Sporej wielkości, zawsze zatłoczony sklep, znajdujący się w Hogsmeade. Roi się w nim od kolorów, a w powietrzu wyczuwa się radosną atmosferę. Przyciąga on do siebie wielu czarodziejów, lubiących płatać dowcipy. Na półkach sklepowych znaleźć można przeróżne akcesoria, służące do robienia psikusów innym, które wywołują śmiech wśród uczniów i nie tylko.
KANARKOWE KREMÓWKI 4G
ŁAJNOBOMBA 5G
ŁAJNOBOMBA 5G
ELIKSIR MIŁOŚCI 10G
PIÓRO CUKROWE 15G
PIÓRO CUKROWE 15G
PIÓRO SAMOMACZAJĄCE 15G
PIÓRO SAMOPISZĄCE 15G
PERUWIAŃSKI PROSZEK NATYCHMIASTOWEJ CIEMNOŚCI 15G
PRZYPOMINAJKA 20G
CUKIERKI WYWOŁUJĄCE CZKAWKĘ 4G
PRZYPOMINAJKA 20G
CUKIERKI WYWOŁUJĄCE CZKAWKĘ 4G
CUKIERKI-NIESPODZIANKI 5G
ZĘBATE FRYSBI 10G
KUBEK GRYZĄCY W NOS 20G
KUBEK GRYZĄCY W NOS 20G
Na początku wkroczyliśmy do sklepu Zonka, który jako pierwszy pojawił się na naszej drodze. Byłem tam już kilka razy, więc wnętrze nie zadziwiło mnie jakoś szczególnie; byłem pewien, że nic nie zmieniło się tam od kiedy ostatni raz odwiedziłem to miejsce.
OdpowiedzUsuń- Szukasz czegoś konkretnego? - spytałem Yeonrin, spoglądając na nią spod rzęs.
Wnętrze sklepu było jak zwykle trochę zatłoczone. Byłam tutaj już któryś raz i za każdym razem napotykałam sporej wielkości tłum uczniów. Cóż, w końcu kto nie lubi robić psikusów? Rozejrzałam się po kolorowych półkach.
OdpowiedzUsuń- Kanarkowe kremówki – odpowiedziałam głośno, kiedy wypatrzyłam ciastka na jednym z regałów. To mogło wydawać się dziwne, ale uwielbiałam je, były naprawdę pyszne i słodkie. Miały jednak mały efekt uboczny – jak sama nazwa wskazuje, po zjedzeniu zamieniałeś się w kanarka. Nie trwało to jednak długo, a ja zwykle jadłam je w swoim pokoju, żeby przypadkiem nikt nie musiał oglądać latającego po szkole żółtego ptaszka.
Podeszłam szybko do szafki, ściągnęłam dla siebie dwa opakowania i wróciłam do chłopaka.
- A ty masz na coś ochotę? – spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. W głowie nagle zaczęłam się zastanawiać, jakby zareagował, gdybym zjadła jedno ciastko teraz i musiałby zwiedzać Hogsmeade z żółtym kanarkiem, latającym za nim. Zaśmiałam się cicho pod nosem na tą dziwną wizję.
Yeonrin od razu podeszła do półeczki, na której ułożono równo pudełeczka z kanarkowymi kremówkami. Zauważyłem, że półka uzupełniła się jak tylko wzięła z niej dwa opakowania. Znałem te ciastka, wiele razy widziałem jak uczniowie je zjadają, po czym zmieniają się w kanarka. Uważałem to za całkiem zabawne, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji ich spróbować.
OdpowiedzUsuńSpojrzałem na opakowania, które Yeonrin trzymała w swoich rękach.
- Już dawno chciałem kupić cukierki-niespodzianki – oznajmiłem, rozglądając się po sklepie. Nie mogłem pozwolić sobie na zbyt wiele, bo nie posiadałem zbyt wiele pieniędzy na swoim koncie w banku Gringotta. Po chwili dostrzegłem znajome pudełeczka na półce w głębi sklepu, więc skocznym krokiem skierowałem się w tamtą stronę. Odwróciłem się jeszcze by sprawdzić co robi Yeonrin, po czym zawołałem ją po imieniu i ręką wskazałem by poszła za mną.
Chłopak wesołym krokiem odszedł w stronę jednej z półek, a ja zostałam na miejscu i zaczęłam się przyglądać rozłożonym na jednym ze stolików piórom. Zastanawiałam się nad tym, czy jednego by sobie nie kupić, jednak zrezygnowałam, przypominając sobie, że przecież moje, którego używam, jeszcze jest dobre. Nie lubiłam za bardzo marnować pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, jednak kiedy znajdowałam się w miejscu takim jak to, traciłam głowę.
OdpowiedzUsuńUsłyszałam, jak ktoś woła moje imię, co kompletnie rozproszyło moje wcześniejsze myśli. Oczywiście od razu domyśliłam się, że to Dongwoo. W końcu kto inny wołałby mnie tu po imieniu. Skierowałam głowę w jego stronę. Widząc, jak wskazuje do mnie ręką, od razu zrozumiałam o co mu chodzi i szybko do niego podeszłam.
Byłem trochę zaskoczony, że Yeonrin od razu usłyszała moje wołanie, bo w końcu hej – to miejsce było naprawdę zatłoczone, więc wszędzie panował hałas. Dziewczyna podeszła do mnie szybkim krokiem, a ja wskazałem na ustawione na jednej z półeczek kubki gryzące w nos.
OdpowiedzUsuń- Ciekawe, nie sądzisz? - spytałem ją, biorąc jeden do ręki. Z ciekawości przysunąłem go bliżej twarzy, a kubek niemal natychmiastowo ugryzł mnie w nos. Po krótkiej chwili udało mi się go od siebie odciągnąć, ale cała ta sytuacja wydawała mi się tak komiczna, że wybuchnąłem głośnym śmiechem. Odłożyłem przedmiot na półkę, po czym przesunąłem się trochę dalej i wziąłem do ręki pudełeczko z cukierkami-niespodziankami. Potrząsłem opakowaniem i usłyszałem jak cukierki grzechocą w środku, po czym wziąłem do drugiej ręki kolejne pudełko by nim też potrząść. Po chwili zbliżyłem pudełka bliżej Yeonrin, nie przestając machać rękami.
- Jak myślisz, w którym opakowaniu jest więcej cukierków? - spytałem ją z uśmiechem, na widok jej zaskoczonej miny.
Kiedy podeszłam do niego, Dongwoo zbliżał twarz do gryzących kubków. Słyszałam o nich, lubiły łapać ludzi za nos, jednak kiedy zobaczyłam to na własne oczy, byłam lekko zszokowana i aż podskoczyłam. Trochę się przestraszyłam, że kubek zrobił chłopakowi krzywdę, ale ten odsunął go od siebie i zaczął się śmiać. Odetchnęłam z ulgą, a z ust wyrwał mi się cichy śmiech.
OdpowiedzUsuń- Trochę straszne – przyznałam, kiedy odłożył kubek na półkę.
Dongwoo zaczął machać przede mną pudełkami z cukierkami. Zgadywanie, w którym z nich mogło być ich więcej musiało sprawiać mu frajdę, bo uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Nie jestem pewna – oznajmiłam po chwili. Nie miałam zielonego pojęcia, w którym z pudełek mogło znajdować się więcej cukierków. To w ogóle było możliwe? – Ale to w twojej lewej ręce wydaje się chyba być głośniejsze. Tak właściwie… co to za niespodzianka w tych cukierkach? – Byłam tego ciekawa. Widziałam te cukierki wiele razy w sklepie, jednak nigdy sprawdzałam tego, jak działają.
Zgodnie z radą Yeonrin odłożyłem pudełko, które trzymałem w prawej ręce. Sam nie byłem pewien w którym jest więcej cukierków, ale postanowiłem zaufać dziewczynie – miałem przeczucie, że przyniesie mi szczęście.
OdpowiedzUsuń- Hmm... W sumie, to sam ich jeszcze nie próbowałem – oznajmiłem, powstrzymując śmiech. - Ale pewnie od niektórych rosną włosy w nosie, inne sprawiają, że wyrasta ci trzecia ręka... Albo noga się skraca. Czy coś.
Wybuchnąłem śmiechem jak tylko to powiedziałem.
- Szczerze mówiąc, to nie wiem – oznajmiłem po chwili, gdy byłem już spokojniejszy. - Ale chcę je wypróbować. Kupujesz coś jeszcze?
Trzecia ręka i krótsza noga. Wyobraziłam sobie w głowie, jak musiałabym z tym wyglądać. Raczej niezbyt zachęcająco, dlatego szybko odgoniłam od siebie tą wizję. Nie chciałabym tak skończyć sama przed sobą, a co dopiero przed Dongwoo.
OdpowiedzUsuń- Nie, to już wszystko – oznajmiłam, po czym skierowałam wzrok na ladę, przy której znajdowała się kasa. Powinnam wyjść stąd jak najszybciej, dopóki jeszcze nie zmieniłam zdania i nie wydałam niepotrzebnie pieniędzy na głupoty. – A ty, potrzebujesz czegoś jeszcze?
- Nie, też mam już wszystko - odpowiedziałem z uśmiechem. Yeonrin wyglądała na nieco przerażoną tym, co jej naopowiadałem o kupowanych przeze mnie cukierkach, więc zachichotałem cicho i delikatnie poklepałem ją po ramieniu aby polepszyć sytuację. Wskazałem ręką, by skierowała się w stronę kasy, po czym ruszyłem za nią. Ustawiliśmy się za innymi ludźmi i zaczęliśmy czekać na swoją kolej. W którymś momencie zauważyłem, że chyba stoję zbyt blisko Yeonrin, więc przesunąłem się odrobinkę do tyłu w razie, gdyby jej to przeszkadzało.
OdpowiedzUsuńChłopak skierował mnie w stronę kasy, gdzie zajęliśmy kolejkę. Trochę dziwnie się czułam, bo znowu dotknął moich ramion i wyraźnie starał się stać blisko mnie. Sama jego obecność mi nie przeszkadzała, to było nawet całkiem miłe, tylko do tego trochę… krępujące. Chłopak chyba czuł to samo, bo po chwili jednak odsunął się trochę do tyłu. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam.
OdpowiedzUsuńKolejka się przesuwała, aż nadeszła moja kolej. Zapłaciłam za swoje kremówki, grzecznie podziękowałam panu sprzedawcy i ustawiłam się obok, czekając na swojego nowego kolegę. Kiedy i on zapłacił za swoje zakupy, ruszyliśmy do wyjścia.
- Chciałbyś iść gdzieś jeszcze? – spytałam. Nie byłam pewna, czy ma na dzisiaj jeszcze jakieś plany, czy wolałby już jednak wracać do zamku, dlatego lepiej było się upewnić.
Poczułem się o wiele lepiej kiedy Yeonrin się do mnie uśmiechnęła, ale powstrzymałem się od podchodzenia bliżej. Tak już miałem, zwykle kleiłem się do ludzi i trzymałem się blisko nich nawet wtedy, kiedy tego nie chciałem. To znaczy, akurat w przypadku Yeonrin bliskość mi nie przeszkadzała, ale wiedziałem, że ją to zapewne krępuje. Byłem dla niej obcym człowiekiem, a tacy zwykle powinni zachować dystans, racja...? W każdym razie o ile nie są chorymi bandytami. Nie chciałem, żeby mnie za takiego wzięła.
OdpowiedzUsuńYeonrin zapłaciła za swoje zakupy, po czym ja zrobiłem to samo. Uśmiechnąłem się do niej kiedy zauważyłem, że nie wyszła na zewnątrz, tylko czeka na mnie obok. To było naprawdę miłe uczucie.
Wyszliśmy razem ze sklepu Zonka, a Yeonrin spytała mnie czy chcę pójść gdzieś jeszcze, więc przytaknąłem głową.
- Do Gladraga - oznajmiłem z uśmiechem. - W końcu chciałaś kupić sobie skarpetki.
[Z/L] x2
Na ulicy zacząłem sobie podrzucać fasolki i je łapać. Oczywiście ustami, no bo jakby inaczej? Cukierki były zjadliwe, a ja byłem dumny z siebie, że udało mi się wszystkie złapać.
OdpowiedzUsuńKolejny sklep, kolejne zdziwienie. Ten był jednak bardziej żywszy i kolorowy. Starałem się złapać wzrokiem każdą z rzeczy, by jej nie zapomnieć. Jednak uznałem, że mimo, iż ten sklep ma urok, to nie jest w moim stylu.
-Ja sobie odpuszę,a ty coś kupujesz?
- Pewnie! Hmm..... kanarkowe kremówki, kubek gryzący w nos i jeszcze eliksir miłości.... - uśmiechnęłam się, dałam wszystko to do koszyka i poszłam do kasy przy której o dziwo (!?) nie było kolejki.
UsuńOdchodząc od kasy, wziąłem od dziewczyny mały flakonik, w którym był eliksir miłości.
OdpowiedzUsuń-A to ci poo coo? - pomachałem jej tym przed nosem, wkładając z powrotem do torebki.
- A tak na wszelki wypadek - uśmiechnęłam się. - Dobra teraz może do......... gladragu - wyszliśmy ze sklepu kierując się w stronę sklepu.
Usuń[Z/L] x2
Weszłyśmy z Temi do sklepu. W środku było bardzo kolorowo, na każdym kroku można było spotkać jakieś cudowne, pomagające w życiu przedmioty. Aż chciało się je kupić, jednak wiedziałam, że mój portfel znacznie na tym ucierpi. Wczoraj zresztą i tak wystarczająco wydałam, więc wolałam oszczędzić na następny raz.
OdpowiedzUsuń- Kupujesz coś? - zapytałam zaciekawiona.
W sklepie znajdowało się kilka osób. Spojrzałam zamyślona na dziewczynę.
OdpowiedzUsuń- Tak chce kupić, lecz nie za dużo nawet wystarczy mi tylko jedna rzecz. Tylko w tym problem że nie wiem co - rozglądałam się dalej po sklepie szukając czegoś co przyciągnie moje oko - Jak myślisz co było by dobre ? - w myślach miałam tylko to jak dany przedmiot później wykorzystam.
Rozejrzałam się po sklepie zastanawiając się, co doradzić dziewczynie.
OdpowiedzUsuń- To zależy, co konkretnie chcesz. Wszystko tutaj jest chyba przydatne. - powiedziałam poważnie.
- Ja w sumie kupiłabym pióro samopiszące, ale to już przy następnej wizycie. - uśmiechnęłam się lekko do Temi.
To prawda, wybór był dość duży i trudno coś wybrać spośród tylu fajnych rzeczy.
Propozycja dziewczyny była dość kusząca. Nie musiałabym się czasem tak męczyć na lekcjach i innych rzeczach wymagające pisania. Lecz oprócz tej rzeczy moje zainteresowanie powędrowało na całkowicie inny przedmiot.
OdpowiedzUsuń- Chyba już wiem co kupie - podeszłam bliżej półki - Kupuje Łajnobombe - uśmiech jeszcze bardziej powiększył się na moich ustach. Wzięłam przedmiot do dłoni i podeszłam w podskokach do kasy.
Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam co planuje kupić Temi.
OdpowiedzUsuń- Hmm, co planujesz z tym zrobić? - uśmiechnęłam się do niej.
Mam tylko nadzieję, że nie zostawi tego w pokoju wspólnym Puchonów.
- To jest mały prezent dla jednej osoby która nie należy do Puchonów - Schowałam delikatnie do małej torby która przewieszona byłą przez moje ramie - Dobrze to mogę już wrócić do dorm. Chcesz jeszcze gdzieś iść ? Czy już wracamy?
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kto to może być. Chyba Temi nie miała żadnych wrogów, a przynajmniej nic mi o tym nie było wiadomo...
OdpowiedzUsuń- Zdradź kto to. - uśmiechnęłam się do niej. Byłam ciekawa, kto to może być.
- Ja nic nie kupuję, więc możemy już wracać. - odpowiedziałam jej i wyszłam ze sklepu.
[Z/L]
-To tajemnica i tu to może usłyszeć, u nas ci kiedyś powiem - i radośnie pobiegłam za dziewczyną udając się do dormitorium
OdpowiedzUsuń[Z/L]
Z uśmiechem na ustach wkroczyliśmy do sklepu. O dziwo, było mniej ludzi niż się spodziewałem, jednak to akurat było na plus. Nagle zostawiłem Chanseul i zaskoczonymi oczami zacząłem patrzyć na te wszystkie pułki. Było ich tak dużo, że miałem dylemat od czego zacząć. Biegałem od jednej do drugiej w poszukiwaniu czegoś, co nam się przyda. Najbardziej zaciekawił mnie kubek gryzący w nos. Śmiesznie by było, gdyby użył go któryś z nauczycieli.
OdpowiedzUsuń- Znalazłaś coś dobrego? - zapytałem podchodząc do dziewczyny.
Teraz w mojej głowie to pytanie zabrzmiało głupio, bo tu wszystkie rzeczy były wspaniałe. Zachowywałem się jak dziecko w sklepie z słodyczami... O właśnie! Cukierki na czkawkę! Je też można by było dobrze wykorzystać!
Jak tylko weszliśmy do środka uderzył nas blask tych wszystkich wspaniałych rzeczy jakie mogliśmy tam dostać. Sungyeol zaczął biegać po całym sklepie, a jego oczy tak błyszczały, jakby był w raju. Obserwowałam go śmiejąc się po cichu. W sumie mu się nie dziwię, sama zaczęłam oglądać się za różnymi zabaweczkami. Jednak moją największą uwagę przykuł Eliksir miłosny. Dlaczego wcześniej nie zorientowałam się, że można go tu dostać? I po co brałam go od Vic. W sumie coraz bardziej zaczęłam żałować, ze zostawiłam go w kuchni dla Chanyeola. Nagle z myśli wyrwał mnie głos mojego znajomego.
OdpowiedzUsuń- Tak, to znaczy nie - odrzekłam, odkładając na półkę fiolkę eliksiru. - Chyba najbardziej podobają mi się te cuksy.- mówiłam wskazując palcem na cukierki wywołujące czkawkę. - To co, bierzemy je?
- Pewnie! - odpowiedziałem.
OdpowiedzUsuńWziąłem pięć cukierków i podszedłem zadowolony do kasy. Gdy już kupiłem to co chciałem, z powrotem wróciłem do dziewczyny.
- Masz zamiar jeszcze gdzieś pójść czy wracamy do dormitorium? - spytałem.
Sungyeol poszedł do kasy, a ja zastanawiałam się, czy taka ilość nam wystarczy. Kiedy wrócił, ja postanowiłam, że także kupie 5 cukierków. Wzięłam je do garści i poszłam zapłacić. Obyśmy tylko się kiedyś nie zapomnieli i sami ich nie zjedli. Chłopak zasugerował mi, abyśmy coś jeszcze razem porobili. Miły chłopczyk - pomyślałam.
OdpowiedzUsuń- Hm, właściwie.. Miałbyś na coś jeszcze ochotę, jestem do twojej dyspozycji - odpowiedziałam, śmiejąc się po chwili. - Wiesz, jako prefekt rzadko tu chodzę w celach rozrywkowych. Bardziej jako strażnik. Masz szczęście, że jesteś tu o tej porze ze mną, bo pewnie ktoś już by cię zgarnął. Mam tu na myśli naszego Szybkiego Gyu!
Przez przezwisko, którego użyła wybuchnąłem głośnym śmiechem.
OdpowiedzUsuń- Wiesz... Moglibyśmy wrócić do szkoły. Jestem bardzo zmęczony - powiedziałem przeciągając drugą sylabę.
Nie chciałem wracać, ale chęć spania była silniejsza.
- Jeżeli chcesz, to możesz zostać.
Ech, moje przeczucie mnie zawiodło. No ale rozumiałam go, było już dość późno.
OdpowiedzUsuń- Nie ma sprawy, wracajmy razem - odpowiedziałam, wymuszając mały uśmieszek na twarzy - Cieszę się, że cię poznałam Yeolle! - mówiąc to, zdjęłam rękawiczki z rąk i oddałam mu. - Dziękuję jeszcze raz za rękawiczki, prawie zapomniałabym ci je oddać.
Teraz pozostało nam poszukać tylko ofiar naszych dowcipów, ale to już kiedy indziej, gdyż naprawdę senność Sungyeola również mi się udzieliła.
Założyłem na siebie rękawiczki i wspólnie z Chanseul ruszyłem do wyjścia.
OdpowiedzUsuń- Też się cieszę, że cie poznałem - rzekłem lekko się uśmiechając.
[Z/L]x2