Cukiernia należąca do Ambrozjusza Flume'a i jego żony, z pewnością najsłodszy sklep, znajdujący się w Hogsmeade. Codziennie odwiedzany jest przez tłumy klientów uwielbiających słodkości. To prawdziwy raj dla łasuchów – półki sklepowe uginają się od ilości niezwykłych, magicznych słodyczy, a unoszący się zapach cukru i czekolady sprawia, że nikt nie wyjdzie z niego z pustymi rękoma. Nie zabraknie w nim również pięknie udekorowanych ciast i ciasteczek. Ze spożywaniem słodkości należy jednak uważać – wiele z nich posiada swoje własne, magiczne działanie.
KREMOWE BRYŁY NUGATU 4G
KARALUCHY WANILIOWO-CZEKOLADOWE 5G
ŚLIMAKI-GUMIAKI 5G
RÓŻOWE KOSTKI LODÓW KOKOSOWYCH 5G
TOFFI O BARWIE MIODU 3G
MUSY-ŚWISTUSY 5G
LODOWE MYSZY 4G
MIĘTOWE ROPUCHY 4G
PIEPRZNE DIABEŁKI 4G
SUPER-GUMA DO ŻUCIA DROOBLESA 5G
KWACHY 5G
SAMOCZYSCZĄCE NICI DO ZĘBÓW 8G
CUKROWE PIÓRA DO PISANIA 15G
WYBUCHAJĄCE CUKIERKI 8G
LIZAKI BEFSZTYKOWE 5G
FASOLKI WSZYSTKICH SMAKÓW 6G
CZEKOLADKI O MAGICZNYCH NADZIENIACH 10G
DOWOLNA CZEKOLADA 6G
CZEKOLADA PŁYNNA 5G
Rozluźniłam nieco szalik i odsłoniłam twarz, więc od razu dotarł do mnie zapach wszechobecnych w tym sklepie słodyczy. Czułam się jak w raju; musiałam naprawdę mocno się kontrolować, by nie zacząć biegać od jednego miejsca w drugie. Miodowe Królestwo było pełne ludzi, głównie uczniów Hogwartu, którzy tego dnia mieli okazję zwiedzić Hogsmeade.
OdpowiedzUsuń- Wow – wydusiłam z siebie cicho, po czym odwróciłam się by spojrzeć na Myungsoo. Podobnie jak ja rozglądał się po sklepie z nieco rozdziawioną buzią, więc powstrzymałam uśmiech który zaczął wpełzać na moją twarz. Zauważyłam, że kilka innych osób miało bardzo podobne miny, co mówiło mi, że chyba wszyscy ludzie reagują na to miejsce tak samo.
Po chwili zerknęłam znowu na Myungsoo, ale ten wciąż lustrował półki. Nie chciałam stać tak w wejściu bo czułam, że zaraz nadejdzie kolejna grupka uczniów i nas stratuje, więc przesunęłam się w głąb sklepu, bliżej wielu rodzajów czekolad, z których słynęło zresztą to miejsce.
Odwiedzałem już to miejsce w przeszłości, jednak za każdym razem, kiedy przekraczałem próg sklepu, działało na mnie tak samo. Atmosfera panująca w środku była naprawdę… magiczna. Gdzie się nie obejrzałem, z półek wzywały mnie do siebie kolorowe opakowania cukierków i ciasteczek. Nie wiedziałem, za co najpierw powinienem się zabrać.
OdpowiedzUsuńW sklepie jak zwykle było tłoczno, cóż, nie ma się czemu dziwić. To chyba ulubione miejsce wszystkich uczniów, o ile nie wszystkich ludzi. Zastanawiałem się nad tym, na ile słodkości mógłbym sobie dzisiaj pozwolić, kiedy zauważyłem, że Aesung oddala się ode mnie. Spojrzałem na nią i zrozumiałem, że dalej stoję w wejściu, dlatego szybko podążyłem za nią. Dziewczyna lustrowała wzrokiem półkę z czekoladami, a ja podążyłem za jej śladem.
- Masz swoją ulubioną? – spytałem. Obok stała taca z małymi czekoladkami do degustacji, a ja poczęstowałem się jedną. Była naprawdę pyszna, z lejącym się w środku karmelem.
Nieco podskoczyłam kiedy usłyszałam nad sobą głos Myungsoo. Bez spoglądania na niego pokręciłam głową; nigdy wcześniej nie byłam w Miodowym Królestwie, więc nie miałam jak spróbować którejkolwiek z tych czekolad. Kilka razy odwiedziłam Hogsmeade, ale zwykle kręciłam się po prostu po ulicach jak dzisiaj.
OdpowiedzUsuń- A ty? - spytałam po chwili, żeby nie wziął mnie za kogoś zainteresowanego wyłącznie sobą. Konsumował właśnie darmową czekoladkę; zrobiłam się o to trochę zazdrosna, więc nieśmiało sięgnęłam po jedną dla siebie. Zaczęłam się zastanawiać czy powinnam włożyć ją do buzi za jednym razem, czy może przegryźć na pół – była dosyć duża. Chłopak nie patrzył, więc wepchnęłam ją całą. Musiałam wyglądać jak chomik, ale gdy tylko przegryzłam czekoladkę poczułam, że dobrze zrobiłam – inaczej karmel rozlałby się pewnie na mój płaszcz. Zjadłam ją jak najszybciej mając nadzieję, że Myungsoo niczego nie zauważył.
- Lubię tą do picia – odparłem po chwili namysłu. Buzię jednak miałem pełną czekolady, więc musiało to wyjść dość niezrozumiale. Karmel kleił się w moich ustach, ale w końcu udało mi się go przełknąć. Wytarłem odruchowo ręce w spodnie i spojrzałem na dziewczynę. Rozglądała się po całym sklepie, widząc go chyba pierwszy raz na oczy.
OdpowiedzUsuń- Ta ze strzelającymi cukierkami w środku też jest fajna – wskazałem jej palcem małą czekoladkę w kształcie gwiazdki. – Chcesz spróbować?
Zanim zdążyła mi odpowiedzieć, wziąłem jedną z nich do ust, poczym przesunąłem tacę w jej stronę. Od razu poczułem, jak cukierki zaczęły strzelać w mojej buzi, wywołując zabawne łaskotanie na języku. Lubiłem tu przychodzić. Pełno tu było słodyczy, które nie dość, że były tak pyszne, to jeszcze całkiem zabawne.
Przytaknęłam głową myśląc sobie, że faktycznie – tamta płynna czekolada musiała być naprawdę pyszna; zapragnęłam jej spróbować. Kiedy Myungsoo przesunął w moją stronę tacę z innym rodzajem czekoladek bez wahania poczęstowałam się jedną, czując nagle ogromny niedobór cukru w moim ciele. Zachichotałam cicho, kiedy po chwili poczułam mrowienie na swoim języku, wywołane strzelającymi cukierkami. Chciałam się odezwać, ale nie wiedziałam co powiedzieć. Przytaknęłam więc tylko głową i wyciągnęłam rękę po opakowanie płynnej czekolady, którą zamierzałam kupić.
OdpowiedzUsuńCzekoladka rozpuściła się w moich ustach, a ja przesunęłam się trochę dalej. Przed moimi oczami pojawiło się mnóstwo paczuszek z fasolkami wszystkich smaków. Wcześniej o nich słyszałam, ale nigdy nie miałam okazji zobaczyć ich na żywo albo spróbować – cóż, szczerze mówiąc, chyba trochę bym się tego bała.
Po chwili Myungsoo znów pojawił się obok mnie, więc zerknęłam na jego uśmiechniętą twarz.
- Próbowałeś ich już kiedyś? - spytałam, wskazując na fasolki.
Patrząc na twarz dziewczyny, domyśliłem się, że czekoladka jej posmakowała. Ucieszyła mnie ta myśl, nie chciałem, żeby przeze mnie miała jakieś złe wspomnienia z tego cudownego miejsca. Kiedy zauważyłem, że znów odchodzi trochę dalej, chwyciłem w rękę jeszcze dwie darmowe czekoladki, poczym przesunąłem się dalej, podążając za Aesung.
OdpowiedzUsuń- Mhm – odmruknąłem na jej pytanie. Usta znów miałem pełne czekolady, więc nie miałem jak się odezwać. Pokiwałem za to głową, a kiedy udało mi się przełknąć, odezwałem się do niej.
- Jadłem je kilka razy – przyznałem szczerze. – Są smaczne, do czasu, kiedy nie natrafisz na coś obrzydliwego. – Wzdrygnąłem się na wspomnienie sprzed roku, kiedy to udało mi się trafić na fasolkę o smaku zepsutego mleka. Cóż, to raczej nic wielkiego w porównaniu z tym, co można tam znaleźć, ale ohydny smak na zawsze utkwił w mojej pamięci. – Lepiej uważać, bo możesz trafić na smak wymiocin.
- No tak, mogłam się tego spodziewać – wyznałam, po czym rozejrzałam się po lokalu. - Mnóstwo tu rzeczy o obrzydliwych nazwach, racja? Jak tamto...
OdpowiedzUsuńBrodą wskazałam na stosik pudełek z nazwą „Ślimaki-gumiaki”. Cóż, pewnie było to coś w stylu żelków, ale sama nazwa zniechęcała mnie tak skutecznie, że chyba nigdy nie byłabym w stanie tego zjeść.
- Chcesz kupić tutaj coś szczególnego? - spytałam po chwili, zerkając na jego twarz, by opuścić wzrok w dół gdy tylko na mnie spojrzał. Przełknęłam głośno ślinę. - Czy wpadłeś bez konkretnego planu..?
Towarzystwo Myungsoo jakoś mi nie przeszkadzało. Czułam się przy nim onieśmielona, ale to zapewne dlatego, że nie byłam zbyt przyzwyczajona do towarzystwa ludzi. Miałam ochotę kopnąć się za to w twarz, ale naprawdę ciekawiło mnie jego życie prywatne. Praktycznie niczego o nim nie wiedziałam, lecz bezwiednie zaczęłam czuć do niego sympatię – pewnie dlatego, że nie wstydził się pokazać ze mną publicznie i był dla mnie miły... Przypomniałam sobie w głowie, że powinnam się opanować, bo w końcu nie wolno ufać byle komu.
Podążyłem za jej wzrokiem. Racja, wiele nazw nie zachęcało do kupienia. Można nawet powiedzieć, że trochę odpychało. Bo kto chciałby jeść ślimaki albo karaluchy? Po ciele przebiegł mi dreszcz. Chyba tylko jakiś wariat.
OdpowiedzUsuń- Właściwie… – rozejrzałem się po sklepie. Przyszedłem tutaj po coś konkretnego? Dopiero teraz zacząłem się nad tym zastanawiać. Chciałem kupić coś słodkiego, racja, ale chyba nie miałem nic szczególnego na myśli. – Na pewno coś słodkiego.
Musiało to brzmieć głupio, w końcu były tutaj same słodycze. Miałem ochotę dać sobie za to w twarz, ale się powstrzymałem. Naprawdę nie chciałem robić z siebie kretyna przed Aesung. Dziewczyna wydawała się być naprawdę fajna, no i dzisiaj nie wyglądała, jakby zaraz chciała mi gdzieś zwiać. Zawahałem się, ale w końcu podszedłem do półki i ściągnąłem z niej opakowanie płynnej czekolady i toffi.
- Wezmę to – pomachałem jej przed oczami swoją zdobyczą. – A ty? Masz na coś ochotę?
Uniosłam do góry opakowanie płynnej czekolady, które przez cały czas trzymałam w ręce.
OdpowiedzUsuń- Bardzo chcę jej spróbować – powiedziałam zerkając ponownie na jego twarz. - I jeszcze... Słyszałam, że mają tutaj cukrowe pióra do pisania...
Uwielbiałam słodycze, więc sama myśl o niezauważonym podjadaniu podczas lekcji bardzo mnie ekscytowała. Widziałam te pióra już kilka razy u innych uczennic, ale nigdy nie miałam okazji osobiście go wypróbować. Rozejrzałam się po sklepie, po czym gdy wreszcie je zauważyłam, skierowałam się w ich stronę. Wzięłam do ręki jedno i wróciłam do miejsca gdzie wciąż stał Myungsoo.
- Znalazłam – oznajmiłam, jakby sam nie zdążył tego zauważyć. Kretynka.
W myślach pstryknąłem sobie w czoło. No tak, czekolada. Przecież wzięła ją sobie wcześniej. Na szczęście jednak dziewczyna miała w planach inne zakupy, tylko to uratowało mnie przed zrobieniem z siebie większego debila.
OdpowiedzUsuńUśmiechnąłem się na widok jej zafascynowanej twarzy, kiedy wspomniała o cukrowych piórach. Wyglądała naprawdę uroczo, a ja nagle poczułem dziwne uczucie w brzuchu, które natychmiast zignorowałem. Aesung wybrała sobie jedno i wróciła z powrotem obok mnie.
- Więc… czas chyba iść do kasy – wskazałem jej ręką ladę, kilka półek i stoliczek ze słodyczami dalej. Dziwnie przykro zrobiło mi się na myśl, że muszę opuścić to miejsce i czas wracać do szkoły. Żałowałem, że nie mogłem posiedzieć tam z Aesung jeszcze trochę.
- Tak, chyba tak – przyznałam rozglądając się po sklepie raz jeszcze. Zdawałam sobie sprawę z tego, że minie trochę czasu zanim będę miała okazję tam wrócić, ale było mi żal pieniędzy. Nie miałam ich zbyt dużo, więc postanowiłam pozostać więc z tym, co już sobie wybrałam.
OdpowiedzUsuńPodeszłam do kasy i zapłaciłam za swoje rzeczy, po czym odsunęłam się na bok, by Myungsoo mógł zrobić to samo. Korzystając z okazji, że teraz na pewno nie zauważy, zlustrowałam go wzrokiem i ponownie zwróciłam uwagę na jego chude, żylaste dłonie. Był dosyć wysoki w porównaniu do mnie, a na jego czoło opadały ciemne włosy.
Po chwili chłopak odszedł od kasy i podszedł bliżej mnie, więc otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz, przytrzymując je jednocześnie dla niego.
Poczekałem, aż Aesung zapłaci za swoje zakupy, a potem sam zrobiłem to samo. Zastanowiłem się jeszcze, czy aby to na pewno wszystko, co chciałem stąd zabrać. Nic jednak nie przyszło mi do głowy, poza tym zawsze można tu wrócić innym razem. Dziewczyna skierowała się do wyjścia i opuściła sklepik, przytrzymując dla mnie drzwi.
OdpowiedzUsuń- Do widzenia – zawołałem za sobą i złapałem szybko za klamkę, żeby nie musiała zbyt długo czekać. Przestąpiłem próg cukierni i znów znalazłem się na świeżym powietrzu.
[Z/L] x2
Wszedłem do Miodowego Królestwa niczym pan i władca. Klękajcie narody. Ach, no cóż, byłem w raju. W moich oczach zapewne było widać dziecięce iskierki radości. Nie było w tym nic dziwnego jak zacząłem latać po sklepie. Raz tu, raz tam. To było niebo. Tyle słodyczy do zjedzenia. Byłbym w stanie zjeść wszystko. O tak! Tylko, że wszystko zależało od tego ile kurdupel miał kasy.
OdpowiedzUsuńMomentalnie mój uśmiech zniknął. Odwróciłem się w stronę chłopaka, zmierzając go swoim spojrzeniem.
- Jak tam twoje finanse? - spytałem, oblizując zuchwale usta.
Nie minęło dziesięć minut, a ja już wchodziłem do Miodowego Królestwa. W środku było znacznie cieplej i przytulniej niż na zewnątrz. Z ulgą mogłem odpiąć swój płaszcz i choć przez chwilę nacieszyć się ciepłem padającym na moją twarz.
OdpowiedzUsuńZe zrezygnowaniem patrzyłem jak chłopak lata po sklepie z iskierkami w oczach. Mogłem go teraz porównać do malutkiego dziecka, które zobaczyło swoje prezenty świąteczne pod choinką. Jęknąłem, wyobrażając sobie jak wielkie koszty dzisiaj poniosę.
Zrobiło mi się trochę przykro, kiedy mój towarzysz przestał się uśmiechać, gdy tylko na mnie spojrzał. Jakbym obrzydzał mu dzień. Ale przecież nie wyglądałem dzisiaj aż tak źle.. prawda?
- Nie planowałem robić wielkich zakupów, więc nie mam fortuny - mrugnąłem, wzruszając ramionami. - Kupię ci, co tam chcesz, ale z umiarem, czy okazji wezmę też coś sobie.
Byun Baekhyun.
Uniosłem brew ku górze, krzyżując ręce na piersi, przy czym zacząłem tupać nogą. Wyglądałem zapewne jak zdegustowana damulka, ale mniejsza o to. Cierpiałem przez fakt, iż nie poszaleję sobie dzisiaj ze słodyczami. To był cios prosto w moje złośliwe serducho.
OdpowiedzUsuń- Fasolki wszystkich smaków, lizak befsztykowy i miętowe ropuchy. Znaj moją litość - fuknąłem, wyliczając wszystko na palcach. Nie zaszalałem, nie zaszalałem.
Lu Han
Miałem w tym momencie tak wielką ochotę mu wszystko wygarnąć i po prostu wyjść z tego sklepu, że aż sam nie potrafiłem w to uwierzyć.
OdpowiedzUsuńPatrzył na mnie z góry, jakbym był jakimś robalem, co okropnie mnie irytowało a jednocześnie strasznie smuciło. Rozumiem, że nie byłem czarodziejem czystej krwi, ale czy to oznacza od razu, że można było traktować mnie jak jakiegoś niewolnika i zachowywać się jak jakaś damulka? Pokręciłem głową. A mówią, że to ja jestem divą od siedmiu boleści.
- Och, łaskawco - mrugnąłem ironicznie pod nosem, jednakże potulnie kupiłem mu to, co chciał. Dodatkowo wziąłem dla siebie fasolki wszystkich smaków i czekoladki o magicznych nadzieniach. Ze smutkiem od razu stwierdziłem, że nie starczy mi już na piwo kremowe. No trudno.
Byun Baekhyun.
Z wielką chęcią przyjąłem swoje nowe dzieci w ramiona. Moje kochane słodkości. Zjem was wszystkie. Nie zostawię ani jednego... Jestem okropny. No cóż, ale taki los smakołyków.
OdpowiedzUsuń- Jak ci na imię? - spytałem ni z tego ni z owego. Byłem po prostu ciekawy kogo właśnie pozbawiłem pieniążków. Ech... Złapałem jedną z fasolek, wrzucając ją do ust. Natychmiastowo wydałem z siebie coś na kształt pisku. Kocham słodycze.
Lu Han
Pokręciłem ze zrezygnowaniem głową, kiedy tylko dałem chłopakowi jego własności, które kupiłem JA za WŁASNE pieniądze. Ciężko mi było uwierzyć w to, co widzę. Jeszcze nie tak dawno był dla mnie wredny i każde jego spojrzenie mówiło coś typu 'boże, i po co ty żyjesz', a teraz jego oczy świeciły się jak diabli, a sam chłopak wyglądał na bardzo podnieconego.
OdpowiedzUsuńZmarszczyłem przerażony brwi, odsuwając się lekko od niego, gdy z jego ust usłyszałem wydobywający się pseudo pisk. I to przez jedną fasolkę. Musiał dobrze trafić.
- Baekhyun - mrugnąłem trochę zdziwiony tym, że chciał poznać moje imię. Począłem zapinać swój płaszcz. - A tobie? - spytałem z czystej grzeczności, otwierając swoje fasolki i biorąc pierwszą do ust. Skrzywiłem się momentalnie. Wosk z uszu. Zemdliło mnie i szybko wyszedłem ze sklepu, tylko po to, by ową 'słodycz' wypluć.
Byun Baekhyun.
[Z/L]
Wrzuciłem jeszcze jedną fasolkę do ust. Chyba miałem farta, bo trafiały mi się o normalnym smaku. Do przełknięcia. Słodycz to słodycz. Zjem wszystko. Ktoś kiedyś powiedział, że z łatwością można mnie przekupić słodyczami. Ciekawe.
OdpowiedzUsuń- Nie musisz wiedzieć, Becky - odpowiedziałem, wyciągając ręce do góry, aby się rozciągnąć.
Lu Han
[Z/L]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- Ślimaki-gumiaki, czekoladki o magicznych nadzieniach, cukrowe pióra do pisania i może jeszcze fasolki wszystkich smaków. - włożyłam to wszystko do koszyka. - A ty?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- Dobra chodźmy się już ustawić do kolejki... - powiedziałam i wzięłam chłopaka za rękę prowadząc do kolejki.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń- A czemu miałabym być zła? - pocałowałam chłopaka w policzek.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie jesteś - odparłam i odwzajemniłam uśmiech.
UsuńNadeszła nasza kolej. Zapłaciłam za słodycze i poczekałam na Taemina. Kiedy on to zrobił wyszliśmy ze sklepu.
[Z/L] x2
Do budynku wszedłem cały zdyszany, gdzie wpierw stanąłem przy ścianie obok jakiejś półki i oddychałem głęboko by unormować swój oddech - mimo wszystko nie byłem jakoś przyzwyczajony do sportu. "Ale przynajmniej zdążyłem" pomyślałem i wzrokiem szukałem pewnego ślizgonowego prefekta z rudymi/brązowymi włosami i charakterystycznymi małymi oczami, z którym się tu umówiłem. Gdy wreszcie go odnalazłem, od razu do niego podszedłem i klepnąłem go w ramię. - Hyung!
OdpowiedzUsuńHogsmeade zamykali już za chwilę, a ja kończyłem swoją małą wycieczkę. Dziś dzień był całkiem owocny, przyłapałem kilku uczniów i odpocząłem sobie od szkoły. Moim ostatnim celem było Miodowe Królestwo. Obiecałem jednemu ze śliz gonów, że się tam spotkamy. Cóż, nie będę łamał obietnic. Od razu skierowałem się w stronę sklepu i wszedłem do środka.
OdpowiedzUsuńCiepło pomieszczenia było przyjemne, a w powietrzu unosił się słodki aromat cukru. Nie mając co robić ze sobą, zacząłem rozglądać się po półkach, kiedy nagle poczułem na ramieniu czyjąś rękę.
- Yah, Lee Sungjong, wiesz która jest godzina? – zganiłem go od razu, kiedy tylko go zauważyłem. Było późno, a ten dopiero co przyszedł.
- Wiem, że jest późno, ale mam ciebie to nic mi się nie stanie - mruknąłem rozbawionym głosem, na koniec cmokając ustami i stanąłem obok by również przyglądać się wszystkim znajdującym się słodyczom. Wiedziałem, że nie mam zbyt wiele czasu, co też utrudniało mi zadanie w wybraniu czegoś, na co najbardziej miałbym w tym momencie ochotę. - Co tu lubisz najbardziej? - spytałem towarzysza, ukradkiem się rozglądając. Poza nami były może jeszcze ze trzy osoby.
OdpowiedzUsuń- Jak nam zamkną bramę, to zostaniemy to do następnej wycieczki - spojrzałem na niego, mrużąc oczy. Czy on w ogóle zdawał sobie sprawę z konsekwencji? Westchnąłem głośno. Spokojnie, Sunggyu.
OdpowiedzUsuńRozejrzałem się jeszcze raz po półce, po czym chwyciłem garść tofii. Nie czekając zbyt długo, wrzuciłem je do koszyka.
- To lubię najbardziej – odparłem, po czym dodałem jeszcze czekoladę z orzechami. – I to. I wiele innych rzeczy, ale wolę nie wydawać wszystkich oszczędności.
- Oj już od razu zamkną, spokojnie, zdążymy - ponownie poklepałem go po ramieniu by go uspokoić, bo jak zwykle miał w głowie tylko czarne scenariusze i w międzyczasie wrzuciłem mu do koszyka czekoladę z magicznymi nadzieniami. - To możemy iść do kasy już w sumie.
OdpowiedzUsuńAish, ten chłopak. Nigdy mu się chyba nigdzie nie spieszyło. Pokręciłem tylko głową i podszedłem z nim do kasy. Wszyscy klienci zdążyli się już zmyć, więc nie musieliśmy długo czekać.
OdpowiedzUsuń- A teraz, do Hogwartu – zakomenderowałem, kończąc nasze zakupy. Słodkości kupione, misja wykonana. Mam nadzieję, że dzieciak się ucieszył, chociaż nie trwało to zbyt długo. No cóż, może innym razem uda się wpaść na dłużej.
Wyszliśmy na zewnątrz, gdzie znów owiał mnie chłodny, jesienny wiatr, i skierowaliśmy się w stronę zamku.
[Z/L] x2
Weszliśmy z chłopakiem do sklepu i od razu przywitało nas przyjemne ciepło. Mój wzrok od razu zatrzymał się na czekoladach, więc wzięłam Woohyuna za rękę i pociągnęłam go za sobą w stronę tych pyszności.
OdpowiedzUsuń- Oh, wyglądają smacznie, nie sądzisz? - uśmiechnęłam się szeroko i włożyłam do koszyka czekoladę oraz czekoladki o magicznych nadzieniach.
- I wezmę jeszcze to. - wrzuciłam toffi o barwie miodu. Z radością spojrzałam na słodkości, po czym zaczęłam liczyć galeony.
- Powinno wystarczyć. - mruknęłam cicho pod nosem. - A ty coś kupujesz? - zapytałam, wyraźnie zdziwiona, ponieważ nie widziałam żeby chłopak coś wybierał.
Zorientowałam się, że nadal trzymam rękę chłopaka, więc puściłam ją delikatnie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUświadomiłam sobie, jak musieliśmy wyglądać dopóki nie rozłączyłam naszych dłoni. Na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec, jednak nie chciałam żeby Woohyun go zobaczył więc podeszłam szybko do kasy, po czym zapłaciłam za kupione słodycze.
OdpowiedzUsuń- No skoro nie przepadasz, to możemy już iść. - uśmiechnęłam się do chłopaka, zerkając jeszcze raz na nasze dłonie. Po chwili wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy w stronę zamku.
[Z/L]x2
Gwałtownym ruchem otworzyłem drzwi do Miodowego Królestwa i moje oczy automatycznie rozbłysły na widok tych wszystkich słodyczy. Wiedząc jednak, że nie mamy za dużo czasu, żwawym krokiem ruszyłem w stronę półki z czekoladami. - Próbowałeś coś tu kiedyś? Ta jest dobra - powiedziałem, wciskając chłopakowi czekoladki z magicznym nadzieniem. Sam jednak sięgnąłem po czekoladę z orzechami i mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem, po czym wziąłem drugą i ruszyłem w kierunku kolejnego działu.
OdpowiedzUsuń- Sungjong
Powoli ruszyłem za chłopakiem, bardzo mnie zaskoczył wkładając mi czekoladę do rąk. - Jeszcze tu nigdy nie byłem... Zaczekaj na mnie!- Pobiegłem za chłopakiem.
OdpowiedzUsuń- A coś przykuło ci może uwagę? - spojrzałem na jego pytająco, kiedy na moment przystaliśmy przy jednej z półek. - Przepraszam, wiesz, mamy mało czasu...
OdpowiedzUsuń- Sungjong
Na razie nic. Dzisiaj oddaję się twojej woli. Wybieraj. - uśmiechnąłem się. - Przepraszam zapomniałem.
OdpowiedzUsuń- Sam tu jeszcze dużo nie jadłem... - zaśmiałem się pod nosem, kręcąc głową i zaraz dałem mu do ręki trochę toffi i fasolek, po czym zacząłem maszerować w stronę kasy. Jako, że było dość późno nie mieliśmy problemów z kolejkami. - Następnym razem trzeba się wybrać wcześniej - skinąłem głową na potwierdzenie swoich słów.
OdpowiedzUsuń- Nic tu prawie nie jadłeś? - Pomaszerowałem za nim. Po drodze wziąłem jeszcze jedną czekoladę z magicznym nadzieniem i schowałem. Zapłaciłem za zakupy, a jak chłopak się odwrócił to podał kasjerce czekoladę i zapłacił. - Idziemy? Następnym razem też idziemy razem? - Uśmiechnąłem się i schowałem czekoladę. Otworzyłem Ci drzwi i poczekałem aż wyjdziesz.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
- No... ostatnio też tu przyszedłem tuż przed zamknięciem - przyznałem rozbawiony, płacąc za swoje rzeczy. - No... tylko wcześniej. Chciałbym tu wreszcie pochodzić na spokojnie, a nie biec - uśmiechnąłem się do niego szeroko w ramach podziękowania i wyszedłem. Najwyższy czas było chyba wrócić do Hogwartu, w końcu nie dość, że na zewnątrz było już kompletnie ciemno, to jeszcze chłodno. Tegoroczna zima nie zapowiadała się na łaskawą.
OdpowiedzUsuń[Z/L]
- Sungjong
Dziewczyna weszła do pomieszczenia, przynosząc ze sobą zimny powiew wiatru i grube warstwy śniegu. W sumie to nie była jej wina a zawieruchy, która panowała na zewnątrz. Posłała sprzedawcy przepraszające spojrzenie, lecz najpierw wyciągnęła dłonie z kieszeni. Zaczęła krążyć po sklepie w poszukiwaniu czegoś dobrego. Niestety wszystko tutaj wyglądało bardzo dobrze a najbardziej obiecujące były te słodycze, które zawierały w sobie czekoladę. Nie chciała jednak kupować niczego w ciemno. Nie miała dużo pieniędzy a żal by jej było kupić coś, co potem okazało by się niedobre. Chciała się kogoś poradzić, lecz nikogo ciekawego nie widziała na horyzoncie.
OdpowiedzUsuńBom
Błąkałem się po sklepie, dając się uderzać w nozdrza wszelakim zapachom. Słodka woń to coś czego naprawdę brakowało mi w ostatnich dniach, a smak czekolady to dla mnie w tej chwili zbawienie. W międzyczasie popijałem sobie płynną czekoladę, którą wcześniej zakupiłem, by umilała mi poszukiwania, ale ciągle chodziłem to w jedną, to w drugą stronę, nie mogąc się zbytnio zdecydować co zakupić. W końcu próbowałem już tylu pysznych rzeczy, że nadszedł czas, kiedy moje zdecydowanie pomachało mi i uciekło w siną dal. W jednej chwili zacząłem nucić sobie "Palladio" i kiedy tak cofałem się, idąc wzdłuż półki, wpadłem na kogoś i zacząłem się krztusić. Kiedy tylko się obróciłem, moim oczom ukazała się dość drobna dziewczyna, o ciemnych oczach i ładnych kościach policzkowych. Tak... nie mogłem oderwać od nich oczu, a co dopiero się odezwać... Jednak kiedy już przestałem krztusić się czekoladą z wrażenia, wydusiłem z siebie ciche: "Przepraszam, ja tylko... przepraszam.".
OdpowiedzUsuń^B-Joo
OdpowiedzUsuńJej największą uwagę zdobyły fasolki wszystkich smaków. Patrzyła się na nie, zastanawiając się czy je kupić. Bardzo wiele o nich słyszała, między innymi o tym, że można też trafić na niezbyt miłe smaki. Przez to właśnie wahała się. Nie miała za bardzo ochotę żuć w buzi jeden z przysmaków, nagle wyczuwając, iż ma on smak wymiocin. Nie chciała myśleć o tym, jaka by była jej reakcja na takie doznania. Jej kubki smakowe nie takich rzeczy poszukiwały
OdpowiedzUsuńZ zamyślenia brutalnie wyrwał ją chłopak, który na nią wpadł. Złapała się półki, by nie upaść na podłogę - zimną i brudną. Gdy w końcu złapała równowagę, spojrzała na chłopaka. Wydawał się jej być całkiem przystojny. Na jej twarzy dotychczas występujące zaskoczenie, ustąpiło miłemu uśmiechowi.
- Nic nie szkodzi, zdarza się każdemu - powiedziała.
Przyjrzała mu się dokładniej.
- Przy okazji - mogę prosić o pomoc - spytała, pokazując mu fasolki. - Nigdy ich nie jadłam i nie jestem pewna, czy je kupować.
Bom
Kiedy dziewczyna się odezwała, usłyszałem bardzo miły głos. Wtedy właśnie zacząłem się uśmiechać. Nie była na mnie zła, a prawie wylądowała na ziemi przez moją nieuwagę. Kiedy jednak dotarło do mnie pytanie, zmierzwiłem swoje włosy i odparłem:
OdpowiedzUsuń- Jasne, w sumie to są one bardzo opłacalne, bo smakują dobrze i nie są drogie, jednak ból mogą sprawić te o smaku wymiocin... - Wyszczerzyłem się, kiedy dziewczyna się uśmiechnęła. - A w sumie... to trochę niekulturalne tak bez przedstawienia się... - skarciłem sam siebie. - Nazywam się Kim Byungjoo. - Dodałem po chwili.
~ Kim Byungjoo / B-Joo
Uważnie słuchała jego opinii, która podsumowała kiwnięciem głową. Zaśmiała się, widząc jego minę. Już miała opowiedzieć, gdy ten dodał jeszcze coś.
OdpowiedzUsuń- Park Bomi, miło mi cię poznać Byungjoo - powiedziała miło.
Spojrzała z powrotem na wystawę.
- A jest tu coś jeszcze godnego polecenia - spytała. - Bo ja tu w sumie jestem pierwszy raz i nie wiem co jest dobre.
Wzruszyła ramionami. Lubiła wiedzieć wszystko. To między innymi czyniło ją dobra Krukonką. Łaknęła wiedzę i chciała czerpać ją garściami.
- Pomożesz mi - spytała, robiąc minę proszącego zwierzaczka.
Bom
- Mnie także miło cię poznać. - Skinąłem jej, sięgając na półkę po różowe kostki lodów kokosowych i czekoladki o magicznych nadzieniach. - Te są wyjątkowo dobre, jeśli chodzi już o polecanie czegoś, chociaż kwachy i lodowe myszy, także nie odstają do reszty. - Podałem jej oba opakowania i zacząłem szukać reszty. - W księdze przy ladzie są dokładnie opisane, możesz o nich poczytać. - Uśmiechnąłem się tak mocno, że wyglądałem niemal jakbym nie miał oczu, pozostały dwie niezbyt grube kreski na bladej skórze.
OdpowiedzUsuńChwyciła smakołyki, które jej zaproponował. Wyglądały smacznie, ale musiała pamiętać o tym, że pieniądze w jej przypadku nigdy lekko nie przychodziły.
OdpowiedzUsuń- A z tych dwóch co według ciebie jest lepsze- spytała. - Wolę się kogoś poradzić.
Zachichotała cicho, widząc jego minę. Wyglądał zabawnie, lecz Bom nigdy nie powiedziałaby tego na głos.
- Dziękuję ci za twoją pomoc- dodała po chwili.
O mało co a zapomniałaby o tym a przecież tego wymagało dobre wychowanie, które wpajały jej opiekunki.
Bom
- W sumie... bardzo przepadam za kokosem, ale na dłuższą metę stają się nudne dla podniebienia. - Objaśniłem, patrząc jej w oczy. - Więc polecałbym bardziej czekoladki. - Przekręciłem lekko głowę. - Wydaje mi się, że to lepsza opcja. - Odgarnąłem grzywkę z twarzy. Kiedy tylko podziękowała, skinąłem delikatnie. - Nie ma sprawy, nigdy nie odmówię pomocy tak uroczej damie. - Rzuciłem, unosząc kąciki ust.
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo / B-Joo
Kiwnęła głową. Postanowiła więc odłożyć kostki lodów kokosowych.
OdpowiedzUsuń- Zaufam więc twojemu podniebieniu - oznajmiła.
Odrzuciła rude włosy na plecy. Nadal nie przyzwyczaiła się do nowego koloru, lecz jeszcze bardziej obawiała się reakcją Kyungsoo.
- Mogę cię prosić o szczerą opinię? - spytała nagle.
Bom
- Ummm... - spojrzałem na nią, przechylając głowę. - Jasne, a o co mianowicie chodzi? - Zapytałem, obserwując jej miedziane włosy. Przypominało mi to kolor, który ostatnio miałem na swoich, piękne czasy.
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo / B-Joo
Czuła się nie co skrępowana, prosząc pierwszą napotkaną osobę o opinię. Potrzebowała jej jednak od kogoś, kto jej nie zna. Najczęściej wtedy mówili bardziej szczerze, niżeli mówiła by mi to bliska osoba, która nie chciała by mnie zranić.
OdpowiedzUsuń- Bo ja niedawno zmieniłam kolor włosów na ten obecny i nie wiem czy dobrze w tym wyglądam - dobierała delikatnie słowa.
Schowała dłonie za plecami, czując wstyd. Nerwowo wbijała sobie paznokcie w skórę, jak to lubiła czynić, gdy się denerwowała.
- Wybacz, że takie głupie pytanie, ale boję się czyjejś reakcji - dodała po chwili.
Przeczesała włosy, co było kolejną reakcją na stres i zdenerwowanie.
Bom
Obejrzałem jej włosy uważnie z każdej możliwej strony, przeczesując je lekko palcami.
OdpowiedzUsuń- Według mnie wyglądają świetnie, nie powinnaś się tak denerwować. - Odparłem, patrząc na jej reakcje. - Nie powinnaś się obawiać reakcji innych ludzi i tego co będą mówić, zacznijmy od tego, że tobie powinno się to podobać. To w pierwszej kolejności. - Oznajmiłem jej, mierzwiąc delikatnie jej włosy. - Wyglądasz ładnie, nie stresuj się. - Obdarowałem ją szczerym uśmiechem.
~ Kim Byungjoo / B-Joo
Ulżyło jej, gdy chłopak nie nazwał jej dziwadłem, ani nic tym podobnego, słysząc jej prośbę.
OdpowiedzUsuń- To dobrze, dziękuję - powiedziała z uśmiechem. - Mi się podoba, ale to dziwna sytuacja, nowa dla mnie i trochę to stresujące...
Zachichotała mimowolnie, czując jak ten mierzwi jej włosy. Musiała przyznać, że miał bardzo ładny uśmiech.
- Pozwolisz, że się odwdzięczę - powiedziała, po czym lekko potargała mu włosy.
Uśmiechnęła się szeroko, widząc swoje dzieło.
- Teraz wyglądasz bardzo fajnie - oznajmiła mu, dumna z siebie.
Bom
Chłopak wręcz nienawidził, kiedy ktoś dotykał jego włosów, a już w szczególności niszczył idealnie ułożoną fryzurę, ale nie zdenerwował się, a jedynie uśmiechał dalej. Dziwna sytuacja, gdyż Joo jest nadzwyczaj agresywną osobą, jednak w tej sytuacji był bardzo opanowany, aż sam siebie zaczął zadziwiać.
OdpowiedzUsuń- Skoro ci się podoba, to nie ma czym się denerwować. - Skontrowałem, patrząc na nią.
~ Kim Byungjoo / B-Joo
- Podoba mi się - oznajmiła. - Zostaw tak, bo jest bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńUśmiechnęła się do niego miło, po czym zaczęła dalej chodzić po pomieszczeniu. Jak później się okazało, chłopak dotrzymywał jej kroku.
- A ty coś kupujesz- - spytała nagle.
Chłopak szedł za nią, więc musiała zrobić kółko, by móc na niego spojrzeć. Miała wrażenie, że przez przypadek chłopak oberwał w twarz jej włosami.
- Ojej, przepraszam jeżeli cię uderzyłam - powiedziała, chowając usta za swoją dłonią.
Jej mina pokazywała lekkie zmartwienie.
Bom
-Nie lubię nie mieć ułożonych włosów - odparłem, poprawiając się energicznie, a po jej przeprosinach rzuciłem jedynie - spokojnie, nie oberwałem - po czym uśmiechnąłem się szeroko. Mój głos był uroczy, co bardzo mnie dziwiło. Nie umiałem odburknąć, czy zmienić tonu. Kim była ta dziewczyna, skoro nie umiałem być dla niej zły, tak jak dla innych?
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo / B-Joo
- Ale one są ułożone - powiedziała. - Tylko w szalony sposób.
OdpowiedzUsuńPuściła do niego oczko. Miała wyśmienity humor. Polubiła chłopaka. Był dla niej miły i ani razu jeszcze nie dał się jej źle w jakikolwiek sposób poczuć.
- A ty coś jeszcze kupujesz - spytała. - Bo ja chyba poprzestanę na tych czekoladkach... Ale bardzo chętnie się z tobą podzielę.
Jej uśmiech zrobił się tak uroczy, że zapewne nie jeden miałby dość patrzenia się na niego.
Bom
- W sumie to... wezmę tylko kwachy i musy-świstusy. Myślę, że wystarczą mi na dziś. - Dziewczyna zachowywała się w bardzo miły i uroczy sposób, przez co długo się zastanawiałem, czy czasami mi się to nie śni. Z reguły ludzie nie byli dla mnie mili... chociaż może było spowodowane to moją naturalną agresją i odzywkami, mimo że czasami jednak się nie odzywałem, to ludzie nie pałali do mnie jakimiś świetnymi uczuciami. Musiałem uszczypnąć się w policzek, patrząc na Bom, bo dalej bym w to nie wierzył. - Ja serio nie śpię? - Spytałem po chwili, dalej się jej przyglądając.
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo / B-Joo
Zachichotała cicho na ten uroczy gest. Delikatnie ujęła jego dłoń w swoje, po czym delikatnie go uszczypnęła.
OdpowiedzUsuń- Nie, raczej nie. Przykro mi, zapewne chciałbyś, aby to był tylko koszmar - uśmiechnęła się szeroko.
Puściła jego rękę. Trochę szkoda jej było, bo miał bardzo gładką skórę w dotyku. Całkowicie tak jak...
- Chodźmy może zapłacić - powiedziała, powoli kierując się w stronę kasy.
Szli u swojego boku.
Bom
- Koszmar... Nie, to po prostu wydaje się takie nieprawdziwe... Ludzie z reguły nie uśmiechają się do mnie, a jedynie wysyłają wrogie spojrzenia. Dlatego z reguły się biję.. -podwinąłem rękaw, po czym wskazałem na swoją rękę, pełną siniaków. - Więc naprawdę.. to zbyt piękne. - Dobrze, to chyba pora, bo jest już późno. - Idąc cały czas nie mógł oderwać wzroku od jej uśmiechniętej twarzy, bez wyrazu wrogości, a kiedy słuchał jej głosu robiło mu się cieplej na sercu.
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo
Postanowiła chwilowo nie skomentować jego ręki. Dopiero gdy już podeszli do kasy i zapłacili za swoje zakupy. Bom kupiła czekoladki o magicznych nadzieniach a że stała w kolejce pierwsza, to poszła stanąć przy drzwiach. Gdy chłopak do niej podszedł chwyciła jego rękę i powoli podwinęła rękaw.
OdpowiedzUsuń- Nie możesz sobie robić takich rzeczy - powiedziała przestraszona. - Nie możesz robić sobie krzywdy....
Delikatnie pogładziła jego siniaki opuszkami palców. Jej wzrok był przestraszony i troskliwy.
Bom
Kiedy już zapłaciłem za zakupy i podszedłem do Bom, a ta zaczęła oglądać moją rękę, poczułem się dziwnie. - Ale to nie ja... to znaczy, ja zacząłem, ale to ktoś inny je zrobił... - odparłem jedynie, odwracając wzrok i zagryzając wargę niemal do krwi. - Nie patrz tak na to, to tylko siniaki. - Dodałem na koniec.
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo
Słysząc jego słowa, podniosła wzrok do góry. Puściła jego rękę, zaciskając usta w wąską linię.
OdpowiedzUsuń- Tym bardziej powinieneś coś z tym zrobić, przecież to wygląda paskudnie. Zaczyna się na siniakach a może skończyć na czymś gorszym - wyraźnie była oburzona tym, co zobaczyła. - Kto to zrobił?
Patrzyła mu twardo w oczy.
Bom
-Ktoś.. kto leży teraz w szpitalu... to że ja obrywam nie znaczy, że przegrywam... - odparłem, łapiąc klamkę drzwi sklepowych. - Ja... - zaciąłem się na chwilę - nigdy nie przegrywam. - Skontrowałem, a kiedy już otworzyłem drzwi, opuściłem rękaw. - Do zobaczenia, Bomi. - Pożegnałem się i zniknąłem w ciemności. [Z/L]
OdpowiedzUsuń~ Kim Byungjoo
Patrzyła na niego mocno zdezorientowana. Nie była przygotowana na tak nagłą zmianę. Tym bardziej nie spodziewała się, że wyjdzie. Chciała znaleźć słowa, by go zatrzymać. Jednak jedyne na co było ją stać, to ciche do zobaczenia .
OdpowiedzUsuńPatrzyła za nim długo. Zrobiło jej się trochę smutno. Westchnęła, posłała uśmiech sprzedawcy i wyszła.
Bom
[Z/L]
Wchodząc do Miodowego Królestwa od razu wyczułam ten zapach słodyczy. Zazwyczaj moje wizyty w Hogsmeade nie były zbyt częste, ale jednak zawsze wtedy musiałam odwiedzić ten jakże cudowny sklep. Przeszłam obok regałów aż do tych gdzie znajdowały się czekolady. Przejechałam wzrokiem po wszystkich. Jedynym moim problemem było to że nie wiedziałam w jakich smakach gustuje prefekt.
OdpowiedzUsuńW końcu jednak zdecydowałam się na tą mleczną z nadzieniem karmelowym. Miałam nadzieję, że będzie dla niego dobra. Już miałam odchodzić, ale jednak zdecydowałam się kupić coś dla siebie. Zgarnęłam z regału czekoladę mleczną - klasyczną, truskawkową, z migadałami i dodatkowo czekoladę płynną. Odeszłam powoli od tego miejsca i udałam się by zapłacić.
[Z/L]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń