DREWNIANY MOST

Wiszący drewniany most, łączący Wieżę Astronomiczną z budynkiem otaczającym brukowany dziedziniec. Znajduje się mniej więcej na poziomie piątego piętra.

18 komentarzy:

  1. Szłam jak najszybciej się dało. Nie ma to jak uciec nauczycielowi z miejsca zbrodni. Po raz kolejny trzasnęłam Snape drzwiami i całe szczęście znowu mnie nie widział. On ma jednak pecha, albo ja. Prawie zawsze jak wychodzę z klasy on musi robić jakieś obchody po korytarzach. Już niedługo jego nos wygnie się pod jakimś niekorzystnym kątem i nawet nie będzie wiedział przez kogo. I całe szczęście. Skręciłam w stronę drewnianego mostu i lekko skoczyłam.
    - Luhan co ty tu robisz, jeszcze w środku nocy? - nie byłam przestraszona, ale jeśli oberwał przez ciebie nauczyciel lepiej się każdego wystrzegać, a raczej osoba stojąca na moście może uchodzić za podejrzaną.

    Jiyeon

    OdpowiedzUsuń
  2. Stałem na moście, trzymając się mocno barierki. Co rusz się od niej odpychałem i przyciągałem. Niczym małe dziecko, które starało się w jakiś sposób znaleźć ciekawą zabawę. Powiadam wam, to była rozrywka na wysokim poziomie.
    W każdym razie było ciemno i w cholerę zimno. Jednak lubiłem zimę. Miała w sobie coś urokliwego. Coś co mnie do niej przyciągało. Dlatego rzadko w ową porę roku przebywałem z kocykiem przed kominkiem.
    Po chwili usłyszałem czyjś głos za sobą. Odwróciłem powoli głowę, spoglądając na przybyszkę. - Och, Jiyeeeeeon. - Jak zwykle przeciągałem jej imię. - Snape mnie szuka. Znowu zwiałem mu z lekcji i jeszcze zniszczyłem jego ulubioną szatę. Czatuje na mnie - wyjaśniłem, uśmiechając się wrednie. - A ciebie co tu sprowadza? W środku nocy?

    Najpiękniejszy i najwspanialszy Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero teraz zauważyłam co robi i cicho parsknęłam śmiechem. No tak małe dziecko w skórze starszego chłopaka.
    - No bynajmniej unikamy go we dwójkę. Trzasnęłam go drzwiami i nie wiem czy mnie zauważył. Choć był oszołomiony to dobrze bo zdążyłam się wymknąć, choć jestem pewna że teraz chodzi i szuka winowajcy macając się po tłustych włosach. - na samą myśl o tym wzdrygnęłam się. Nie wiem czy choć raz w życiu użył szamponu, albo w ogóle się mył. Już wyobrażam go sobie jako małego rozkapryszonego dzieciaka wrzeszczącego "Mamo ale ja się dzisiaj nie kapię!".
    - A co do drugiego pytania. Lubię noc. - zaśmiałam się cicho wyjmując z kieszeni czekoladę i oczywiście biorąc pasek, po czym podsunęłam ją mojemu koledze.

    Piękna, wspaniała, utalentowana i genialna Ji

    OdpowiedzUsuń
  4. - Trzasnęłaś? Z chęcią bym się przekonał czy mu nos złamałaś. Wiesz... może teraz by wyglądał jak klamka od zakrystii - powiedziałem szeptem, obracając głową na wszystkie strony. Mimo iż Snape lubił Ślizgonów, to akurat ja i Jiyeeeeon strasznie graliśmy mu na nerwach. Nie zdziwiłbym się, gdyby któregoś dnia kazał nam uczesać swoje włosy. Najgorsza kara.
    - Racja. Jest taka tajemnicza. A zimą jest o wiele jaśniej. To przez ten śnieg. - Zaśmiałem się, po czym spojrzałem na czekoladę. Ona wiedziała, znała moje słabości. - Ji, ty wiesz jak mnie zdobyć - dodałem i poruszyłem znacząco brwiami, jak jakiś zboczeniec.
    Ułamałem kawałek czekolady i wrzuciłem do ust.

    Wspaniały Bóg Seksu Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  5. - Na pewno jutro na lekcji się przekonam, jeśli się nie mylę mam z nim na pierwszej godzinie. - spojrzałam na korytarz z którego przyszłam, jeszcze nie było słychać stukotu jego obcasów.
    - Racja zimą jest chłodniej, ale szczerze wolę taką pogodę. - przyznałam i to było widać po moim ubiorze bo miałam na sobie tylko szatę szkolną. Wzięłam kolejny kawałek czekolady i podeszłam do barierki patrząc w dół. Ile tu mogło być?

    Najseksowniejsza Jiyeon

    OdpowiedzUsuń
  6. - Jesteś pewna, że cię nie widział? - spytałem, patrząc w dół i w dół. Jakby tak spaść, to na pewno bym się zabił... Moje przemyślenia nocą były dziwne. W sumie to ja byłem dziwny. - Już dawno po ciszy nocnej. Musimy uważać. Jeszcze Snape będzie nam kazał czesać swoje włosy. Nie przeżyłbym tego. Zainwestuję w mydło w płynie i się nim pochlastam wtedy - dodałem po chwili, opierając się wygodnie o barierkę.
    - A tak na marginesie... Kim był ten szczęściarz z którym przyszłaś na bal? - Kolejne pytanie padło z mych ust.

    Ociekający seksem Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  7. - Nie do końca, ale wydawało mi się był jakby w jakiś mroczkach. - parsknęłam po raz kolejny śmiechem.
    - Proszę nie mów mi o takiej karze. Gdyby mi ją wlepił to uciekałbym mu po całym Hogwarcie. - znów się wzdrygnęłam. Wolałabym już siedzieć całą noc w Zakazanym Lesie niż czesać nauczycielowi włosy. A może on tam hoduje rodzinę jakiś grzybów, pasożytów czy czegoś tam jeszcze.
    - No cóż tym szczęściarzem był Sungyeol, należy do Hufflepuff. A widziałam że z Baekhyunem dobrze się bawiłeś.

    Bogini Ji

    OdpowiedzUsuń
  8. - Mroczki są zdradliwe, więc uważaj. A jak już, to od razu naszą dwójkę będzie ganiać - oznajmiłem. Snape nie był w sumie zły. Choć taki się wydawał. Po prostu uwielbiałem mu zachodzić za skórę, jak wredna drzazga, której nie da się tak łatwo wyjąć.
    - W sumie to jestem ciekaw jakiego on szamponu używa... Wiesz, jakby tak wycisnąć mu włosy, to byśmy mieli naturalny olej. - Zaśmiałem się. On w ogóle używał szamponu?
    - Wydawał się fajny. Mało gadatliwy to fakt, ale fajny - powiedziałem. Woah, po raz pierwszy, nie znając kogoś dobrze, stwierdziłem, że jest w porządku. - Jakieś plany względem niego? - spytałem. Czułem się jak nastolatka, która uwielbiała się wymieniać ploteczkami i chłopakach. O zgrozo. - Uhm. Muszę go częściej upijać. Jest wtedy taki słodki. Uczepił się mnie jak rzep. Jeszcze trochę i zacząłby mi śpiewać miłosne serenady.

    Napalony Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  9. - Wiesz w każdej chwili możemy się do niego zakraść i sprawdzić jakiego szamponu używa. - powiedziałam, choć wizja zakradania się do jego pokoju i sprawdzania środków czystości nie przypadła mi zbytnio, może jeszcze zastosował tam jakieś środki ostrożności.
    - Sama nie wiem. Znaczy dogadywać się dogadujemy, ale raczej na razie nie było żadnej sytuacji nie było. - przyznałam, ale teraz sama się sobą przeraziłam. Z nikim nie chciało mi się nigdy gadać o uczuciach i innych ckliwych pierdołach... zaśmiałam się cicho - A tak widziałam jak trzymał twoje ramię.

    Oszałamiająca Jiyeon

    OdpowiedzUsuń
  10. - Niech zgadnę. Jego szamponem jest olej? - spytałem retorycznie. Nawet nie musieliśmy się tam zakradać. Ja już wiedziałem co wcierał w te swoje czarne jak smoła włochy. Nie, nie sprawdzałem. Musiałbym wtedy obciąć sobie palce. Domyślałem się po prostu...
    - Ej, ja już miałem nadzieję, że będę mógł z tobą poplotkować o hot sytuacjach w związkach - powiedziałem niby to smutny, niby to zawiedziony. Jednak po chwili zaśmiałem się i zmierzwiłem dziewczynie włosy. - Zachowywał się jak zakochana nastolatka. To było przerażające, ale słodkie. Albo bardziej przerażające... a może jednak słodkie...

    Bardzo wierny Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  11. - Ja raczej stawiam, że codziennie wciera sobie w włosy pomadę. Takie się stosowało w starych czasach. - zasugerowałam.
    - Plotkować o hot sytuacjach? Nie wykluczone, może kiedyś. - zaśmiałam się. Znaczy to nie byłaby rzecz niemożliwa, ale...
    - A skąd wiesz jak zachowuje się zakochana nastolatka? Choć przyznaj, że Baekhyun i tak zachowywał się słodko. - uśmiechnęłam się parząc na minę Luhana i biorąc kolejny kawałek czekolady.

    Inteligentna Jiyeon

    OdpowiedzUsuń
  12. - Może kiedyś? Czyżby to była jakaś sugestia? - spytałem. W owej chwili na serio zachowywałem się jak przepadająca za ploteczkami nastolatka. To mnie powoli zaczynało przerażać. Aż dostałem dreszczy. A to wszytko przez babskie towarzystwo Baekhyuna. Trzeba uwierzyć mi na słowa, ale on bywał taki jak typowa kobieta.
    - Hmmm, po prostu wiem. Taaajemnica - oznajmiłem, przykładając paluszek do swoich ust. - W sumie... był słodki. Dopóki nie zasnął w trakcie drogi i nie obślinił mi koszuli - zaśmiałem się i również sięgnąłem po kolejny kawałek czekolady.

    Perfekcyjny Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  13. - Może tak, może nie. - odparłam aż wręcz takemniczo. No ale szczerze. Już raczej dawno przestałam darzyć kogoś czymś więcej niż tylko przyjaźnią. I to nawet nie. Osoba która zostawała moim przyjacielem trafiła się raz.
    - Tajemnica? W porządku. Ale czego chcesz nawet jeśli obślinił ci koszulę to i tak wręcz cię rozbroił. - parsknęłam śmiechem.

    Słodka Ji

    OdpowiedzUsuń
  14. - Jakaś ty tajemnicza. - Posłałem jej szeroki uśmiech. W każdym razie postanowiłem nie drążyć tematu, bo zaraz Ji zaczęłaby we mnie ciskać piorunami. Jeszcze uznałaby mnie za natręta i co wtedy? Załamanie nerwowe, siedzenie w pokoju i cięcie się mydłem w płynie pod prysznicem. To chyba była ta gorsza wersja.
    - Masz mnie. Baekhyun rozłożył mnie na łopatki. - Zachichotałem jak panienka, po czym spojrzałem w dół. Pięć pięter. Na serio wysoko.
    - Pamiętasz naszą małą obietnicę?- spytałem po chwili, z łobuzerskim wyrazem twarzy.

    Tajemniczy Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  15. - Jestem tajemnicza, ale to tylko czasami. - zachichotałam cicho. Cóż dobrze że Luhan nie drążył tematu, choć nie wiem czy pomyślałabym że jest natarczywy. Wystarczyło mi pierwsze spotkanie gdzie wręcz jakby mógł to by wypaliłby dziurę wzrokiem.
    - Wiedziałam. - odparłam wręcz z triumfalnym uśmiechem. Miałam przeważnie zawsze rację i rzadko zdarzało się bym nie miała.
    - Tą o wyprawie do Zakazanego Lasu? - uniosłam brew.

    Ciekawska Ji

    OdpowiedzUsuń
  16. A jednak dziewczyna pamiętała o naszej małej, słodkiej tajemnicy. Było mi to na rękę. Od jakiegoś czasu planowałem ją tam zaciągnąć, ale zawsze coś wyskakiwało. Ech, i całe moje plany się waliły. A właśnie teraz pojawiła się idealna okazja, więc czemu by nie skorzystać?
    Uśmiechnąłem się do Jiyeon jednoznacznie i wskazałem głową w stronę Zakazanego Lasu.
    - Co powiesz na małą wyprawę?

    Chętny Lu Han

    OdpowiedzUsuń
  17. Słysząc słowa Luhana przez chwilę je rozważałam, choć równie szybko zgodziłam się na tą malutką wyprawę.
    - To chodźmy. - uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam powoli w odpowedni korytarz.
    - Masz przy sobie różdżkę? - zapytałam choć było to retoryczne pytanie. Od razu wyciągnęłam swoją z kieszeni. Czytałam gdzieś że rdzeń który ona ma pozwala robić często potężne lecz straszne rzeczy.
    - Ciekawe gdzie czai się Snape? - parksknęłam śmiechem.

    Dzielna Ji

    OdpowiedzUsuń