Szłam jak najszybciej się dało. Nie ma to jak uciec nauczycielowi z miejsca zbrodni. Po raz kolejny trzasnęłam Snape drzwiami i całe szczęście znowu mnie nie widział. On ma jednak pecha, albo ja. Prawie zawsze jak wychodzę z klasy on musi robić jakieś obchody po korytarzach. Już niedługo jego nos wygnie się pod jakimś niekorzystnym kątem i nawet nie będzie wiedział przez kogo. I całe szczęście. Skręciłam w stronę drewnianego mostu i lekko skoczyłam. - Luhan co ty tu robisz, jeszcze w środku nocy? - nie byłam przestraszona, ale jeśli oberwał przez ciebie nauczyciel lepiej się każdego wystrzegać, a raczej osoba stojąca na moście może uchodzić za podejrzaną.
Stałem na moście, trzymając się mocno barierki. Co rusz się od niej odpychałem i przyciągałem. Niczym małe dziecko, które starało się w jakiś sposób znaleźć ciekawą zabawę. Powiadam wam, to była rozrywka na wysokim poziomie. W każdym razie było ciemno i w cholerę zimno. Jednak lubiłem zimę. Miała w sobie coś urokliwego. Coś co mnie do niej przyciągało. Dlatego rzadko w ową porę roku przebywałem z kocykiem przed kominkiem. Po chwili usłyszałem czyjś głos za sobą. Odwróciłem powoli głowę, spoglądając na przybyszkę. - Och, Jiyeeeeeon. - Jak zwykle przeciągałem jej imię. - Snape mnie szuka. Znowu zwiałem mu z lekcji i jeszcze zniszczyłem jego ulubioną szatę. Czatuje na mnie - wyjaśniłem, uśmiechając się wrednie. - A ciebie co tu sprowadza? W środku nocy?
Dopiero teraz zauważyłam co robi i cicho parsknęłam śmiechem. No tak małe dziecko w skórze starszego chłopaka. - No bynajmniej unikamy go we dwójkę. Trzasnęłam go drzwiami i nie wiem czy mnie zauważył. Choć był oszołomiony to dobrze bo zdążyłam się wymknąć, choć jestem pewna że teraz chodzi i szuka winowajcy macając się po tłustych włosach. - na samą myśl o tym wzdrygnęłam się. Nie wiem czy choć raz w życiu użył szamponu, albo w ogóle się mył. Już wyobrażam go sobie jako małego rozkapryszonego dzieciaka wrzeszczącego "Mamo ale ja się dzisiaj nie kapię!". - A co do drugiego pytania. Lubię noc. - zaśmiałam się cicho wyjmując z kieszeni czekoladę i oczywiście biorąc pasek, po czym podsunęłam ją mojemu koledze.
- Trzasnęłaś? Z chęcią bym się przekonał czy mu nos złamałaś. Wiesz... może teraz by wyglądał jak klamka od zakrystii - powiedziałem szeptem, obracając głową na wszystkie strony. Mimo iż Snape lubił Ślizgonów, to akurat ja i Jiyeeeeon strasznie graliśmy mu na nerwach. Nie zdziwiłbym się, gdyby któregoś dnia kazał nam uczesać swoje włosy. Najgorsza kara. - Racja. Jest taka tajemnicza. A zimą jest o wiele jaśniej. To przez ten śnieg. - Zaśmiałem się, po czym spojrzałem na czekoladę. Ona wiedziała, znała moje słabości. - Ji, ty wiesz jak mnie zdobyć - dodałem i poruszyłem znacząco brwiami, jak jakiś zboczeniec. Ułamałem kawałek czekolady i wrzuciłem do ust.
- Na pewno jutro na lekcji się przekonam, jeśli się nie mylę mam z nim na pierwszej godzinie. - spojrzałam na korytarz z którego przyszłam, jeszcze nie było słychać stukotu jego obcasów. - Racja zimą jest chłodniej, ale szczerze wolę taką pogodę. - przyznałam i to było widać po moim ubiorze bo miałam na sobie tylko szatę szkolną. Wzięłam kolejny kawałek czekolady i podeszłam do barierki patrząc w dół. Ile tu mogło być?
- Jesteś pewna, że cię nie widział? - spytałem, patrząc w dół i w dół. Jakby tak spaść, to na pewno bym się zabił... Moje przemyślenia nocą były dziwne. W sumie to ja byłem dziwny. - Już dawno po ciszy nocnej. Musimy uważać. Jeszcze Snape będzie nam kazał czesać swoje włosy. Nie przeżyłbym tego. Zainwestuję w mydło w płynie i się nim pochlastam wtedy - dodałem po chwili, opierając się wygodnie o barierkę. - A tak na marginesie... Kim był ten szczęściarz z którym przyszłaś na bal? - Kolejne pytanie padło z mych ust.
- Nie do końca, ale wydawało mi się był jakby w jakiś mroczkach. - parsknęłam po raz kolejny śmiechem. - Proszę nie mów mi o takiej karze. Gdyby mi ją wlepił to uciekałbym mu po całym Hogwarcie. - znów się wzdrygnęłam. Wolałabym już siedzieć całą noc w Zakazanym Lesie niż czesać nauczycielowi włosy. A może on tam hoduje rodzinę jakiś grzybów, pasożytów czy czegoś tam jeszcze. - No cóż tym szczęściarzem był Sungyeol, należy do Hufflepuff. A widziałam że z Baekhyunem dobrze się bawiłeś.
- Mroczki są zdradliwe, więc uważaj. A jak już, to od razu naszą dwójkę będzie ganiać - oznajmiłem. Snape nie był w sumie zły. Choć taki się wydawał. Po prostu uwielbiałem mu zachodzić za skórę, jak wredna drzazga, której nie da się tak łatwo wyjąć. - W sumie to jestem ciekaw jakiego on szamponu używa... Wiesz, jakby tak wycisnąć mu włosy, to byśmy mieli naturalny olej. - Zaśmiałem się. On w ogóle używał szamponu? - Wydawał się fajny. Mało gadatliwy to fakt, ale fajny - powiedziałem. Woah, po raz pierwszy, nie znając kogoś dobrze, stwierdziłem, że jest w porządku. - Jakieś plany względem niego? - spytałem. Czułem się jak nastolatka, która uwielbiała się wymieniać ploteczkami i chłopakach. O zgrozo. - Uhm. Muszę go częściej upijać. Jest wtedy taki słodki. Uczepił się mnie jak rzep. Jeszcze trochę i zacząłby mi śpiewać miłosne serenady.
- Wiesz w każdej chwili możemy się do niego zakraść i sprawdzić jakiego szamponu używa. - powiedziałam, choć wizja zakradania się do jego pokoju i sprawdzania środków czystości nie przypadła mi zbytnio, może jeszcze zastosował tam jakieś środki ostrożności. - Sama nie wiem. Znaczy dogadywać się dogadujemy, ale raczej na razie nie było żadnej sytuacji nie było. - przyznałam, ale teraz sama się sobą przeraziłam. Z nikim nie chciało mi się nigdy gadać o uczuciach i innych ckliwych pierdołach... zaśmiałam się cicho - A tak widziałam jak trzymał twoje ramię.
- Niech zgadnę. Jego szamponem jest olej? - spytałem retorycznie. Nawet nie musieliśmy się tam zakradać. Ja już wiedziałem co wcierał w te swoje czarne jak smoła włochy. Nie, nie sprawdzałem. Musiałbym wtedy obciąć sobie palce. Domyślałem się po prostu... - Ej, ja już miałem nadzieję, że będę mógł z tobą poplotkować o hot sytuacjach w związkach - powiedziałem niby to smutny, niby to zawiedziony. Jednak po chwili zaśmiałem się i zmierzwiłem dziewczynie włosy. - Zachowywał się jak zakochana nastolatka. To było przerażające, ale słodkie. Albo bardziej przerażające... a może jednak słodkie...
- Ja raczej stawiam, że codziennie wciera sobie w włosy pomadę. Takie się stosowało w starych czasach. - zasugerowałam. - Plotkować o hot sytuacjach? Nie wykluczone, może kiedyś. - zaśmiałam się. Znaczy to nie byłaby rzecz niemożliwa, ale... - A skąd wiesz jak zachowuje się zakochana nastolatka? Choć przyznaj, że Baekhyun i tak zachowywał się słodko. - uśmiechnęłam się parząc na minę Luhana i biorąc kolejny kawałek czekolady.
- Może kiedyś? Czyżby to była jakaś sugestia? - spytałem. W owej chwili na serio zachowywałem się jak przepadająca za ploteczkami nastolatka. To mnie powoli zaczynało przerażać. Aż dostałem dreszczy. A to wszytko przez babskie towarzystwo Baekhyuna. Trzeba uwierzyć mi na słowa, ale on bywał taki jak typowa kobieta. - Hmmm, po prostu wiem. Taaajemnica - oznajmiłem, przykładając paluszek do swoich ust. - W sumie... był słodki. Dopóki nie zasnął w trakcie drogi i nie obślinił mi koszuli - zaśmiałem się i również sięgnąłem po kolejny kawałek czekolady.
- Może tak, może nie. - odparłam aż wręcz takemniczo. No ale szczerze. Już raczej dawno przestałam darzyć kogoś czymś więcej niż tylko przyjaźnią. I to nawet nie. Osoba która zostawała moim przyjacielem trafiła się raz. - Tajemnica? W porządku. Ale czego chcesz nawet jeśli obślinił ci koszulę to i tak wręcz cię rozbroił. - parsknęłam śmiechem.
- Jakaś ty tajemnicza. - Posłałem jej szeroki uśmiech. W każdym razie postanowiłem nie drążyć tematu, bo zaraz Ji zaczęłaby we mnie ciskać piorunami. Jeszcze uznałaby mnie za natręta i co wtedy? Załamanie nerwowe, siedzenie w pokoju i cięcie się mydłem w płynie pod prysznicem. To chyba była ta gorsza wersja. - Masz mnie. Baekhyun rozłożył mnie na łopatki. - Zachichotałem jak panienka, po czym spojrzałem w dół. Pięć pięter. Na serio wysoko. - Pamiętasz naszą małą obietnicę?- spytałem po chwili, z łobuzerskim wyrazem twarzy.
- Jestem tajemnicza, ale to tylko czasami. - zachichotałam cicho. Cóż dobrze że Luhan nie drążył tematu, choć nie wiem czy pomyślałabym że jest natarczywy. Wystarczyło mi pierwsze spotkanie gdzie wręcz jakby mógł to by wypaliłby dziurę wzrokiem. - Wiedziałam. - odparłam wręcz z triumfalnym uśmiechem. Miałam przeważnie zawsze rację i rzadko zdarzało się bym nie miała. - Tą o wyprawie do Zakazanego Lasu? - uniosłam brew.
A jednak dziewczyna pamiętała o naszej małej, słodkiej tajemnicy. Było mi to na rękę. Od jakiegoś czasu planowałem ją tam zaciągnąć, ale zawsze coś wyskakiwało. Ech, i całe moje plany się waliły. A właśnie teraz pojawiła się idealna okazja, więc czemu by nie skorzystać? Uśmiechnąłem się do Jiyeon jednoznacznie i wskazałem głową w stronę Zakazanego Lasu. - Co powiesz na małą wyprawę?
Słysząc słowa Luhana przez chwilę je rozważałam, choć równie szybko zgodziłam się na tą malutką wyprawę. - To chodźmy. - uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam powoli w odpowedni korytarz. - Masz przy sobie różdżkę? - zapytałam choć było to retoryczne pytanie. Od razu wyciągnęłam swoją z kieszeni. Czytałam gdzieś że rdzeń który ona ma pozwala robić często potężne lecz straszne rzeczy. - Ciekawe gdzie czai się Snape? - parksknęłam śmiechem.
Szłam jak najszybciej się dało. Nie ma to jak uciec nauczycielowi z miejsca zbrodni. Po raz kolejny trzasnęłam Snape drzwiami i całe szczęście znowu mnie nie widział. On ma jednak pecha, albo ja. Prawie zawsze jak wychodzę z klasy on musi robić jakieś obchody po korytarzach. Już niedługo jego nos wygnie się pod jakimś niekorzystnym kątem i nawet nie będzie wiedział przez kogo. I całe szczęście. Skręciłam w stronę drewnianego mostu i lekko skoczyłam.
OdpowiedzUsuń- Luhan co ty tu robisz, jeszcze w środku nocy? - nie byłam przestraszona, ale jeśli oberwał przez ciebie nauczyciel lepiej się każdego wystrzegać, a raczej osoba stojąca na moście może uchodzić za podejrzaną.
Jiyeon
Stałem na moście, trzymając się mocno barierki. Co rusz się od niej odpychałem i przyciągałem. Niczym małe dziecko, które starało się w jakiś sposób znaleźć ciekawą zabawę. Powiadam wam, to była rozrywka na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńW każdym razie było ciemno i w cholerę zimno. Jednak lubiłem zimę. Miała w sobie coś urokliwego. Coś co mnie do niej przyciągało. Dlatego rzadko w ową porę roku przebywałem z kocykiem przed kominkiem.
Po chwili usłyszałem czyjś głos za sobą. Odwróciłem powoli głowę, spoglądając na przybyszkę. - Och, Jiyeeeeeon. - Jak zwykle przeciągałem jej imię. - Snape mnie szuka. Znowu zwiałem mu z lekcji i jeszcze zniszczyłem jego ulubioną szatę. Czatuje na mnie - wyjaśniłem, uśmiechając się wrednie. - A ciebie co tu sprowadza? W środku nocy?
Najpiękniejszy i najwspanialszy Lu Han
Dopiero teraz zauważyłam co robi i cicho parsknęłam śmiechem. No tak małe dziecko w skórze starszego chłopaka.
OdpowiedzUsuń- No bynajmniej unikamy go we dwójkę. Trzasnęłam go drzwiami i nie wiem czy mnie zauważył. Choć był oszołomiony to dobrze bo zdążyłam się wymknąć, choć jestem pewna że teraz chodzi i szuka winowajcy macając się po tłustych włosach. - na samą myśl o tym wzdrygnęłam się. Nie wiem czy choć raz w życiu użył szamponu, albo w ogóle się mył. Już wyobrażam go sobie jako małego rozkapryszonego dzieciaka wrzeszczącego "Mamo ale ja się dzisiaj nie kapię!".
- A co do drugiego pytania. Lubię noc. - zaśmiałam się cicho wyjmując z kieszeni czekoladę i oczywiście biorąc pasek, po czym podsunęłam ją mojemu koledze.
Piękna, wspaniała, utalentowana i genialna Ji
- Trzasnęłaś? Z chęcią bym się przekonał czy mu nos złamałaś. Wiesz... może teraz by wyglądał jak klamka od zakrystii - powiedziałem szeptem, obracając głową na wszystkie strony. Mimo iż Snape lubił Ślizgonów, to akurat ja i Jiyeeeeon strasznie graliśmy mu na nerwach. Nie zdziwiłbym się, gdyby któregoś dnia kazał nam uczesać swoje włosy. Najgorsza kara.
OdpowiedzUsuń- Racja. Jest taka tajemnicza. A zimą jest o wiele jaśniej. To przez ten śnieg. - Zaśmiałem się, po czym spojrzałem na czekoladę. Ona wiedziała, znała moje słabości. - Ji, ty wiesz jak mnie zdobyć - dodałem i poruszyłem znacząco brwiami, jak jakiś zboczeniec.
Ułamałem kawałek czekolady i wrzuciłem do ust.
Wspaniały Bóg Seksu Lu Han
- Na pewno jutro na lekcji się przekonam, jeśli się nie mylę mam z nim na pierwszej godzinie. - spojrzałam na korytarz z którego przyszłam, jeszcze nie było słychać stukotu jego obcasów.
OdpowiedzUsuń- Racja zimą jest chłodniej, ale szczerze wolę taką pogodę. - przyznałam i to było widać po moim ubiorze bo miałam na sobie tylko szatę szkolną. Wzięłam kolejny kawałek czekolady i podeszłam do barierki patrząc w dół. Ile tu mogło być?
Najseksowniejsza Jiyeon
- Jesteś pewna, że cię nie widział? - spytałem, patrząc w dół i w dół. Jakby tak spaść, to na pewno bym się zabił... Moje przemyślenia nocą były dziwne. W sumie to ja byłem dziwny. - Już dawno po ciszy nocnej. Musimy uważać. Jeszcze Snape będzie nam kazał czesać swoje włosy. Nie przeżyłbym tego. Zainwestuję w mydło w płynie i się nim pochlastam wtedy - dodałem po chwili, opierając się wygodnie o barierkę.
OdpowiedzUsuń- A tak na marginesie... Kim był ten szczęściarz z którym przyszłaś na bal? - Kolejne pytanie padło z mych ust.
Ociekający seksem Lu Han
- Nie do końca, ale wydawało mi się był jakby w jakiś mroczkach. - parsknęłam po raz kolejny śmiechem.
OdpowiedzUsuń- Proszę nie mów mi o takiej karze. Gdyby mi ją wlepił to uciekałbym mu po całym Hogwarcie. - znów się wzdrygnęłam. Wolałabym już siedzieć całą noc w Zakazanym Lesie niż czesać nauczycielowi włosy. A może on tam hoduje rodzinę jakiś grzybów, pasożytów czy czegoś tam jeszcze.
- No cóż tym szczęściarzem był Sungyeol, należy do Hufflepuff. A widziałam że z Baekhyunem dobrze się bawiłeś.
Bogini Ji
- Mroczki są zdradliwe, więc uważaj. A jak już, to od razu naszą dwójkę będzie ganiać - oznajmiłem. Snape nie był w sumie zły. Choć taki się wydawał. Po prostu uwielbiałem mu zachodzić za skórę, jak wredna drzazga, której nie da się tak łatwo wyjąć.
OdpowiedzUsuń- W sumie to jestem ciekaw jakiego on szamponu używa... Wiesz, jakby tak wycisnąć mu włosy, to byśmy mieli naturalny olej. - Zaśmiałem się. On w ogóle używał szamponu?
- Wydawał się fajny. Mało gadatliwy to fakt, ale fajny - powiedziałem. Woah, po raz pierwszy, nie znając kogoś dobrze, stwierdziłem, że jest w porządku. - Jakieś plany względem niego? - spytałem. Czułem się jak nastolatka, która uwielbiała się wymieniać ploteczkami i chłopakach. O zgrozo. - Uhm. Muszę go częściej upijać. Jest wtedy taki słodki. Uczepił się mnie jak rzep. Jeszcze trochę i zacząłby mi śpiewać miłosne serenady.
Napalony Lu Han
- Wiesz w każdej chwili możemy się do niego zakraść i sprawdzić jakiego szamponu używa. - powiedziałam, choć wizja zakradania się do jego pokoju i sprawdzania środków czystości nie przypadła mi zbytnio, może jeszcze zastosował tam jakieś środki ostrożności.
OdpowiedzUsuń- Sama nie wiem. Znaczy dogadywać się dogadujemy, ale raczej na razie nie było żadnej sytuacji nie było. - przyznałam, ale teraz sama się sobą przeraziłam. Z nikim nie chciało mi się nigdy gadać o uczuciach i innych ckliwych pierdołach... zaśmiałam się cicho - A tak widziałam jak trzymał twoje ramię.
Oszałamiająca Jiyeon
- Niech zgadnę. Jego szamponem jest olej? - spytałem retorycznie. Nawet nie musieliśmy się tam zakradać. Ja już wiedziałem co wcierał w te swoje czarne jak smoła włochy. Nie, nie sprawdzałem. Musiałbym wtedy obciąć sobie palce. Domyślałem się po prostu...
OdpowiedzUsuń- Ej, ja już miałem nadzieję, że będę mógł z tobą poplotkować o hot sytuacjach w związkach - powiedziałem niby to smutny, niby to zawiedziony. Jednak po chwili zaśmiałem się i zmierzwiłem dziewczynie włosy. - Zachowywał się jak zakochana nastolatka. To było przerażające, ale słodkie. Albo bardziej przerażające... a może jednak słodkie...
Bardzo wierny Lu Han
- Ja raczej stawiam, że codziennie wciera sobie w włosy pomadę. Takie się stosowało w starych czasach. - zasugerowałam.
OdpowiedzUsuń- Plotkować o hot sytuacjach? Nie wykluczone, może kiedyś. - zaśmiałam się. Znaczy to nie byłaby rzecz niemożliwa, ale...
- A skąd wiesz jak zachowuje się zakochana nastolatka? Choć przyznaj, że Baekhyun i tak zachowywał się słodko. - uśmiechnęłam się parząc na minę Luhana i biorąc kolejny kawałek czekolady.
Inteligentna Jiyeon
- Może kiedyś? Czyżby to była jakaś sugestia? - spytałem. W owej chwili na serio zachowywałem się jak przepadająca za ploteczkami nastolatka. To mnie powoli zaczynało przerażać. Aż dostałem dreszczy. A to wszytko przez babskie towarzystwo Baekhyuna. Trzeba uwierzyć mi na słowa, ale on bywał taki jak typowa kobieta.
OdpowiedzUsuń- Hmmm, po prostu wiem. Taaajemnica - oznajmiłem, przykładając paluszek do swoich ust. - W sumie... był słodki. Dopóki nie zasnął w trakcie drogi i nie obślinił mi koszuli - zaśmiałem się i również sięgnąłem po kolejny kawałek czekolady.
Perfekcyjny Lu Han
- Może tak, może nie. - odparłam aż wręcz takemniczo. No ale szczerze. Już raczej dawno przestałam darzyć kogoś czymś więcej niż tylko przyjaźnią. I to nawet nie. Osoba która zostawała moim przyjacielem trafiła się raz.
OdpowiedzUsuń- Tajemnica? W porządku. Ale czego chcesz nawet jeśli obślinił ci koszulę to i tak wręcz cię rozbroił. - parsknęłam śmiechem.
Słodka Ji
- Jakaś ty tajemnicza. - Posłałem jej szeroki uśmiech. W każdym razie postanowiłem nie drążyć tematu, bo zaraz Ji zaczęłaby we mnie ciskać piorunami. Jeszcze uznałaby mnie za natręta i co wtedy? Załamanie nerwowe, siedzenie w pokoju i cięcie się mydłem w płynie pod prysznicem. To chyba była ta gorsza wersja.
OdpowiedzUsuń- Masz mnie. Baekhyun rozłożył mnie na łopatki. - Zachichotałem jak panienka, po czym spojrzałem w dół. Pięć pięter. Na serio wysoko.
- Pamiętasz naszą małą obietnicę?- spytałem po chwili, z łobuzerskim wyrazem twarzy.
Tajemniczy Lu Han
- Jestem tajemnicza, ale to tylko czasami. - zachichotałam cicho. Cóż dobrze że Luhan nie drążył tematu, choć nie wiem czy pomyślałabym że jest natarczywy. Wystarczyło mi pierwsze spotkanie gdzie wręcz jakby mógł to by wypaliłby dziurę wzrokiem.
OdpowiedzUsuń- Wiedziałam. - odparłam wręcz z triumfalnym uśmiechem. Miałam przeważnie zawsze rację i rzadko zdarzało się bym nie miała.
- Tą o wyprawie do Zakazanego Lasu? - uniosłam brew.
Ciekawska Ji
A jednak dziewczyna pamiętała o naszej małej, słodkiej tajemnicy. Było mi to na rękę. Od jakiegoś czasu planowałem ją tam zaciągnąć, ale zawsze coś wyskakiwało. Ech, i całe moje plany się waliły. A właśnie teraz pojawiła się idealna okazja, więc czemu by nie skorzystać?
OdpowiedzUsuńUśmiechnąłem się do Jiyeon jednoznacznie i wskazałem głową w stronę Zakazanego Lasu.
- Co powiesz na małą wyprawę?
Chętny Lu Han
Słysząc słowa Luhana przez chwilę je rozważałam, choć równie szybko zgodziłam się na tą malutką wyprawę.
OdpowiedzUsuń- To chodźmy. - uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam powoli w odpowedni korytarz.
- Masz przy sobie różdżkę? - zapytałam choć było to retoryczne pytanie. Od razu wyciągnęłam swoją z kieszeni. Czytałam gdzieś że rdzeń który ona ma pozwala robić często potężne lecz straszne rzeczy.
- Ciekawe gdzie czai się Snape? - parksknęłam śmiechem.
Dzielna Ji
[Z/L] x2
OdpowiedzUsuń