki,
[Z/L]