GLADRAG

Sklep odzieżowy założony w 1750 roku, posiadający swoje oddziały w wielu miejscach na świecie, m.in. Hogsmeade. Jest pełen dziwnych i niezwykłych towarów, specjalizuje się m.in. w niezwykłych rodzajach skarpetek.

SZATA ROBOCZA 30G
SZATA CODZIENNA 30G
SZATA WYJŚCIOWA 50G
SZATA SZKOLNA 30G
RĘKAWICE OCHRONNE 25G
PELERYNA 50G
SKARPETKI ZWYKŁE 8G
SKARPETKI ZE ZŁOTYCH I SREBRNYCH GWIAZD 15G
SKARPETKI KRZYCZĄCE 15G

15 komentarzy:

  1. Zrobiło mi się miło i głupio jednocześnie. Miłe było to, że Dongwoo zaproponował wyjście do Gladraga, bo szczerze mówiąc naprawdę chciałam tutaj dzisiaj zawitać, ale z drugiej strony przyszłam tu głównie po to, żeby kupić nowe skarpetki… To raczej nie było zbyt interesujące zajęcie. Chłopak jednak podszedł do tego z entuzjazmem, co mnie ucieszyło.
    Opuściliśmy sklep Zonka i od razu udaliśmy się do Gladraga. Sklep był całkiem przytulny, na wieszakach porozwieszane były szaty i peleryny, a na półkach leżały różne rodzaje skarpetek i rękawiczek.
    Spojrzałam na chłopaka, który rozglądał się po pomieszczeniu. Nie spodziewałam się, że ktoś taki jak on tak chętnie przyjdzie ze mną do sklepu odzieżowego po głupie skarpetki. Ze mną. Uśmiechnęłam się, ale odwróciłam głowę, żeby tego nie zauważył.
    - Te z gwiazd są chyba tam – wskazałam ręką jedną z półek naprzeciwko wejścia. – Będziesz też coś kupował?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ucieszyłem się na widok uśmiechniętej buzi Yeonrin w trakcie drogi do Gladraga. Pewnie myślała, że zapomniałem o jej planach, ale nie - doskonale pamiętałem i chciałem z nią tam pójść. Myślałem sobie, że może sam zapoluję na jakieś fajne skarpetki, o ile oczywiście nie będą zbyt drogie.
    Rozejrzałem się po pomieszczeniu kiedy wkroczyliśmy so środka. Mogłem przyznać, że jest tam o wiele przytulniej i ładniej niż w sklepie Madame Malkin na ulicy Pokątnej, tylko tam wcześniej kupowałem ubrania, więc miałem porównanie.
    Yeonrin wskazała ręką na przeciwległą półkę, na której leżało coś błyszczącego, co bez wątpienia mogło być skarpetkami z gwiazd, których szukała. Przytaknąłem głową kilka razy.
    - Prawdopodobnie tak - uśmiechnąłem się do niej, po czym podszedłem za nią do półki w głębi sklepu. Yeonrin miała rację - leżało tam sporo par skarpetek z gwiazd, ale oprócz nich można było znaleźć zwykłe skarpetki w różnych kolorach, takie, które krzyczały, kiedy stopy właściciela zaczynały cuchnąć, no i mnóstwo innych rodzajów, których nie kojarzyłem.
    Wziąłem do ręki parę skarpetek z gwiazd i przyjrzałem się im z bliska.
    - Wyglądają całkiem nieźle, nie? - spytałem Yeonrin, pomimo tego, że widziałem jej pełen zainteresowania wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ruszyłam do półki, a chłopak podszedł razem ze mną. Może to było dziwne, ale te błyszczące skarpetki naprawdę mnie do siebie wołały. Niby głupi kawałek odzieży, a jak cieszy. Wpatrywałam się w te świecące cuda z szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się nad tym, czy wziąć jedną parę, czy może jednak trochę zaszaleć. Z rozmyśleń wyrwał mnie Dongwoo, który ściągnął z półki jedną parę i zaczął ją oglądać w rękach. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
    - Naprawdę mi się podobają – przyznałam, starając się zagłuszyć lekkie uczucie wstydu. Dziewczyny zwykle nie świrują na punkcie zwykłych skarpetek, prawda? Ale te były takie inne od wszystkich i wydawały się naprawdę urocze.
    Zaczęłam przerzucać jedną parę na drugą, w poszukiwaniu odpowiedniego rozmiaru, jednak w miejscu, w którym stałam, wszystkie były zdecydowanie za duże. Przesunęłam się więc krok bliżej do chłopaka, gdzie w końcu udało mi się znaleźć to, co najbardziej mnie interesowało – błyszczące skarpetki z gwiazd rozmiar trzydzieści osiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jako że zwykle pchałem się na innych ludzi - oczywiście nie robiąc tego celowo - ich bliskość nie sprawiała mi jakiegoś kłopotu. Lubiłem to, często nie zwracałem już nawet na to uwagi. W domu niezbyt często miałem okazję przebywać tak blisko ludzi, więc kiedy ktoś podchodził do mnie pozytywnie i nie przeszkadzała mu moja obecność, to moje ciało jakoś samo przesuwało się bliżej tej osoby.
    Nie powinienem więc zwrócić uwagi na to, że ktoś stoi blisko mnie, ale kiedy Yeonrin zaczęła ocierać się swoim ramieniem o moje, poczułem dziwne łaskotanie w brzuchu. Nie było to nieprzyjemne - właściwie, to bardzo podobało mi się to uczucie, ale z niewiadomych powodów odrobinę mnie zawstydzało. Nie miałem jednak najmniejszego zamiaru odsuwać się od dziewczyny; stałem sobie w miejscu, uśmiechając się jak debil i czując łaskotanie za każdym razem, kiedy mocniej się o mnie otarła.
    - Tak, są urocze - przyznałem, grzebiąc na półce w poszukiwaniu swojego rozmiaru. Pomachałem skarpetkami przed oczami dziewczyny, kiedy w końcu udało mi się wyłowić odpowiednie. - Też sobie wezmę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero kiedy Dongwoo pomachał mi przed oczami drugą parą skarpetek dotarło do mnie, jak blisko niego musiałam się znajdować. Wcześniej byłam zbyt pochłonięta przerzucaniem z miejsca na miejsce skarpetek, ale teraz zrobiło mi się trochę głupio. Nie chciałam naruszać jego przestrzeni osobistej, chociaż jego bliskość wywoływała u mnie miłe uczucie w brzuchu. Poczułam wypieki na twarzy, dlatego odsunęłam się powoli od niego, nie spuszczając wzroku ze skarpetek, którymi machał mi przed oczami.
    - To już wszystko, czego potrzebuję – powiedziałam, ściskając w dłoni swoją zdobycz. Nasza wspólna wycieczka najwyraźniej zmierzała ku końcowi. Przeniosłam swój wzrok na twarz chłopaka i uśmiechnęłam się nieśmiało. Był przystojny i do tego miły, a siedział tu ze mną i przebierał w skarpetkach. To było dość zastanawiające, ale nie chciałam go zaraz o wszystko wypytywać, żeby nie wziął mnie za jakąś wścibską dziewuchę.
    - Właściwie, czemu chciałeś tu przyjść dzisiaj ze mną? – Nie wiem, czy to pytanie było dobrym pomysłem, ale ciekawiło mnie to. Bo przecież nie musiał tu wcale ze mną przychodzić, w końcu ledwo się znaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po chwili Yeonrin odsunęła się ode mnie; na jej policzkach dostrzegłem bardziej czerwone niż wcześniej rumieńce. Wyglądała naprawdę uroczo - jej ciemne, kręcone włosy spływały kaskadą do połowy pleców i kontrastowały z jej zaróżowioną twarzą.
    Przytaknąłem głową kiedy oznajmiła, że znalazła już wszystko czego potrzebowała, więc uzmysłowiłem sobie, że niedługo będziemy musieli się rozstać. Zrobiło mi się z tego powodu przykro, bo naprawdę polubiłem Yeonrin; miałem nadzieję, że po dzisiejszym dniu nie zacznie mnie unikać.
    - Uznałem, że tak będzie fajniej - odpowiedziałem szczerze na jej pytanie. - W końcu razem jest raźniej, racja?
    Uśmiechnąłem się do dziewczyny, nie wiedząc co jeszcze mógłbym powiedzieć. Zwykle słowa wręcz same się ze mnie wylewały, ale w tamtym momencie w głowie miałem pustkę.
    - Mamy skarpetki do pary - uśmiechnąłem się do niej dziarsko, wskazując na nasze zakupy. - Tak na pamiątkę pierwszego wspólnego wypadu do Hogsmeade.

    OdpowiedzUsuń
  7. - Racja – przyznałam i odwzajemniłam uśmiech. Nie wiem dlaczego, ale nastrój chłopaka był naprawdę zaraźliwy. Na początku trochę się martwiłam, bo w końcu kompletnie go nie znałam. Nie umiałam dogadywać się z nieznajomymi, ale przy Dongwoo nie czułam się źle. Trochę krępowała mnie jego obecność, ale to w końcu normalne, prawda?
    - To całkiem fajna pamiątka – stwierdziłam. Zrobiło mi się naprawdę miło, nikt inny raczej nie pomyślałby o skarpetkach jak o pamiątce, a to słowo wydawało się takie ważne. W każdym razie dla mnie. Pamiątki zwykle coś oznaczają, mają o czymś przypominać. – Możemy je zakładać w co drugi piątek – zażartowałam.
    Rozejrzałam się po sklepie w poszukiwaniu kasy, a kiedy ją znalazłam, odsunęłam się trochę od półki.
    - Powinniśmy już chyba iść. – Było mi trochę przykro, ale czas niestety leciał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę ucieszyłem się, gdy Yeonrin uznała skarpetki za fajną pamiątkę. Ktoś inny pewnie pomyślałby, że jestem dziwny, ale dla mnie pamiątką mogło być tak naprawdę wszystko - ważne by tylko przypominało mi miłe chwile, które spędziłem z kimś fajnym.
    - Zakładajmy je co drugi piątek - powtórzyłem za nią, chichocząc pod nosem. Z uśmiechem wyciągnąłem dłoń w jej kierunku, by przybiła mi piątkę.
    Zrobiło mi się trochę przykro, kiedy Yeonrin uznała, że powinniśmy już pójść. Nie mogłem jednak o nic jej winić, w końcu faktycznie zrobiło się już późno, a sam czułem się odrobinę zmęczony, więc ona też pewnie była. Przytaknąłem głową, przesuwając się trochę w kierunku kasy.
    - Może kupmy je sobie nawzajem, co? - spytałem ją po chwili, delikatnie wyjmując mniejsze skarpetki z jej rąk. W zamian oddałem jej te, które wybrałem sobie, tak naprawdę nawet nie czekając na jej reakcję. Uznałem to za dobry pomysł, pewnego rodzaju prezent. A w końcu prezentów nie kupuje się byle komu, racja? Czułem, że Yeonrin będzie myśleć podobnie; wydawało się, że w takich sprawach zbytnio się od siebie nie różnimy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy Dongwoo wziął moje słowa za żart, czy jednak na poważnie. Może przekonam się w któryś z piątków…? Jednak gdy chłopak podniósł rękę, z chęcią przybiłam mu piątkę, czując przez chwilę na swojej dłoni jego ciepłą skórę.
    - Nawzajem? – spojrzałam na chłopaka przenikliwym wzrokiem, sprawdzając, czy nie robi sobie ze mnie przypadkiem jakiegoś żartu. Wyglądało jednak na to, że mówi poważnie. Nie wiedząc co powiedzieć, pokiwałam tylko głową, kiedy podał mi do rąk skarpetki, które wybrał dla siebie. Nikt mi czegoś takiego wcześniej nie proponował, bo w końcu prezentów przecież nie daje się byle komu. Było to zatem dla mnie coś nowego, ale wydawało się naprawdę urocze.
    Ścisnęłam miękki materiał mocniej w dłoniach i ustawiłam się w kolejce, tym razem za Dongwoo. Chłopak zapłacił za swoje zakupy, a ja podeszłam do lady, aby zrobić to samo. Zanim jednak zapłaciłam, spytałam sprzedawcę o kawałek tasiemki, którą ten zaraz wyciągnął. Podziękował mu, kończąc zakupy i odeszłam na bok, zajmując się wiązaniem niebieskiej kokardki na skarpetkach. W końcu prezent to prezent, chciałam, żeby tak też to wyglądało.
    - Proszę bardzo – powiedziałam z uśmiechem, podchodząc do niego i wręczając mu błyszczące skarpetki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejka w sklepie nie była zbyt duża, toteż nie musiałem czekać długo aż będę mógł podejść do kasy i zapłacić za skarpetki dla Yeonrin. Przekazałem sprzedawcy odpowiednią ilość pieniędzy, po czym podziękowałem i podszedłem do wyjścia. Czekając na Yeonrin rozglądałem się jeszcze po sklepie, zastanawiając się nad tym, czy przypadkiem nie potrzebuję też zwykłych skarpetek. Płaszcze wiszące schludnie na wieszakach też bezustannie przyciągały mój wzrok, ale wiedziałem, że nie mogę sobie na nie pozwolić. Przynajmniej na razie; w końcu miałem wystarczająco dużo wydatków.
    Podskoczyłem w miejscu kiedy Yeonrin nagle pojawiła się obok, zdążyłem trochę zatonąć w swoich myślach.
    Z uśmiechem wyciągnęła do mnie rękę ze skarpetkami przewiązanymi ładną niebieską wstążką, więc automatycznie zrobiło mi się naprawdę głupio.
    - Ale... Skąd... Wstążka... - zacząłem mówić, ale nie potrafiłem skończyć. - Ja nie mam dla ciebie żadnej ładnej wstążki – wyznałem w końcu, czując się paskudnie. Jak mogłem o tym nie pomyśleć?
    - Przepraszam, następnym razem bardziej się postaram – mruknąłem cicho.
    Szczerze mówiąc, to przez chwilę zastanawiałem się nad zawiązaniem otrzymanej od niej wstążki na jej skarpetkach, ale szybko odrzuciłem tę myśl ze względu na siebie samego. Chyba nie chciałem się do tego przyznać, ale byłem odrobinę samolubny – nawet wstążka miała dla mnie ogromną wartość, bo dostałem ją właśnie od Yeonrin.
    - Proszęęę – zaintonowałem, starając się jak najbardziej ukryć batalię mającą miejsce w mojej głowie. - Nie obrażaj się, dobrze? Dobrze? Yeonrinnie~
    Uśmiechnąłem się do niej, po czym wyciągnąłem rękę i delikatnie pogłaskałem ją po głowie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy podałam mu skarpetki, chłopak wyglądał na zdziwionego i od razu zaczął mnie przepraszać za brak wstążki. Wyraźnie go to zmieszało i chyba trochę speszyło.
    - To nic takiego – zapewniłam go, uśmiechając się szeroko, żeby zobaczył, że naprawdę nic się nie stało. Przecież to nie tak, że zawiązałam tą wstążkę, bo oczekiwałam od niego tego samego. Chciałam mu po prostu sprawić trochę radości.
    Uśmiechnęłam się szeroko, kiedy podał mi moje skarpetki. Zaraz jednak poczułam, jak moje policzki robią się czerwone, gdy Dongwoo pogłaskał mnie po głowie. W brzuchu pojawiło się dziwne uczucie, kiedy wymówił moje imię, zdrabniając je. Kompletnie się tego nie spodziewałam, więc trochę mnie zamurowało, przez co musiałam wyglądać jak idiotka.
    - Dobrze, Dongwoo – wydukałam z siebie w końcu, mimowolnie się do niego uśmiechając. Niby jak mogłabym się na niego obrazić? – Ale wracajmy już lepiej do zamku, robi się późno.
    Ciężko było mi to przyznać, ale naprawdę zrobiło się późno. Gdybym mogła, zwiedziłabym dzisiaj z Dongwoo każdy możliwy sklep w Hogsmeade, ale niestety nie było już na to czasu. Pocieszyłam się jednak tym, że teraz pewnie łatwiej będzie nam się rozpoznać wśród tłumu uczniów w szkole. Poza tym, pewnie jeszcze nie raz się spotkamy, racja?
    Opuściliśmy razem sklep, kierując się z powrotem do Hogwartu.
    [Z/L] x2

    OdpowiedzUsuń
  12. Weszliśmy już do mniej kolorowego sklepu. Ej... to pomieszczenie skądś kojarzę.. ah tak, to tutaj kupowałem szaty itp.
    - Domyślam się, że chcesz sobie kupić skarpetki - zaśmiałem się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo mało par - wybrałam sobie 4 pary skarpetek - a ty? Czemu prawie nic sobie nie kupujesz?

      Usuń
  13. -Bo nie lubię - wzruszyłem ramionami uśmiechając się. - Tata zawsze w tej kwestii mnie chwalił, bo nie zawieszałem mu się na ramie jak moi bracia, gdy czegoś chcieli. I w sumie to wolę patrzeć na ciebie niż zajmować ten czas na kupowanie czegoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Dziękuję - na moich policzkach pojawił się rumieniec. Zapłaciłam za moje zakupy i wyszliśmy z pomieszczenia.
      [Z/L] x2

      Usuń