POLANA

Miejsce znajdujące się w głębi lasu sąsiadującego z błoniami Hogwartu. Aby do niego dotrzeć należy być bardzo ostrożnym, ponieważ po drodze czyha mnóstwo niebezpieczeństw. Przebywanie na polanie jest już jednak o wiele bezpieczniejsze, bo chronią ją czary samego Albusa Dumbledore'a, który utworzył ów miejsce.

18 komentarzy:

  1. Od dłuższego czasu cierpiałam na bezsenność i nie potrafiłam znaleźć specyfiku, dzięki któremu ten stan by minął. Nic się nie zmieniało i w sumie nie narzekałabym, gdyby nie fakt, iż rano byłam najzwyczajniej w świecie zmęczona. A przynajmniej na początku, bo z czasem udało mi się na to znaleźć jakieś lekarstwo. Jak na razie nie pojawiały się żadne skutki uboczne, więc póki co nie starałam się jakoś szczególnie wnikać w powód tego stanu.
    Leżąc już któryś raz w łóżku i patrząc w sufit postanowiłam, że tej nocy nie będę bezczynnie gapić się i postanowiłam zrobić sobie wycieczkę. A że pozwoliłam moim nogom, by poprowadziły mnie same, to ani się spostrzegłam a stałam na polanie. Prawdopodobnie stałam właśnie otoczona testralami. Nie, nie widziałam ich, gdyż raczej nie miałam okazji zobaczyć czyjejś śmierci i póki co nie śpieszno mi do tego było. Wystarczył jednak fakt, że je czułam – mogłam zatem bez trudu je głaskać.
    Stałam więc i delikatnie gładziłam je po chłodnym wierzchu. W pewnym momencie zrobiło się chłodniej, więc szczelniej okryłam się niedbale zarzuconą kurtką. Śnieg nadal ścielił ziemię, zimne sople zwisały z gałęzi drzew.
    Nagle usłyszałam skrzypnięcie śniegu, z początku jednak nie przywiązałam do tego wagi, gdyż równie dobrze mógł to być poruszający się testral. Nie spodziewałam się nikogo spotkać o tej porze.
    A jednak dźwięk nie cichnął, co zmusiło mnie do odwrócenia się w kierunku źródła tego odgłosu.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  2. Bezsensownie ślęczałem nad książką, która owszem była ciekawa, ale jednak teraz nie chciało mi się jej czytać. A siedząc na parapecie i patrząc się w niebo miałem ochotę iść się przejść. Nie chciało mi się najzwyczajniej w świecie spać, a na początku miałam chęć iść do przyjaciółki jednak szybko z tego zrezygnowałem. Teraz pewno spała, co jednak byłoby bezsensowne by obudzić ją by ze mną porozmawiała. Zarzucając na siebie ciemny sweter cicho opuściłem pokój kierując się w jakąś stronę. Słyszałem chrapanie albo szmery dochodzące z niektórych pomieszczeń.
    Miałem już plan by iść do Zakazanego Lasu, więc nogi same mnie tam poniosły. Nie spodziewałem się że ktoś będzie nie spał o tej porze, a jednak zauważyłem jakąś postać. Podchodząc w kierunku jednego z testrali zobaczyłem jak dziewczyna lekko się wzdrygnęłam, jednak nie zwróciłem na to większej uwagi. Pogłaskałem zwierzę po łbie.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  3. To trochę dziwne, że jednak ktoś nie spał. Niby powiedziała to osoba, która właśnie stała na mrozie w nocy, ale przecież sam fakt się liczył. Tamten nic nie powiedział, więc póki co i ja postanowiłam milczeć. Głaskałam po cichu zwierzę, lecz denerwował mnie fakt, iż właśnie stałam jak idiotka i głaskałam zwierzę, które nie widziałam, a obok mnie... blisko mnie stała osoba, jedyna osoba, którą mogłam zobaczyć. W końcu westchnęła cicho i zbierając w sobie całe pokłady otwartości i otwartości, spojrzała na niego uśmiechając się delikatnie.
    - Hej, widzę, że nie tylko ja cierpię na bezsenność - powiedziałam, mając cichą nadzieję, że chłopak zwróci na mnie uwagę. Raczej nie czułabym się fajnie, gdyby postanowił mnie zignorować. Oczywiście taka możliwość istniała, lecz wolałam jej nie doświadczać.
    - Widzisz je - spytałam po chwili. - W sensie, testrale, widzisz?

    IU

    OdpowiedzUsuń
  4. Stałem dość blisko nieznajomej więc cofnęłem się kawałek. Nie traktowałem tej bliskości jako jakiejś bliższej relacji, lubiłem swoją osobistą przestrzeń. Z zamyśleń wyrwał mnie głos dziewczyny.
    - Często nie śpie. - kiwnęłem głową odpowiadając chłodno, byłem taki po prostu. - Widzę. - odpowiedziałem. Owszem zawsze fascynowały mnie te zwierzęta. Od małego dziecka czytałem i interesowałem się nimi.
    - Za to ty je tylko wyczuwasz. - stwierdziłem widząc jak testral machnął łbem kiedy dzewczyna niechcący trąciła jego ucho.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  5. Lekko się wzdrygnęłam słysząc jego dość chłodny głos. Jednak niezbyt mnie to zraziło, za dużo charakterów miałam okazję już poznać. Gdybym za każdym razem wycofywała się po takim stylu odpowiedzi, to nie byłabym tą osobą, którą teraz jestem.
    - Owszem - odpowiedziałam, nadal lekko się uśmiechając. - Przykro mi z powodu osoby, której śmierć widziałeś.
    Czułam, że wyskakiwanie z takim zdaniem nie może się dobrze skończyć... Ale przecież byłam bezpośrednia i szczera! O tym pomyślałam i to też powiedziałam. A czas leci dalej, prawda?
    - Oj - nagle powiedziałam, przenosząc na niego wzrok. Wcześniej byłam zajęta miejscem, w którym prawdopodobnie był testral. - Chyba powinnam mówić do ciebie oppa, prawda? Przepraszam, zapomniałam...
    Jeżeli chodziło o takie rzeczy, to raczej starałam się dbać o to. Nie chciałam, by moje wychowanie źle świadczyło o moich rodzicach...

    IU

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż dziewczyna nawet w obliczu mojej chłodnej miny dalej starała się trzymać rozmowę. Z jednej strony podziwiałem takie osoby bo się nie zrażały, ale z drugiej było o trochę irytujące.
    - Nie powinno ci być przykro. - stwierdziłem. I lekko się zdziwiłem na słowa dziewczyny, jednak nie dałem tego po sobie poznać.
    - Nie musisz. - stwierdziłem bo znałem jak narazie tylko jedną dziewczynę która używała do mnie tego zwrotu i była nią moja przyjaciółka.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  7. - Powinno mi być przykro z powodu każdej osoby, która traci życie - stwierdziła. - Jakakolwiek ona była, ale jednak.
    Wróciła z powrotem do głaskania testrala.
    - Ale mogę, prawda? - spytała z uśmiechem. - W takim razie wolę jednak tego używać, oppa.
    Dobre wychowanie rzecz ważna, lecz czasami nawet wygodniej mi było tak mówić. Fajne słowo i takie ... no nawet w ustach niektórych dziewczyn słodko brzmiące.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  8. - Może niekoniecznie każdej. - stwierdziłem. Przecież istnieją ludzie którzy zrobili najgorsze świństwo i powinni za nie ponieść karę. Jeśli istnieją seryjni zabójcy i mordują wiele niewinnych osób należało im się jednak to samo. Może to okrutne ale czy oni wtedy martwią się o resztę? Nie. A każdy jak wymierzają mu karę jest uznawany za kogoś okrutnego.
    - Jak chcesz. - odpowiedziałem obojętnie. Cóż to spotkanie mogłobyć po prostu jednorazowe.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  9. Zamyśliłam się, by móc przez chwilę przeanalizować jego słowa. Z pewnością chłopak miał na myśli osoby, które dopuszczają się odebrania życia komuś innemu. Kiedyś bez wahania odpowiedziałabym, że ma rację, lecz teraz zaczęłam świat postrzegać zupełnie inaczej. Nadal miałam w sobie dużo z dziecka, ale nauczyłam się analizować w głowie sytuację.
    - W takim razie może mi powiesz, kogo ty śmierć widziałeś, a ja stwierdzę, czy należy się współczucie, oppa - stwierdziłam.
    Po sekundzie namysłu jednak dodałam:
    - O ile oczywiście możesz to powiedzieć, nie zmuszam, ani nic...
    Przegryzłam lekko wargę, dalej błądząc dłonią w powietrzu. W dalszym ciągu widziałam pod palcami chłodny wierzch testrala. Śmiesznie musiałam wyglądać...

    IU

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż dziewczyna była strasznie ciekawska, może nawet za bardzo. I nie odpowiadałem na takie pytania, ale sytuacja gdy stałem na polanie w środku Zakazanego Lasu i głaskałem testrala - może wymagała wyjaśnień.
    - Ciotki. - powiedziałem cicho. Jednak pominęłem to że zaczęłem widzieć te zwierzęta jak przeżyłem śmierć kliniczną.
    - A ty. Od urodzenia je wyczuwasz czy jednak coś się stało? - spytałem. Też chciałem wiedzieć. Cóż nie chciało mi się być teraz wrednym czy sarkastycznym. I nie chciałem się denerwować.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  11. - To z pewnością powinno mi być przykro - stwierdziłam, by po chwili jednak dodać. - Przepraszam za moją ciekawość, oppa. Nie chciałam cię zasmucić, ani nic w tym stylu...
    Cofnęła rękę, gdy poczuła, iż zwierzę zaczęło odchodzić. Do zajęcia jednak wróciłam, gdyż prawie od razu na mojej dłoni poczułam zimny dotyk zwierzęcia. Naturalnie nie wiedziałam, czy to ten sam, chociaż instynkt podpowiadał mi, że miałam właśnie okazję głaskać kogoś innego.
    - W moim życiu dużo się stało, lecz z początku nie było magii. Nie wiem czy coś się stało, bo gdy przyjechałam tutaj po prostu je czułam...
    Wzruszyłam lekko ramionami.
    - Chociaż muszę przyznać, że za pierwszym razem byłam bliska zawału, bo w końcu niecodziennie coś trąca się prosząc o pogłaskanie - zachichotałam cicho na te wspomnienia.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  12. - Idzie się przyzwyczaić. - wruszyłem ramionami. Najpierw, owszem przeżywałem śmierć ciotki, ale potem po prostu stało się to dla mnie odległym wspomnieniem. Zobaczyłem jak kolejne zwierzę domagało się pogłaskania. Spojrzałem mu w oczy. Niektórzy się ich bali.
    - Możliwe że się z tym urodziłaś. Tylko poza szkołą i terenie Zakazanego Lasu nie było testrali więc najzwyczajnie w świecie ich nie czułaś. - wysnułem swoją teorię, która mogłaby być prawdziwa. Spojrzałem na dziewczynę która zachichotała.
    - Zapomniałem, jestem Kevin. - przedstawiłem się. Może z charakteru byłem jaki byłem ale jednak zawsze wpajano mi zasady dobrego wychowania.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamyśliłam się na chwilę. W duchu stwierdziłam, że chłopak może mieć rację. Zanim jednak otworzyłam usta, by mu to powiedzieć, tamten się przywitał, a moje myśli zostały odwiedzione od tego, by skarcić się za brak dobrego wychowania.
    - Jestem Jieun, miło mi się poznać Kevin oppa - uśmiechnęłam się do niego pogodnie. - Jeżeli mogę spytać, to z jakim domem mam przyjemność?

    IU

    OdpowiedzUsuń
  14. Skinąłem głową słysząc imię dziewczyny i znów zwróciłem uwagę na testrala. Łagodne zwierzę, które czasami potrafiło wyrządzić krzywdę.
    - Jestem ze Slytherinu. - odpowiedziałem. Cóż często inni unikali jakiegokolwiek kontaktu ze Ślizgonami ponieważ najczęściej powodem był strach. Choć były przypadki, że nawet najwredniejsze osoby z mojego domu chodziły z tymi skrajnie miłymi.
    - Hufflepuff? - spytałem po chwili. Jieun była pogodna więc ten dom był moim pierwszym podejrzeniem, choć oczywiście nie zawsze takie osoby trafiały do Puchonów.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  15. Głęboko w sobie poczułam jakieś dziwne uczucie, gdy usłyszałam, z jakiego domu chłopak się wywodzi. Niby było to prawdopodobne, gdyby się tak zastanowić nad jego charakterem. Mimo to miałam nadzieję, że nie będzie to prawdą. Z jednej strony wszyscy byli ludźmi, lecz nie raz miałam okazję poznać Ślizgona, który będzie próbował mnie zabić samym spojrzeniem. W końcu jednak moja krew nie była czysta... Ja osobiście rzadko jakoś w szczególności do odczuwałam, ale jednak osoby z domu węża potrafiły dać popalić.
    - Owszem - odpowiedziałam, nadal prezentując na twarzy pogodę ducha. - Widzę, że łatwo to zgadnąć...
    Ponownie musiałam cofnąć rękę, gdyż prawdopodobnie testral obok mnie się przesuwał. Gdy jednak nie poczułam na dłoni żadnego dotknięcia pozwoliłam ją sobie opuścić. Widocznie na razie stworzenia dały sobie ze mną spokój.

    IU

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż reakcja Jieun była śmieszna, ale zarazem z jednej strony niepokojąca. Wiedziałem do czego zdolni są Ślizgoni, ale pomimo że byłem, jak to niektórzy określali - dupkiem. Raczej nie posunąłbym się do czynów by okaleczyć kogoś. Sam byłem półkrwi, ale mi to nie przeszkadzało.
    - Może nie tak łatwo zgadnąć, ale czasami można to dostrzec. - oznajmiłem. Jednak w swoim na pozór krótkim życiu czytałem książki i to z różnych dziedzin.
    Przysłuchałem się przez chwilę odgłosom dochodzącym z otocznia. Raczej las był spokojny, choć na wszelki wypadek wziąłem różdżkę. Nigdy jej nie zostawiałem.

    Kevin

    OdpowiedzUsuń
  17. Mojej uwadze nie umknął fakt, iż chłopak wyciągnął różdżkę. Ten fakt mnie trochę zaniepokoił, w końcu to jednak był środek Zakazanego Lasu. Był tutaj ogromne pająki, centaury, olbrzymy... Nie było tutaj zbyt bezpiecznie, a tym bardziej w nocy. Starałam się po sobie nie pokazywać, że zaczęłam się trochę obawiać tej wszechogarniającej nas ciemności.
    - Co robią teraz testrale - spytałam nagle. - Wybacz mi, ale wiesz.. nie widzę ich, oppa...

    IU

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem czy towarzyszka była chętna na jakąś małą przygodę, ale ja nawet tak. Musiałem przyznać że zrobiło się jakoś ciemniej i choć mogłem podejrzewać nawet kręcące się dementory, na razie na polanie byliśmy bezpieczni. W końcu chroniły ją czary samego dyrektora Hogwartu!
    - Są spokojne, ale gdzieś patrzą. - odpowiedziałem. W tym akurat rozumiałem dziewczynę bo jak czegoś nie widzisz nie możesz wiedzieć co się dzieje.
    - Chyba powinniśmy wracać. - stwierdziłem. I tak mieliśmy szczęście że Sunggyu jeszcze się nie pojawił. Ten gościu potrafił wyskakiwać z zaskoczenia.

    [Z/L] Kevin

    OdpowiedzUsuń