Hmm... Albo tylko mi się wydaje, albo chyba nie powinieneś się tutaj znaleźć... Mam rację? No chyba, że posiadasz pisemne pozwolenie nauczyciela...? Hmm. Cóż, mam jednak tyle spraw na głowie, a jak wiadomo czas ucieka przez palce, więc nie mam czasu ani ochoty ci przeszkadzać. Korzystaj ze zbiorów biblioteki ostrożnie i rozsądnie, nie działaj bezmyślnie. Uważaj również na prefektów, w końcu roi się od nich w tej szkole! Kto wie co by cię czekało gdyby przyłapali cię w tej mrocznej części biblioteki...
Nigdy nie sądziłem, że dla jakiejś wrednej zołzy będę musiał wstawać w środku nocy i przemieszczać się po kątach i kryjówkach Hogwartu. Ale naprawdę, chciałem mu po prostu jak najszybciej oddać ten płaszcz i mieć świadomość, że znikniemy nawzajem ze swoich żyć, a ja nie będę mu już więcej dłużny.
OdpowiedzUsuńWiedziałem, że ten Luhan jest dziwny, ale nie sądziłem, że na tyle, by lubić przebywać w dziale ksiąg zakazanych. Kochał ryzyko, hm? Szkoda, że przez to musiałem tam iść. Bałem się, że przez moją różdżkę, z której wydobywało się światło, szybko mnie złapią, jednakże o dziwo dostałem się do pomieszczenia bez większego problemu.
- Luhan? - szepnąłem cichutko, mając nadzieję, że nie przyszedłem tutaj bezcelowo.
Baekhyun
Moja buntownicza strona często dawała o sobie znać. Często? Pomyłka. Ona zawsze mi towarzyszyła. Uwielbiałem przypływ, choćby najmniejszy adrenaliny, gdy robiłem coś sprzecznego z regulaminem szkolnym. Przyznam, że rzadko kiedy robiłem coś zgodnie z "Hogwartowym dekalogiem".
OdpowiedzUsuńPokręciłem głową, wertując kolejną książkę i zajadając się czymś, co zwinąłem komuś z pokoju wspólnego. Może Gyu? Nie wiem. W każdym razie znalezione, nie kradzione. A jak słodkie to staje się moje.
Nagle usłyszałem niepokojące skrzypnięcie drzwiami. Jeśli to któryś z prefektów to mam na pół przesrane. A jak nasz kochany woźny to już nie żyję. Nienawidziłem gościa. Oby mu kutas zgnił i odpadł.
Jednak szybko przekonałem się, że nie miałem po co spieprzać. Uśmiechnąłem się szeroko po cichu przechodząc między regałami. Zaszedłem chłopaka od tyłu, nachylając się nad jego uchem. Owiałem go swym ciepłym oddechem.
- Stęskniłeś się?
Wszystko zapowiadało się cudownie, jak zapowiadać się miało w dziale ksiąg zakazanych w środku nocy, ale oczywiście ktoś musiał przyprawić mnie o zawał serca. Słysząc tuż przy swoim uchu szept, a następnie ciepły oddech na mojej szyi, wzdrygnąłem się momentalnie i zakryłem swoje usta dłonią, starając się nie krzyknął ze strachu. Przerażony odwróciłem się w stronę napastnika, wbijając mu nachalnie swoją różdżkę w brzuch. Jednak światło z niej dobiegające pokazało mi, że to nikt inny jak Luhan. Odetchnąłem z ulgą, ale jednocześnie spojrzałem na chłopaka wkurzony.
OdpowiedzUsuń- Idioto, prawie krzyknąłem - warknąłem poddenerwowany, oświetlając nas swoim badylem, którym przestałem molestować chłopaka. - Chcesz, żeby nas złapali?
Baekhyun
- Wypraszam sobie - odpowiedziałem, uśmiechając się w iście łobuzerski sposób. Ale był ze mnie łobuz. Wystraszyłem go. Poślijcie mnie za to do Zakazanego Lasu w formie kary. Przewróciłem, jak to miałem w zwyczaju, teatralnie oczami. - Nie, ja nie, ale ty tak. Zgaś różdżkę bo psujesz nastrój. A gorzej będzie jak muchy się zlecą - dodałem, krzyżując ręce na piersi. Przyglądnąłem mu się uważnie. Był rozjuszany niczym wściekła kocica. - Szukałeś mnie. Po co?
OdpowiedzUsuńLu Han
Co za.. po co ja właściwie tutaj przyszedłem, co? Jakbym po prostu nie mógł najnormalniej w świecie przekazać komuś ze Slytherinu tego durnego płaszcza, by ten podarował go Luhan'owi. Nie wiem, może po prostu wolałem dać mu to osobiście i oficjalnie mieć kompletny spokój? Tak, to chyba zdecydowanie było to.
OdpowiedzUsuńPosłusznie zgasiłem różdżkę, bo chłopak miał trochę racji.
- Jaki nastrój? Jest ciemno jak w dupie u murzyna - powiedziałem, kręcąc zrezygnowany głową, po czym zagryzłem z nerwów dolną wargę. - Nic nie widzę - poskarżyłem się, jednak nie podnosiłem głosu ze względu na to, że była noc.. no i byliśmy w dziale ksiąg zakazanych. - Muszę ci coś oddać, prawda? - mrugnąłem, wkładając w jego ręce płaszcz, którym jeszcze jakiś czas temu byłem przykryty. Musiałem przyznać, że mimo prania, wciąż utrzymywał swój waniliowy zapach.
Baekhyun
- O to chodzi. Mroczny, niepokojący nastrój - odpowiedziałem, po czym prychnąłem. Nikt nie potrafił docenić owego klimaciku w dziale ksiąg zakazanych. A już miałem nikłe nadzieje, że może jednak on rozumie. Dupa. Jestem samotny w swoich upodobaniach. - Mój płaszcz. Nareszcie. Marzłem przez ten czas - powiedziałem z wyrzutem, łapiąc mocno materiał i zarzucając na swoje ramiona.
OdpowiedzUsuńDobra, gdzie ja położyłem swoje żelko-coś-co-chyba-należało-do-Gyu-ale-teraz-jest-moje?
Fuknąłem cicho, rozglądając się po tych egipskich ciemnościach. W celu znalezienia miłości mojego życia. Chwila... jest ciemno. A to znaczy, że wszystko zacznie wychodzić na moją korzyść.
Oblizałem perwersyjnie usta, odwracając się w stronę chłopaka i pochylając się w jego stronę.
- Nie boisz się? Przebywać tu, w tych ciemnościach, na dziale ksiąg zakazanych, ze mną? - Powoli przybliżałem się co raz bardziej.
- Można się do niego przyzwyczaić, ale wszystko wydaje się być podejrzane. Wiem już, gdzie nie przychodzić na randki - szepnąłem, słysząc jego prychnięcie. Rozglądnąłem się powoli po pomieszczeniu. Ale to i tak nie zrobiło mi różnicy, bo byliśmy w takiej części działu, gdzie nie dochodziło prawie żadne światło. Osobiście wolałbym znaleźć się bliżej okien, gdzie chociaż mam za towarzystwo gwiazdy i księżyc, który w ten noc świecił wyjątkowo mocno. Aish, nie czułem się tutaj bezpieczny.
OdpowiedzUsuń- Mogłeś się wcześniej o niego upomnieć, ja dopiero teraz znalazłem czas, by cię zacząć szukać i przypadkiem dowiedziałem się, że lubisz tu przebywać - odparłem, wzruszając ramionami i wyraźnie słyszałem jak chłopak zakłada na siebie płaszcz. Zagryzłem wargę. Moje wszystkie zmysły się wyostrzyły.
Zamarłem, czując zbyt wyraźnie bliskość Luhan'a. Jego głos jeszcze mnie w tym utwierdził. Przez jego wypowiedź wiedziałem, że jest blisko, gdyż jego oddech owiał mi twarz. - Co ty właśnie próbujesz zrobić? - szepnąłem, cofając się o kilka kroków.
Baekhyun
- Narzekasz. A randki o wiele lepiej prezentują się w Zakazanym Lesie - odparłem, chichrając się tak jakbym co najmniej dostał głupawki. Może te żelko-podobne-coś były czymś nafaszerowane. Możliwe, bardzo możliwe. Mimo wszystko i tak zjem je wszystkie. Moje, moja, każda słodycz jest moja.
OdpowiedzUsuń- W sumie to nie wiem... - odpowiedziałem, nadal się przybliżając. Chłopak za to się cofał. Według planu. I tak dalej, i tak dalej. Aż w końcu napotkał ścianę. Ups? Położyłem rękę po lewej stronie jego głowy. - Ale mam ochotę trochę z tobą grzeszyć.
Lu Han
- Nigdy nie byłem, nie mi oceniać - mrugnąłem, patrząc jak chłopak zaczyna się durnie śmiać. Nie wiedziałem w sumie, o co mu chodziło. Ale wiedziałem, że cudownie się śmiał. Jedyna pozytywna cecha w tym chłopaku, nie licząc wyglądu i sytuacji, kiedy wtedy mnie przytulił. No cóż, ale potem zostawił.. Aish, ciężki orzech do zgryzienia.
OdpowiedzUsuńLuhan się przybliżał i przybliżał, a ja się oddalałem i oddalałem, aż w końcu natrafiłem na ścianę, czego mogłem się spodziewać po swoich 'szczęściu'. Tak, szczęściu. Czujecie ten sarkazm?
Zadrżałem, czując jak jego lewa dłoń ląduje obok mojej głowy. Słysząc jego wypowiedź, zamarłem na chwilę. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że żartuje sobie ze mnie. Zgodzę się, a on mnie wyśmieje. Jednakże mimo tego nie potrafiłem powstrzymać rumieńca pojawiającego się na mojej drobnej twarzyczce. - Czy siedzenie tutaj samo w sobie nie jest grzechem? - powiedziałem w miarę spokojnie. Baek, ogar, przecież nie będziecie nic robić, to tylko żarty! - Grzeszenie.. w dziale ksiąg zakazanych.. dobre sobie - prychnąłem, ale serio się bałem. Nie dość, że byliśmy tutaj, to teraz byłem kompletnie bezbronny. Jak zwierzę uwięzione w klatce. - Nie żartuj sobie ze mnie, Luhan. I tak się nie nabiorę na twoje jakże kreatywne zagrywki, by tylko sobie ze mnie zadrwić. Pobawisz się trochę i odejdziesz, jak ostatnio?
Baekhyun
- Nie, to tylko łamanie regulaminu - powiedziałem, mrużąc oczy. Nie rozróżniał łamania regulaminu od grzeszenia. Wstyd. A niby ci z Ravenclawu to takie kujonki. A jednak! Mamy wyróżniające się na tle osóbkę. Niesłychane. Uniosłem brew ku górze, po czym złożyłem usta w zabawny dzióbek, nie chcąc się roześmiać.
OdpowiedzUsuń- Spodziewałem się, że powiesz stanowcze NIE! A ty mi tutaj prawisz monologi. Czyżbyś jednak miał ochotę grzeszyć? Oj Becky, Becky. Zaskakujesz mnie - powiedziałem, kładąc wolną dłoń na jego biodrze. Zbliżyłem się jeszcze bardziej, czując na swojej twarzy jego nierównomierny oddech. - Wyluzuj. Na żartach się nie znasz - zaśmiałem się, puszczając go i oddalając się o kilka kroków. - A teraz pomożesz mi znaleźć moje żelko-podobne-coś. I nie przyjmuję słowa "nie".
Lu Han
Bałem się teraz odpowiedzi chłopaka. Spodziewałem się jaka będzie i również taka była. Ale to nie było po prostu 'żartuję', tylko jeszcze musiał coś dodać. Zamarłem po raz 97656789 dzisiaj.
OdpowiedzUsuńCzy ja naprawdę chciałem grzeszyć? Przecież nie myślałem teraz o nim źle, a patrząc na to, co mogło się zaraz wydarzyć.. ta świadomość też mnie nie bolała. Można powiedzieć, że.. byłem podniecony? Chyba tak, bo wyraźnie zadrżałem, kiedy położył dłoń na moim biodrze. Cholera.
I znikąd tak, czas prysł. To jednak był żart. Kurczę. Mimo, iż wiedziałem o tym, to dałem się tak łatwo podejść swoim uczuciom i emocjom. Zachciało mi się płakać. Znowu przez niego. Jak on mógł z taką radością i łatwością grać na moich uczuciach? Szczególnie, że ja nigdy.... ugh! Nie znałem się na tych sprawach! Tylko czytałem.
- Nie - mrugnąłem po prostu, wciąż przeżywając, po czym spojrzałem na okno, które było hen daleko ode mnie.
Baekhyun
- Co nie? Co nie? Bez takich mi tu. Ja dziesięć minut bez słodyczy nie przeżyję - fuknąłem, po czym tupnąłem nóżką, niczym dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. Mam pełną szafkę słodyczy. Gdy tylko ktoś sięgnie tam łapskiem, to moja ukochana Lady daje się ponieść emocjom. - Nooo chooodź tu i mi pomóż - jęknąłem, przechodząc między regałami. Gdzie ja mogłem je zostawić? - Nie obrażaj się damo.
OdpowiedzUsuńLu Han
- A to mój problem czy twój? Nie jestem twoim chłopakiem, by o to dbać - prychnąłem wciąż rozjuszony nie tak dawno zaistniałą sytuacją. Po prostu.. Może nie byłbym taki wściekły na niego, gdybym miał jakieś doświadczenie w tych sprawach. A tak, to wszystko wiedziałem jedynie z teorii, nigdy praktyki. I tak... cholera. Pomyślałem sobie, że może rzeczywiście nie mam wyglądu typowego kujona i mogę się komuś spodobać. A tutaj jednak miałem rację. Zwykły, najzwyklejszy kujon. Kurna, co ja sobie myślałem? - Nie umiem się tutaj poruszać. Jeszcze jest ciemno i widzę jedynie zarysy, mądralo. I się nie obrażam.. Nieważne.
OdpowiedzUsuńBaekhyun
- Skąd urwałeś ten wątek z chłopakiem? - spytałem ironicznie zza regału i przez przypadek zrzuciłem jakąś książkę, z której zaczęły wydobywać się niezbyt przyjemne krzyki i wrzaski. Fuknąłem, zamykając ją. Po czym rozglądnąłem się dookoła. Jak woźny nas przyłapie, to przechlapane. - Jakie ty masz problemy - powiedziałem, odnajdując go w ciemnościach, po czym złapałem go za łapę, splątując palce. - To się mnie trzymaj i szukaj po zarysach, mądralo - odpowiedziałem, ciągnąć go w jeszcze ciemniejsze zakątki pomieszczenia.
OdpowiedzUsuńLu Han
- Znikąd. Dałem takie porównanie, bo w sumie jak masz chłopaka, to troszczy się o większość twoich spraw - a tak przynajmniej czytałem. Na szczęście zdążyłem się w porę ugryźć w język i nie powiedzieć tego na głos. Co by sobie pomyślał? Że jestem żałosnym kujonem, bo nigdy nie miałem nikogo. Było mi aż wstyd, kiedy o tym myślałem.
OdpowiedzUsuńMiałem cholerną słabość do romantyków, dlaczego więc rumieniłem się przy takiej wredocie jak on? Idiota. Jeszcze zaraz nas złapią, bo sierota zwaliła książkę. Prychnąłem.
- Dlaczego idziemy w jeszcze ciemniejsze miejsca? Byłeś nawet tam? - spytałem z pretensją w głosie, gdy ten splótł nasze palce i pociągnął mnie gdzieś tam. Nigdy nie byłem tutaj, więc wystarczająco się już bałem.
Baekhyun
- Hoh, chłopak... po co komu druga połówka? - spytałem cicho samego siebie, po raz kolejny składając usta w dzióbek, aż w końcu moje czujne oko wyczaiło opakowanie moich smakołyków. Pisnąłem cicho z zachwytu, chwytając moje słodycze. - Znalazłem was! Tęskniłyście? - Chwyciłem kolejnego żelka, aby odprawić go do moich ust, a następnie do żołądka. - Ja wszędzie byłem - powiedziałem smutno, gdy ujrzałem, że moja paczuszka ze smakołykami była już pusta. Przynajmniej ostatniego żelka nie opuściłem w potrzebie.
OdpowiedzUsuńLu Han
- Bo druga połówka, to druga połówka. Zawsze masz dla kogo żyć - odparłem, wzruszając ramionami. Chciałem kiedyś poznać uczucie prawdziwej, odwzajemnionej miłości. Po Hogwarcie chodzą parki i uwierzcie, bardzo często nieziemsko im zazdroszczę. Też bym chciał mieć przy boku takie swoje małe czy większe szczęście, sens życia czy światełko w tunelu. Ale to tylko marzenia. Większość woli się skupiać na nauce lub zabawie i olewaniu wszystkiego.
OdpowiedzUsuńA Luhan nie chciał drugiej połówki, bo już ją miał- słodycze dokładniej. Po raz pierwszy widziałem go tak smutnego, a przecież to tylko durne słodycze, które można kupić wszędzie. Patrzyłem w skupieniu na nasze splecione dłonie, dołując się jeszcze bardziej. Przez żart tego kretyna nabrałem ochoty w końcu przestać siedzieć w teorii i przejść na praktykę. Westchnąłem, powoli puszczając jego dłoń, choć sądziłem, że i tak tego nie zauważy, po czym odwróciłem się i chciałem ruszyć w stronę wyjścia. Pech chciał, że uderzyłem łbem w bok regału. Pisnąłem, łapiąc się za bolące mnie czoło i zacisnąłem oczy.
Baekhyun
- Romantyczne gadki prosto z romansidła... - powiedziałem, przypominając sobie nagle pierdyliard romantycznych tytułów filmów. Niespecjalnie chwaliłem się swoim zamiłowaniem do romantycznych zachowań. Wolałem to schować głęboko w sobie. A wiedziały o tym jedynie moje kochane słodycze. - Gratuluję Becky, znalazłeś regał - powiedziałem poważnie, przewracając teatralnie oczami. I kto tu hałasował? - Żyjesz czy nie żyjesz? - spytałem, podchodząc do niego. - O jednak żyjesz, ale za to ładna guz ci rośnie - oznajmiłem, dotykając jego czoła. - Szczęście w nieszczęściu.
OdpowiedzUsuńLu Han
- Zobaczymy za kilka lat, jak będziesz czekał, aż twoja dziewczyna urodzi - prychnąłem, wzdychając ciężko i masując sobie swoje biedne czółko. Że też musiałem się urodzić taką okropną sierotą, która potrafi zranić się nawet powietrzem. Od dzisiaj oficjalnie nienawidziłem tego regału, naprawdę.
OdpowiedzUsuń- Przestań mówić do mnie Becky... - szepnąłem, po chwili sycząc. Zdziwiłem się, gdy chłopak do mnie podszedł. Moje zdziwienie było jeszcze większe, kiedy chłopak dotknął mojego czoła. Ale tym razem nie zamarłem, nie oczekując niczego wielkiego. Znowu jakieś żarty? Podziękuję. Jak dzisiaj znowu mnie tak potraktuje, to sobie pójdę i będę go unikał. - Za ciemno tu... boli.. - jęknąłem szczeniacko, dalej masując czoło, ale starałem się omijać dłoń Luhan'a.
Baekhyun
- O nie. Żadnej upierdliwej baby i żadnych jej bachorów. - Pomińmy fakt, że jestem biseksualny i dziewczyny również mi się podobają, ale wiązanie się na dłuższą metę z nimi było dla mnie jak skazanie na tortury.
OdpowiedzUsuńPokręciłem głową, odtrącając zdenerwowany jego łapy.
- Zabieraj je bo nic nie widzę. - fuknąłem na niego. W miarę dobrze widziałem w ciemności, więc mógł skorzystać z mojej wrodzonej zdolności. Niestety, zamiast tego, wszystko mi utrudniał.
- Czemu? To urocze - odpowiedziałem, chichrając się. Co te żelki tam miały w sobie? Hmmmm? - Serio? A ja myślałem, że łaskocze...
Lu Han
- Czemu? Dzieci są przecież urocze. Póki nie płaczą. Ale są urocze - mrugnąłem oburzony, patrząc na niego dziwnie. Bachorki były fajne. Sam kiedy jeszcze myślałem, że jestem mugolem, to opiekowałem się takimi kochanymi brzdącami, co byli bliźniakami i na samym początku wytrzymanie z nimi było trudne. Ale żyłem. Wciąż tu stałem, halo. Fuknąłem oburzony, gdy ten odtrącił moje rąsie. - Co ty robisz? Boli mnie, muszę sobie masować czoło. Co ci to da, jak sobie popatrzysz na mojego guza?- spytałem wkurzony, marszcząc czoło i zaraz tego pożałowałem, oj pożałowałem. Zaczęło boleć bardziej. - Ale ja nie jestem kobietą. Nie mam piersi ani ładnego tyłka czy też długich włosów - westchnąłem ciężko, patrząc na niego ze zrezygnowaniem. - Przestań być ironiczny.
OdpowiedzUsuńBaekhyun
- Ja.mam.przestać.być.ironiczny? - spytałem nie mogąc uwierzyć. On kazał mi przestać być ironicznym? To było coś niemożliwego. Poza moim zasięgiem. Już nie pamiętałem jak to jest być milusim. Znaczy się, milusi byłem dla przyjaciół, których nie miałem. Ale mniejsza o to. Są jeszcze słodycze. Liczy się? - Tylko moi bliscy mają przywilej gadania ze mnie bez sarkazmu i docinek - fuknąłem.
OdpowiedzUsuńLu Han
- Uhm, okej, przepraszam - szepnąłem cicho, czując się okropnie, gdy ten mówił do mnie w taki sposób. Najpierw robił sobie ze mnie żarty, potem zabrał w jakieś ciemne zakątki, uderzyłem o regał, a teraz się na mnie boczył i nie wiadomo co robił, bo tylko powiedział coś, czego najprawdopodobniej nie powinienem był mówić. - Skoro tylko twoi bliscy mają taki przywilej, to dlaczego nie siedzisz z nimi i nie łamiesz regulaminu, tylko męczysz się z pierwszym lepszym kujonem z Ravenclaw w dziale ksiąg zakazanych? - powiedziałem lekko poirytowany, oddychając ciężej. Moje czółko.. Znowu zacząłem je masować.
OdpowiedzUsuńBaekhyun
Momentalnie mnie zatkało. Co miałem mu odpowiedzieć? Zaprowadził mnie w kąt, z którego nie było drogi ucieczki. Przez głupi przypadek dałem mu zagrać na swoich emocjach. Co za problematyczny Krukon!
OdpowiedzUsuń- Oni... są zajęci sobą - powiedziałem pierwsze lepsze kłamstwo, które ledwo przeszło mi przez gardło. Nienawidziłem kłamać. Brzydziłem się łgarstwem. Dlatego też zadrżałem z obrzydzenia. Właśnie brzydziłem się samym sobą.
Lu Han
Przekręciłem główkę, po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechając się pod nosem w jego obecności. Widziałem dokładnie, że kłamałem. Byłem na tyle inteligentny, że takie rzeczy widziałem.
OdpowiedzUsuń- Och, serio? - spytałem rozbawiony, uśmiechając się szczerze. - To żaden wstyd Luhan, po prostu przyznaj, że jeszcze nie spotkałeś prawdziwego przyjaciela - odparłem, wzruszając ramionami, bo to nie było po prostu nic. - Po co kłamać? - dodałem po chwili, masując swoje czoło. Zastanawiałem się, czy powinienem coś zrobić. Ale bałem się, że mnie zabije. Ale w sumie jak będzie próbował, to wpadniemy na książki, obudzimy cały Hogwart i wylądujemy u dyrektora. No ale przeżyję. Zagryzłem wargę, a następnie podszedłem do niego, stanąłem na palcach i ucałowałem jego policzek. - Uroczy jesteś, kiedy próbujesz coś ukryć - zachichotałem do jego ucha, po czym się odsunąłem. - Idź już spać.
Baekhyun
Rozgryzł mnie skubaniec, kurdupel, problematyczny bachor o dwa lata młodszy. AŻ DWA LATA.
OdpowiedzUsuńSkrzywiłem się znacząco, po czym prychnąłem dostojnie, robiąc z ust dzióbek. To chyba będzie mój kolejny tik nerwowy.
- Jak to nie? Mam słodycze - powiedziałem cicho. Wszystko byłoby cacy i pięknie, gdyby temu nie zachciało się mnie pocałować.
Zamrugałem zdezorientowany, jednak w miarę szybko udało mi się ogarnąć. Okrążyłem ramieniem szyję chłopaka i przyciągnąłem go do siebie.
- Myślisz, że ujdzie ci to na sucho?
Lu Han
Dobrze, że było na tyle ciemno, że nie widziałem miny Luhan'a, ale dźwięki jakie wydawał, były na tyle zabawne, że jak tylko wyobrażałem sobie jego mimikę twarzy, to chciało mi się śmiać. Ale jednak się powstrzymałem.
OdpowiedzUsuń- Jedni mają psy, drudzy mają koty, jeszcze inni mają słodycze - odparłem, wzruszając ramionami. Ja miałem książki. I różdżkę. I sówkę. No.. I jedzenie, nie zapominajmy o jedzeniu. I łóżko.. I sen.. O boże, dużo tych przyjaciół jednak miałem. No widzicie, taki kujon nie jestem! Dusza towarzystwa! Jęknąłem zdziwiony, gdy ten objął ramieniem moją szyję i przyciągnął mnie do siebie. - Uderzysz mnie? - szepnąłem, patrząc na niego szczeniacko. - To był tylko niewinny całus w policzek! Przecież cię nie zgwałciłem!
Baekhyun
- Jestem oryginalniejszy - odpowiedziałem z dobrze wyczuwalną dumą w głosie, po czym jakby nigdy nic musnąłem ustami szyjkę chłopaka, a następnie zassałem się w miejsce pocałunku, pozostawiając po sobie bardzo ładną malinkę. Uśmiechnąłem się łobuzersko, zakrywając chłopakowi usta.
OdpowiedzUsuń- Zgwałciłeś mój policzek, ja zgwałcę twoją szyję. - Tak, byłem dość mściwy. Mocniej przycisnąłem dłoń do jego ust i wziąłem się do roboty, pozostawiając malinki na szyi Baekhyuna.
Lu Han
- Każdy tak sądzi - powiedziałem z rozbawieniem, wzdychając lekko. Byłem już lekko śpiący. Chciałem po prostu położyć się do łóżka ze świadomością, że nikt nie złapał mnie na łamaniu regulaminu. Byłem wzorowym uczniem i nie chciałem, by to się zmieniło na gorsze. Chociaż może wybaczyliby ten wyskok, w końcu jestem taaaaki grzeczny. Każdy w swoim życiu prędzej czy później musi się zabawiać. Powiem, że wszystko już ze szkolnych książek umiem i zacząłem szukać inspiracji w tamtym dziale ksiąg zakazanych. - Co ty robisz?! - obruszyłem się gwałtownie, kiedy ten musnął ustami moją szyję. Przyznam, że zadrżałem i zarumieniłem się. Chciałem coś powiedzieć ale chłopak zatkał mi usta. - To nie był gwałt! - udało mi się coś jeszcze wykrztusić, zanim Luhan zatkał mi usta i począł ssać moją szyję. Jęknąłem rozkosznie, choć nie chciałem tego i złapałem jego dłoń, próbując ją odczepić. Bo zaraz zacznę ją ślinić kurna! Teraz tylko próbowałem ją ugryźć.
OdpowiedzUsuńBaekhyun
Chłopak uparcie starał się ugryźć moją dłoń. Jednak bezskutecznie. Zdążyłem zrobić mu ładny łańcuszek malinek. Zrobiłbym więcej, gdyby nie to znajome miauknięcie, które aż za dobrze znałem. Momentalnie oderwałem się od chłopaka, szukając wzrokiem tego przebrzydłego kota. Miałem cichą nadzieje, że się przesłyszałem. Durne nadzieje.
OdpowiedzUsuń- Cholera - puściłem Baekhyuna, łapiąc go za rękę i czym prędzej wybiegłem z nim z zakazanego działu, uciekając od niego jak najdalej.
[Z/L]x2 Lu Han
Weszłam cicho do ciemnego pomieszczenia, od razu używając odpowiednego zaklęcia by moja różdżka, się rozświetliła. Byłam zmęczona ostatnimi zajęciami a na dodatek dzisiaj były Walentynki. Bzdurne święto przez które co kroku widziałam na korytarzu migdalące się pary, co jeszcze bardziej zepsuło mi humor. Przeszłam obok jednego z regałów ksiąg zakazanych. Lubiłam to rzadko odwiedzane miejsce, bo mogłam tu posiedzieć sama, a przy okazji coś poczytać. Przeszłam trochę w ciemniejszą część i szukając po grzbietach książek wyciągnęłam tą jedną konkretną o czarnej magii. Ziewając usiadłam w takim miejscu by ewentualnie woźny czy nauczyciel mnie nie zauważyli i ziewając zaczęłam czytać. Byłam już w drugim rozdziale gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
OdpowiedzUsuń- Cholera. - mruknęłam pod nosem gasząc różdżkę.
Nikt nie wiedział, że Hyomin interesuje się czarną magią. Tylko ona, a zresztą po co miałaby komuś o tym wspominać? Jej rodzina nie ucieszyła by się na wieść o tym, co czyta ich córka, ale od czego byli rodzice jeśli nie od marudzenia? W wolnej chwili postanowiła więc udać się do działu ksiąg zakazanych, to miejsce zawsze sprawiało, że była zrelaksowana w otoczeniu tych wszystkich książek. Nie chciała tylko, żeby ktoś ją przyłapał, ale plusem było to, że nikt nie mógłby jej śledzić, zawsze cieszyła się tylko i wyłącznie swoim towarzystwem. Podchodząc do drzwi, otworzyła je i ostrożnie weszła do środka. Panował tu mrok, jak w ciemnej dupie, można byłoby powiedzieć, dlatego chwyciła swoją różdżkę, wypowiadając zaklęcie rozświetlające. Przechodziła obok regałów, szukając czegoś dla siebie i świecąc różdżką w tę i z powrotem, nagle zatrzymała się. Przeniosła rzecz ze ściany do jakiegoś kącika i ze zdziwieniem odkryła, że siedzi tam jakaś dziewczyna. Może by i się przestraszyła, ale stała niewzruszona, świecąc jej różdżką po oczach, co dopiero później zauważyła i szybko opuściła ją do dołu. Rzuciła jej się w oczy książka, którą czytała nieznajoma.
OdpowiedzUsuń- Właśnie jej szukałam - wymamrotała nieco bardziej do siebie niż do niej.
Hyomin
Nigdy nie myślałam, że jakby ktoś dowiedział się o tym że lubię czarną magię będę miała kłopoty. Raczej nikt o tym nie wiedział i lepiej żeby tak zostało. Choć z jednej strony był to paradoks bo myślałam i to całkiem poważnie nad zostaniem Aurorem. Zobaczyłam jak ten ktoś idzie właśnie do tego regału i po chwili stanęłam tam jakaś dziewczyna. Bynajmniej z ulgą zarejestrowałam, że to Ślizgonka, chyba starsza ode mnie, ale jest tu tak samo nielegalnie jak ja.
OdpowiedzUsuń- Nie świeć mi tym po oczach. - mruknęłam gdy ta mnie zauważyła i raczej nie była zadowolona z tego że trzymam książkę którą chciała przeczytać. No cóż kto pierwszy ten lepszy.
- Już nie świecę - wywróciła oczami i w tym momencie poczuła się jak małe obrażone dziecko, które nie zostało zabawki. Naprawdę chciała tą książkę, bo po nią tutaj przyszła.
OdpowiedzUsuń- Nie możesz wypożyczyć innej? - westchnęła ciężko, bo dziewczyna nie wyglądała jej na zbytnio pokojową, sympatyczną osobę, więc raczej nie pójdzie jej z tym łatwo.
Hyomin
- Bynajmniej tyle. - odpowiedziałam widząc jak opuszcza różdżkę. Zamknęłam książkę, bo doskonale wiedziałam na której stronie skończyłam.
OdpowiedzUsuń- Niestety miałam akurat przeczytać tą. - wytłumaczyłam. Na razie byłam jeszcze spokojna, a podobno ze starszymi kłócić się nie powinno. Ja akurat często tak robiłam.
- Ale jeśli się dokładniej przypatrzysz to są inne o dokładnie takiej samej tematyce.